Niedziela, 5 lipca 2015
Sprawdzić czy Puszcza Bukowa jeszcze stoi
Po tygodniu niewidzenie znajomych okolic postanowiłem sprawdzić, czy Puszcza Bukowa jeszcze stoi, czyli objechać ją dookoła. Uff stoi :) Po nocnych burzach pomysł rannej jazdy zapowiadał się nieźle. Niestety z przyczyn obiektywnych, udało mi się wyjść z domu dopiero o 10 i upałowi udało się mi trochę dokuczyć. Większość trasy jednak w przyjemnej temperaturze, fajne było szczególnie na odcinkach leśnych gdzie asfalt jeszcze nie wysechł.
Tym razem zabrałem na wycieczkę Rubi, bo Axis jeszcze nie doszedł do siebie po północnym kacu :) Od miesiąca, czyli skręcania kostki po raz pierwszy założyłem buty SPD. Wcześniej się nie dało. Da się już jeździć, prawie. Co ciekawe miałem wrażenie, że w prawej nodze (tej skręconej) powinienem przestawić blok w bucie. Hmmm czyżby coś mi się w stawie zmieniło? Zobaczę jak jeszcze trochę pojeżdżę. Tak w ogóle to w dalszym ciągu miękko, bez stawania na pedały, ciśnięcia na podjazdach i innych koksiarskich zachowań.
Po drodze napatoczyłem się na zawody triathlonowe i Pani pilnująca ruchu (w jakiś moro) nie chciał mnie na drogą stronę krzyżówki przepuścić, taka była spięta. Dopiero policjant pomógł.
Przed Starym Czarnowem wyjazd w wielką górę błota, przed nowo położonym asfaltem. "Remont" drogi w tym miejscu to już nawet śmieszny nie jest. Tempo i sposób wykonywania prac, prześcignęło nawet to co śp. Bareja wymyślił.
Połowa trasy bez licznika, bo się bateryjka wyczerpała. Dziwne uczucie jak się jedzie nie wiedząc z jaką prędkością. Okazuje się, że to kolejne uzależnienie, tak jak brak telefonu komórkowego, czy czegoś do czytania jak się idzie do toalety :)
Tym razem zabrałem na wycieczkę Rubi, bo Axis jeszcze nie doszedł do siebie po północnym kacu :) Od miesiąca, czyli skręcania kostki po raz pierwszy założyłem buty SPD. Wcześniej się nie dało. Da się już jeździć, prawie. Co ciekawe miałem wrażenie, że w prawej nodze (tej skręconej) powinienem przestawić blok w bucie. Hmmm czyżby coś mi się w stawie zmieniło? Zobaczę jak jeszcze trochę pojeżdżę. Tak w ogóle to w dalszym ciągu miękko, bez stawania na pedały, ciśnięcia na podjazdach i innych koksiarskich zachowań.
Po drodze napatoczyłem się na zawody triathlonowe i Pani pilnująca ruchu (w jakiś moro) nie chciał mnie na drogą stronę krzyżówki przepuścić, taka była spięta. Dopiero policjant pomógł.
Przed Starym Czarnowem wyjazd w wielką górę błota, przed nowo położonym asfaltem. "Remont" drogi w tym miejscu to już nawet śmieszny nie jest. Tempo i sposób wykonywania prac, prześcignęło nawet to co śp. Bareja wymyślił.
Połowa trasy bez licznika, bo się bateryjka wyczerpała. Dziwne uczucie jak się jedzie nie wiedząc z jaką prędkością. Okazuje się, że to kolejne uzależnienie, tak jak brak telefonu komórkowego, czy czegoś do czytania jak się idzie do toalety :)
- DST 57.60km
- Czas 02:06
- VAVG 27.43km/h
- VMAX 47.90km/h
- Temperatura 27.0°C
- Kalorie 1269kcal
- Podjazdy 251m
- Sprzęt Rubi
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
bez ciśnięcia na podjazdach średnia 27 km/h :) to co Ty cały czas z górki jechałeś ?? :D
Trendix - 04:53 piątek, 10 lipca 2015 | linkuj
Komentuj