Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2015

Dystans całkowity:168.20 km (w terenie 34.00 km; 20.21%)
Czas w ruchu:08:30
Średnia prędkość:19.79 km/h
Maksymalna prędkość:46.80 km/h
Suma podjazdów:591 m
Suma kalorii:4590 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:33.64 km i 1h 42m
Więcej statystyk
Sobota, 28 listopada 2015

Piąty raz w listopadzie - pierwsza śnieżyca

Rano słonecznie, ale prognoza była nieubłagana. Po 12 ma zacząć padać śnieg. Na dzień dobry mały dylemat - jechać w słońcu ale po po oblodzonych/ oszronionych droga czy zaczekać trochę ryzykując załapanie się na śnieżyce. Wybrałem rozwiązanie pośrednie i wyjechałem dobrze po 10 jak jezdnie trochę odtajały. Pierwszy odcinek to dobrze znana droga do Klinisk. Jeszcze nie dojechałem do tej miejscowości a już słońce zostało przykryte przez szare chmury. Postanowiłem, że w takim razie zrobię pętel przez lasy, zamiast planowanej Lubczyny. Po co dawać ZGL szansę na przejechanie rowerzysty w warunkach ograniczonej widoczności ;)
Zaraz po przejechaniu S3 niespodzianka.


Ktoś sobie spalił autko. Nie wiem golfik to czy corsa.

Sprawa chyba dość świeża, że jeszcze złomiarze takim skarbem się nie zaopiekowali.

Dalsza trasa bez przygód. Jak byłem w okolicach Wielgowa zaczęło padać. Najpierw coś nieokreślonego - jakby prawie niewidoczna kasza, a później już normalnie śnieg. Ostatnie 5 km w śnieżycy. Na zakończenie druga niespodzianka. Przed wyjściem standardowy dialog z małżowiną:
- kiedy wrócisz?
- za 2-2,5 godziny, mam brać klucze?
- nie bierz, bo ja tylko na chwilkę do sklepu wyskoczę.
No to nie wziąłem. Naiwniak. W efekcie jak wróciłem to jeszcze musiałem sobie z 10 minut pojeździć w śnieżycy, zanim ściągnięta telefonem moja lepsza połowa raczyła wpuścić mnie do domu.

Tak to zakończyłem moje jazdy w listopadzie tego roku.


  • DST 44.30km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 19.40km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 1172kcal
  • Podjazdy 108m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 listopada 2015

Czwarty raz w listopadzie - Bukowa jak z horroru

Krótki wypad po okolicy we wtorkowy wieczór. Po przejechaniu kliku oświetlonych ulic lekko zapuściłem się w mrok Puszczy Bukowej. Akurat zaczynała się pełnia. Wrażenia niezapomniane. Buki mają szarą korę i odbijają światło więc w ciemnościach sprawiają wrażenie, że świecą. Do tego ogromny księżyc, lekka mgiełka i dziwne leśne odgłosy. Sceneria jak z niezłego horroru. Szczególnie jak wyłączyłem lampkę.
Sarny, które wypłoszyłem o mało nie przyprawiły mnie o zawał serca.


  • DST 21.60km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 19.94km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 627kcal
  • Podjazdy 66m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 listopada 2015

Trzeci raz w listopadzie

Troszkę sobie odpuściłem aktywności rowerową i BS. Pora zacząć nadrabiać zaległości :)
W ten weekend solidnie dmuchało, więc trasę wybrałem w miarę osłoniętą. Przez lasy jechało się całkiem przyjemnie. Dopiero po wjechaniu na szczyty "gór bukowych" poczułem moc wiatru. Przejazd przez Polanę Kołowską to była prawdziwa walka z wiatrem. Wiało z boku tak, że aby utrzymać prostu kierunek jazdy musiałem jechać jakby na ukos. Roztrenowanie już widać, bo podjeżdżając Drogą Bieszczadzką nogi zaczęły pod koniec robić się miękkie.


  • DST 43.90km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 19.95km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 1176kcal
  • Podjazdy 293m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 listopada 2015

Drugi raz w listopadzie

Zaraz połowa miesiąca a ja drugi raz na rowerze. Sie porobiło :)
Wyszło tak, że mam okres "roztrenowania". Nieplanowany, ale kiedyś i tak coś takiego trzeba zrobić, więc niech już będzie. Wszystko jest wynikiem kompilacji braku czasu, deszczowej pogody i dziwnego bólu w kolanie. Dziwnego, bo bez wyraźniej przyczyny a już od kilku dni męczy. Jeszcze trochę i będzie trzeba USG zrobić.

Skoro jazda wieczorową porą to jak to u mnie bywa - po okolicy. Trochę za wcześnie się wybrałem i ruch był duży. Wniosek trzeba (biorąc przykład z bardziej doświadczonych rowerzystek) jeździć głębszym wieczorem. Po za tym super. Pogoda i komfort termiczny idealne. 

 
  • DST 32.60km
  • Czas 01:35
  • VAVG 20.59km/h
  • VMAX 33.80km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 904kcal
  • Podjazdy 69m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 listopada 2015

Pod latarniami

Przejażdżka w ciemku, co by nie zardzewieć do cna.
Po wyjściu w mrok i chłód lampka, która i tak już ledwie dychała (właściwie to baterie) przeszła w fazę żarzenia. Dość nikłego żarzenia... Dlatego dziś moją trasę wyznaczyło szukanie latarni. Przemieszczając się od jednej do drugiej udało się zrobić 25 km. Przy okazji zauważyłem, że już praktycznie nie ma  latarni rtęciowych, są tylko sodowe. Ot taka obserwacja czegoś nad czym człowiek się zwykle nie zastanawia.

 
  • DST 25.80km
  • Czas 01:21
  • VAVG 19.11km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 711kcal
  • Podjazdy 55m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl