Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 26 kwietnia 2014

Objazd zalewu z PCF i Gryfusem - Dzień I

Są imprezy, których ominąć po prostu nie można. Więc nie ominąłem i objechałem - Zalew Szczeciński ze 140 innymi osobami. Wyjazd zorganizowali ludzie połączeni pod wspólnym sztandarem PCF Cycling Team i Szczecińskim Klubem Rowerowym Gryfus. Było super.
Pobudka - barbarzyństwo o 4.30, czyli spałem 3 godzin. O 5.15 musiałem być na parkingu przed Netto aby spotkać się z grupą z Dąbia. Po krótkim przywitaniu start w kierunku Głębokiego i w sprawnym tempie dojechaliśmy do miejsca zbiórki. Tam szybko w rosnącą kolejkę,a by podpisać "listę startową" i odebrać okolicznościową kamizelkę. Okazało się, że załapałem się go grupy pierwszej. Potem jeszcze była dłuugga chwila na kawę i obserwację rosnącego tłumu rowerzystów.

  Axis czeka, kawa stygnie a kolejka rośnie :)

Krótka odprawa przeprowadzona przez Marlenę - naszą "grupową" i start w okolicach godziny 7.
Pierwszy postój na granicy i okolicznościowa fota

Sporo nas w tym kadrze :) © Gryfus

Od granicy pomknęliśmy głownie ścieżkami rowerowymi i leśnymi duktami w kierunku Zalewu Szczecińskiego. Tutaj pierwsza niespodzianka - myślałem, że taki dystans będzie pokonywany raczej po asfalcie, ale organizatorzy zadbali o trasę bardziej atrakcyjną i bezpieczniejszą przy okazję. Bardzo fajny wybór.
Następny przestanek w okolicy wieży widokowej. Chwila na wyrównanie bilansu płynów w organizmie i zjedzenie małego co nie co z zapasów.



Start i kierunek na Uckermunde. Tam postój - a jakże by inaczej na rynku.



Dalej to już dla mnie terra incognita :) I było już tylko ładniej. Co prawda na moich mało terenowych oponach jazda po bezdrożach rozlewisk Anklamer Stadtbruch nie należała do szczególnie przyjemnych ale za to jakie widoki. Pięknie. Nie znałem tego miejsca, a śmiało może konkurować z PN Ujścia Warty.


Marna namiastka uroku tego miejsca

Za rozlewiskami cześć grupy odbiła w kierunku promu. Mnie też kusiła ta przeprawa, ze względu na możliwość obejrzenia z bliska unikatowego zabytku starej dobrej niemieckiej sztuki inżynierskiej czyli zwodzono-podnoszonego przęsła nieistniejącego już mostu kolejowego ale nie tym razem - jak ma być objazd zalewu to objazd a nie na skróty: )
Po rozdziale wygłodniała grupa dotarła do Anklam. Tam mały zonk pizzernia zamknięta i zamiast jakiegoś makaroniku musiałem tak jak inni zadowolić się kebabem. Nie jestem zwolennikiem takiego jedzenia szczególnie podczas jazdy rowerem no ale na bezrybiu i rak ryba. Kabab potem odpłacił mi się ze wzajemnością i jeździł po jelitach. No cóż... wzajemna niechęć jeszcze wzrosła.
Oczywiście był też czas na odpoczynek.


"Plażing" przy fontannie

P
rzyznam, że mnie ten odpoczynek.... zmęczył. Godzinna przerwa to troszkę za długo i potem znów start jak mięśnie ostygną to nie jest to co lubię. Nie mniej jak widać wielu wycieczkowiczom był on mocno potrzebny.
Z Anklam kierunek Usedom. Po drodze fragment niezwykle fajnych serpentynek na ścieżce rowerowej w lesie i dwa crashe bikerów, którzy nie wyrobili się w zakrętach. Na szczęście obyło się bez poważnych obrażań, choć były i otarcia i siniaki i uszkodzone rowery.
Za mostem na Uznam kolejny postój i jak dociągnęła reszta grupy dalsza jazda w kierunku Świnoujścia. Ten odcinek po hopkach z zimnym czołowym wiatrem. Niektórzy szli naprawdę ostrym tempem - jak mnie skurcz zacząłem łapać w łydkę to odpuściłem i spadłem z pierwszej piątki :).
W lesie przed samym Świnoujściem nasza grupka lekko pomyliła drogę  i troszkę okrężną drogą dotarliśmy do upragnionej tablicy :)


Jedynka w oczekiwaniu na pozostałe segmenty naszego bikerowego węża

W Świnoujściu zakwaterowanie. Mi przypadł Jowisz. Szybki prysznic z z kolegami z pokoju hop na miasto. Najpierw promenada i plaża potem troszkę okrężna droga na miejsce kolacji, czyli do lokalu Konstelacja.


W drodze na kolację

Rzeczywiście była to prawdziwa Konstelacja.... wpadek.
Najpierw kłopot z miejscami, bo trwało jakieś inne przyjęcie. Później okazało się, że obsługa która spodziewała się wygłodniałych bikerów miała do zaoferowania tylko kiełbaski z grilla. Dosłownie kiełbaski  - coś z 7 cm długości. Na szczęście dzięki refleksowi kolegów udało nam się zjeść po dwie i jakoś tam zaspokoić głód. Inni nie mieli tyle szczęścia, bo kiełbaski ...się skończyły. Dań z baru nie było, a jak się już udało naszej wegetariance zamówić pierogi to dostała je za skwarkami. Ukrytymi w środku. Niestety okazałem się złym prorokiem....
Skończyło się na grupowym zamówieniu pizzy, która przyjechała po około 1,5 godziny po kilku monitach, bo pizzermenom zamówienie wydawało się niewiarygodne. Kuźwa co za miasto. Mimo to atmosfera przy stoliku była miła. Później powrót plażą w ciemnościach i grzecznie lulu w łóżeczku :)  


  • DST 156.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 07:56
  • VAVG 19.66km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 5116kcal
  • Podjazdy 1287m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Z objazdem zalewu to pomału się robi tak, jak z wejściem na Giewont, że każdy musi :). Taki objazd - choć fajny - to się nie liczy, abym mógł "zapisać do portfolio" to muszę to zrobić w jeden dzień, co planuję jak się temperatury ustabilizują.
Jarro
- 08:56 środa, 7 maja 2014 | linkuj
Objazd Zalewu jak widzę to już żelazny punkt w portofolio każdego szanującego się rowerzysty z naszego regionu.
Wjeżdżając do Świnoujścia podczas objazdu Zalewu zrobiłem zdjęcie w tym samym miejscu ;-)
4gotten
- 08:48 środa, 7 maja 2014 | linkuj
No świetna wycieczka, świetna relacja, a przygody jakieś muszą być. Dobrze, że cało i zdrowo wszyscy dojechali.
davidbaluch
- 14:24 piątek, 2 maja 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wiata
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl