Wtorek, 19 kwietnia 2016
Bukowa przez Lwią Paszczę
Niestety zacznę od rzeczy smutnej. Dokonał się kolejny gwałt
na Puszczy Bukowej. Robotnicy leśni zniszczyli bodaj najładniejszy szlak
turystyczny – Szlak Górski na Bukowiec i Siodło Zielawy. Jest to tak niewiarygodne
i absurdalne, że trudno już nawet coś pisać. Może tylko to, że w dupie ktoś ma nie
tylko piękno krajobrazu, ale i przepisy. Przecież tam jest kuźwa rezerwat
przyrody- Bukowe Zdroje im. Profesora Tadeusza
Dominiaka. Szlak jest totalnie rozryty od Głazu Serce do Siodła Zielawy.
Zniszczone Siodło Zielawy
i 15 metrów dalej...
to jest Szlak Górski na Bukowiec
Wracając do wycieczki. Dziś było wybitnie terenowo. Podjazdów, których się uzbierało ponad 400 metrów praktycznie wszystkie były bez asfaltu – bruk, szuter, piach. Zaliczona kolejna nowa droga, czyli żółty szlak przez Lwią Paszczę. Po wspomnianej paszczy z brązu zostało tylko wspomnienie i źródło zamiast płynąć przez jej gardziel nieśmiało wysącza się z błota.
Lwia Paszcza
Sądząc po zabarwieniu woda wysoce żalazista. Ciekawe, czy ktoś kiedyś zbadał jej skład. Podobny kolor mają mofety koło Muszyny, która jak wiadomo wodą mineralną stoi.
W Puszczy robi się wiosennie i coraz ładniej. Jeszcze chwila i będzie zielono. Ehhh jak ładnie w tych naszych mikrogórach :)
Ze strony sportowej - czynie kolejne postępy w przyzwyczajaniu mózgu do rzeczy niemożliwych – szczególnie na zjazdach. Idzie to dość opornie, ale idzie :) Udało mi się nawet jakieś KOM-a zrobić, a to akurat na podjeździe. Co ciekawe na żółtym szlaku moja zaginka po bruku i czas w granicach pierwszej dziesiątki, a może i pudła były bez efektu, bo segment jest zrobiony jak jest jeszcze w miarę płasko i tam sobie oglądałem wzmiankowaną wyżej paszczę i tablicę informacyjną, a czas leciał :)
Ze strony technicznej -zrobiłem małą modyfikację Ciniostwora. Fabryczny mostek 80mm zmieniłem na 110 mm , ustawiony też na minus. Dodatkowo bestia dostała rogi, co by wyglądała jak trzeba. Ha, poszalałem - karbonowe :) Wygląda na to, że jest lepiej. Nadgarstki są w pozycji naturalnej a nie jakieś takiej wykręconej. Do tego pewnie poprawi mi się trochę aerodynamika.Nie ma jednak nic za darmo – rower zrobił się bardziej nadsterowny i na pierwszy zjeździe jak „siadłem” za siodełko to mało gleby nie zaliczyłem, bo przednie koło mi uciekło na bok. Myślę, że to tylko kwestia przyzwyczajenia. Teraz czas jeszcze na jedną modyfikację, czyli dobranie siodełka, bo też nie jest idealnie.
Zniszczone Siodło Zielawy
i 15 metrów dalej...
to jest Szlak Górski na Bukowiec
Wracając do wycieczki. Dziś było wybitnie terenowo. Podjazdów, których się uzbierało ponad 400 metrów praktycznie wszystkie były bez asfaltu – bruk, szuter, piach. Zaliczona kolejna nowa droga, czyli żółty szlak przez Lwią Paszczę. Po wspomnianej paszczy z brązu zostało tylko wspomnienie i źródło zamiast płynąć przez jej gardziel nieśmiało wysącza się z błota.
Lwia Paszcza
Sądząc po zabarwieniu woda wysoce żalazista. Ciekawe, czy ktoś kiedyś zbadał jej skład. Podobny kolor mają mofety koło Muszyny, która jak wiadomo wodą mineralną stoi.
W Puszczy robi się wiosennie i coraz ładniej. Jeszcze chwila i będzie zielono. Ehhh jak ładnie w tych naszych mikrogórach :)
Ze strony sportowej - czynie kolejne postępy w przyzwyczajaniu mózgu do rzeczy niemożliwych – szczególnie na zjazdach. Idzie to dość opornie, ale idzie :) Udało mi się nawet jakieś KOM-a zrobić, a to akurat na podjeździe. Co ciekawe na żółtym szlaku moja zaginka po bruku i czas w granicach pierwszej dziesiątki, a może i pudła były bez efektu, bo segment jest zrobiony jak jest jeszcze w miarę płasko i tam sobie oglądałem wzmiankowaną wyżej paszczę i tablicę informacyjną, a czas leciał :)
Ze strony technicznej -zrobiłem małą modyfikację Ciniostwora. Fabryczny mostek 80mm zmieniłem na 110 mm , ustawiony też na minus. Dodatkowo bestia dostała rogi, co by wyglądała jak trzeba. Ha, poszalałem - karbonowe :) Wygląda na to, że jest lepiej. Nadgarstki są w pozycji naturalnej a nie jakieś takiej wykręconej. Do tego pewnie poprawi mi się trochę aerodynamika.Nie ma jednak nic za darmo – rower zrobił się bardziej nadsterowny i na pierwszy zjeździe jak „siadłem” za siodełko to mało gleby nie zaliczyłem, bo przednie koło mi uciekło na bok. Myślę, że to tylko kwestia przyzwyczajenia. Teraz czas jeszcze na jedną modyfikację, czyli dobranie siodełka, bo też nie jest idealnie.
- DST 38.90km
- Teren 28.00km
- Czas 02:09
- VAVG 18.09km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1527kcal
- Podjazdy 456m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
PIS trzykrotnie zwiększył wycinkę w Polsce. Dziady...
davidbaluch - 19:34 czwartek, 21 kwietnia 2016 | linkuj
Szkoda tej rzeźni. Ale to tylko dopinguje do częstszych wizyt w bukowych górach.
leszczyk - 08:02 czwartek, 21 kwietnia 2016 | linkuj
Komentuj