Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 2 lipca 2015

Rozjeżdżanie Północy IV, czyli szukając cienia

To był pierwszy dzień upałów. Czytelników proszę o nie robienie wielkich oczu, bo wpis dodaje z lekki poślizgiem :)
Tym razem w ramach moich północnych wędrówek postanowiłem udać się do Niemiec, a po drodze zwiedzić DDR w kierunku Rieth.
Wyruszyłem o 8 rano i droga przez lasy Puszczy Wkrzańskiej była bardzo przyjemna.


Asfalciki Puszczy Wkrzańskiej

Tak sobie nieśpiesznie kręcąc i wypłaszając różne zwierzaki z zarośli dotarłem do drogi najpierw na Myślibórz Wielki, a potem w kierunku Nowego Warpna. Ta ostatnia jak dla mnie to jedna z fajniejszych dróg w okolicy. MA w sobie dużo uroku do tego gładziutki asfalt. Miałem też szczęście do malutkiego ruch samochodowego.
W końcu dotarłem do skrętu w DDR.


DDR do granicy

Droga jest fajna i malownicza. Zastanawia mnie tylko dlaczego w Polsce DDR-ki zwykle są robione z chropowatego asfaltu. Wystarczy tylko podpatrzyć technologię budowy u Niemców. Abstrahując już od samego komfortu jazdy to jest przecież w zimie w takie pory wchodzi woda, potem zamarza i potem to wszystko pęka się i kruszy. A może o to właśnie chodzi. Będzie robota przy naprawach. DDR kończy się na rzece granicznej :)


Rzeka graniczna
Po niemieckiej stronie małe rozczarowanie, bo tam już nie ma tak dobrze jak w Polsce.


Zjazd z DDR po niemieckiej stronie i widoczny po lewej stronie szlak rowerowy. Kolarką nie pojedziesz :)

Po jakimś kilometrze czy dwóch jazdy przez wertepy dotarłem do cywilizacji czy asfaltu i miejscowości Rieth. Tam się trochę pokręciłem szukają primo jakiegoś widoku na zalew a secundo dalszej drogi.

Oznaczenia jak to w Germanii mnogie, aż za mnogie

W końcu udało mi się znaleźć przystań jachtową i rzucić okiem na zalew.


Widok z przystani

Po wjechaniu do "centrum" Rieth miałem szansę spełnić rowerowy dobry uczynek. Pomogłem wydostać się z tej miejscowości niemieckiej rowerowej turystce, która stał bezradna pod kierunkowskazami. Przy okazji odkryłem, że na niemieckich mapach nazwy polskich miejscowości są po niemiecku, to raz a dwa, że jakoś nie mieści się im w głowie, że prom który jest zaznaczony na mapie nie pływa jakoś regularnie. Chodzi o ten w Nowym Warpnie. Turystka objeżdżała mały zalew i chciał tam przepłynąć. Suma sumarum i tak pojechała do Nowego Warpna, bo założyła, że widocznie źle mnie rozumie. Pojechała w końcu w kierunku, z którego ja przyjechałem a ja na Warsin. Po drodze bardzo fajna DDR przez las i nad zalewem. Postój przy wieży widokowej. W Warsin chwila zastanowienia, czy jechać do Starego Warpna, decyzja na nie, bo obiecałem żonie, że do 12 wrócę. Od tych rozmyślań zapomniałem w końcu poszukać widoku na Zalew.
Następny postój to Luckow, gdzie w kościele z przyjemnością skorzystałem z napojów i ciasteczek dla strudzonego wędrowca. Słońce zdrowo już przygrzewało, a w bidonie robiły się coraz większe pustki.


Poczęstunek. Ciasteczka były tylko 4, więc grzecznie zażarłem tylko dwa.


Wpisałem się do księgi pamiątkowej :)


Kościół w Luckow


Po drodze zajechałem jeszcze Christianbergu, ale stwierdziłem, że 5 ojro na oglądaniu ogrodu nie dam. Przyjadę ze sponsorką, czyli żoną :). Zresztą ciepło było.
Z Ahlbecku pojechałem drogą wzdłuż poligonu. Po drodze ostrzeżenie przed kolegą Adamem Z Goleniowa, czyli Pancernikiem z Legionów Ulicy :)


i spotkanie ze Strusiem prawdziwym a nie rowerowym.


Upał plus zwierzęta - poczułem się jak w Afryce

Z Hintersee do Dobieszczyna i na bazę. Bidon skończył się na granicy, więc już nie miałem ochoty na dalszej jeżdżenie. Dopiero z perspektywy czasu widzę, że nie było jeszcze aż tak gorąco :)





  • DST 74.10km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 20.68km/h
  • VMAX 38.20km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2050kcal
  • Podjazdy 298m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Owszem i mnie temat żeglarski Stepnica/Trzebież szalenie interesuje, chyba nawet bardziej niż kolarski na tej wiele razy ujeżdżonej trasie :-)
leszczyk
- 07:14 wtorek, 7 lipca 2015 | linkuj
Jak będę w Sz-n to chętnie. Intryguje mnie sposób przeprawy Stepnica-Trzebież
Jarro
- 17:56 poniedziałek, 6 lipca 2015 | linkuj
te tereny zamierzamy eksploatować 2 sierpnia na Rowerowym Rajdzie w Poszukiwaniu Fiszbuły...Pancernik przypływa z ekipą desantową do Trzebieży, gdzieś koło godz.10:30 drogą zalewową ze Stepnicy...zawsze można się dołączyć...szczegóły na fejsie..
coolertrans
- 16:59 poniedziałek, 6 lipca 2015 | linkuj
Wracam, wracam, ale trochę to potrwa :) No właśnie, struś był tak nieodparcie podobny, że od razu pomyślałem o Tobie Darek :)
Jarro
- 13:25 poniedziałek, 6 lipca 2015 | linkuj
To byłem ja w nowym stroju :)
strus
- 12:49 poniedziałek, 6 lipca 2015 | linkuj
Znane i lubiane tereny, strusie też mnie zdziwiły za pierwszym razem, teraz traktuje je jak naturalny element krajobrazu. Wracaj do zdrowia.
leszczyk
- 08:25 poniedziałek, 6 lipca 2015 | linkuj
Kostka jak jej nie obciążam to jest OK. Staram się jeździć wolniej na miękkim przełożeniu. Dużo gorzej jest jak chodzę, albo... jeżdżę autem. W co np moja żona nie do końca wierzy... :)Generalnie jest coraz lepiej.
Jarro
- 07:24 poniedziałek, 6 lipca 2015 | linkuj
a jak tam twoja kostka ?? :)
Trendix
- 21:54 niedziela, 5 lipca 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iemaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl