Poniedziałek, 2 grudnia 2013
W ciemności 4 - idą, idą święta...
W kilku dniach poświęconych na walkę z zaczątkami przeziębienia i przeczekując deszcze niespokojne udało mi się znaleźć chwilkę na pokręcenie. Ze względu na porę, znów do centrum dam i z powrotem. Tym razem motywem było poszukiwanie oznak zbliżających się świąt.
Na dziś jest ....skromnie.
Co prawda są ciekawe elementy...
UFO na Jasnych Błoniach
ale jednak większość ozdób nie przekonuje
Biedna choinka na pl. Lotników
Za to galeria handlowa Kaskada razi blaskiem.
Prawie jak na Piccadilly Circus :)
Dalej już jednak skromnie. Chyba większość drzew będzie dopiero "zapalana".
ul. Papieża Jana Pawła II
Troszkę rozczarowany odwiedziłem jeszcze pl. Orła Białego. I tutaj całkiem, całkiem choć nie świątecznie.
Fontanna Orła
Katedra - jak zwykle malownicza i monumentalna.
W drodze powrotnej rzut oka na choinkę przy zjeździe z Trasy Zamkowej.
Choinka
Zgaduj, zgadula jakiego to auta widmo jest na pierwszym planie?
Przy okazji test rękawiczek Endura Dexter. Rękawiczki "lekkie zimowe" czyli na wczorajszą pogodę (szczecińskie zero, czyli przenikliwy jak cholera ziąb) powinny być OK. Wynik testu jak dla mnie 3+. Za to kasę 120 zł spodziewałem się czegoś lepszego.
Na początku fajnie, komfort termiczny a nawet jak się okazało troszkę za ciepło. Okazało się - jak musiałem zdjęć rękawiczkę, do robienia zdjęć, bo w niej manipulacją telefonem jest dość utrudniona, czyli pierwszy minus. Rękawiczka w środku lekko wilgotna z trudem schodzi z ręki - drugi. Trzeci wyszedł w trakcie drogi powrotnej. Okazało się, że w lekko wilgotnej rękawiczce podczas jazdy jest masakrycznie zimno w donie. Do tego stopnia, że gdy mijałem stację benzynową przyszła mi do głowy myśl, czy nie kupić "gumowych ochraniaczy", które służą zwykle do zakładania na inną cześć ciała i nie założyć sobie na rękawiczki co by od wiatru je osłonić :). Moja desperacja nie osiągnęła jednak jeszcze tego poziomu. Na szczęście okazało się, że po jakiś 5 km, jak się cały organizm się rozgrzał zrobiło się też w miarę ciepło w rękawiczkach. Wyschły?
Podsumowując: rękawiczki dobre do jazdy wtedy jak się ich nie zdejmuje i utrzymuje się suche dłonie. Co mnie trochę martwi, bo miałem zamiar je wykorzystać też przy bieganiu na nartach a w taki sytuacji to raczej nie nadają się kompletnie.
Na dziś jest ....skromnie.
Co prawda są ciekawe elementy...
UFO na Jasnych Błoniach
ale jednak większość ozdób nie przekonuje
Biedna choinka na pl. Lotników
Za to galeria handlowa Kaskada razi blaskiem.
Prawie jak na Piccadilly Circus :)
Dalej już jednak skromnie. Chyba większość drzew będzie dopiero "zapalana".
ul. Papieża Jana Pawła II
Troszkę rozczarowany odwiedziłem jeszcze pl. Orła Białego. I tutaj całkiem, całkiem choć nie świątecznie.
Fontanna Orła
Katedra - jak zwykle malownicza i monumentalna.
W drodze powrotnej rzut oka na choinkę przy zjeździe z Trasy Zamkowej.
Choinka
Zgaduj, zgadula jakiego to auta widmo jest na pierwszym planie?
Przy okazji test rękawiczek Endura Dexter. Rękawiczki "lekkie zimowe" czyli na wczorajszą pogodę (szczecińskie zero, czyli przenikliwy jak cholera ziąb) powinny być OK. Wynik testu jak dla mnie 3+. Za to kasę 120 zł spodziewałem się czegoś lepszego.
Na początku fajnie, komfort termiczny a nawet jak się okazało troszkę za ciepło. Okazało się - jak musiałem zdjęć rękawiczkę, do robienia zdjęć, bo w niej manipulacją telefonem jest dość utrudniona, czyli pierwszy minus. Rękawiczka w środku lekko wilgotna z trudem schodzi z ręki - drugi. Trzeci wyszedł w trakcie drogi powrotnej. Okazało się, że w lekko wilgotnej rękawiczce podczas jazdy jest masakrycznie zimno w donie. Do tego stopnia, że gdy mijałem stację benzynową przyszła mi do głowy myśl, czy nie kupić "gumowych ochraniaczy", które służą zwykle do zakładania na inną cześć ciała i nie założyć sobie na rękawiczki co by od wiatru je osłonić :). Moja desperacja nie osiągnęła jednak jeszcze tego poziomu. Na szczęście okazało się, że po jakiś 5 km, jak się cały organizm się rozgrzał zrobiło się też w miarę ciepło w rękawiczkach. Wyschły?
Podsumowując: rękawiczki dobre do jazdy wtedy jak się ich nie zdejmuje i utrzymuje się suche dłonie. Co mnie trochę martwi, bo miałem zamiar je wykorzystać też przy bieganiu na nartach a w taki sytuacji to raczej nie nadają się kompletnie.
- DST 25.50km
- Czas 01:14
- VAVG 20.68km/h
- VMAX 32.90km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 832kcal
- Podjazdy 138m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 listopada 2013
O zmierzchu 2
Dziś udało mi się wyrwać na rower troszkę wcześniej - zacząłem przy gasnącym blasku dnia a skończyłem o ciemku.
Idzie zima - co czuć i gdzieniegdzie widać:
Zimowa ścieżka rowerowa w Kijewie
Rundka przez Kijewo, Słoneczne, Zdroje, Wały Chrobrego i do domu.
Zachód słońca nad Regalicą
Łącznie wyszło niecałe 30 km i jak na dziś starczyło. W okolicach zera stopni jeszcze nie jeździłem i pomimo pewnych obaw stwierdzam, że się da. Kluczowe kwestia to marznący.... nos i to co z niego spływa :).
Trasa Zamkowa i widmo :)
Na Wałach odwiedziłem fontannę bez wody i Mickiewicza
Trochę smutna fontanna
Adam i granatowe niebo
W drodze powrotnej panorama Parnicy jak na obrazach starych mistrzów
Rzeka Parnica
A teraz pora na mecz Borusia-Napoli :)
Idzie zima - co czuć i gdzieniegdzie widać:
Zimowa ścieżka rowerowa w Kijewie
Rundka przez Kijewo, Słoneczne, Zdroje, Wały Chrobrego i do domu.
Zachód słońca nad Regalicą
Łącznie wyszło niecałe 30 km i jak na dziś starczyło. W okolicach zera stopni jeszcze nie jeździłem i pomimo pewnych obaw stwierdzam, że się da. Kluczowe kwestia to marznący.... nos i to co z niego spływa :).
Trasa Zamkowa i widmo :)
Na Wałach odwiedziłem fontannę bez wody i Mickiewicza
Trochę smutna fontanna
Adam i granatowe niebo
W drodze powrotnej panorama Parnicy jak na obrazach starych mistrzów
Rzeka Parnica
A teraz pora na mecz Borusia-Napoli :)
- DST 28.78km
- Czas 01:22
- VAVG 21.06km/h
- VMAX 34.70km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 939kcal
- Podjazdy 226m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 listopada 2013
Puszcza Bukowa listopadowo
Choć pogoda nie sprzyjała wybrałem się przewietrzyć płuca :). Wybór padł na Puszczą Bukową. Trasa dość standardowa - podjazd drogą pożarową od strony Sosnówka zjazd "serpentynami" do Podjuch.
Droga p/poż - w zimie prawie idealna na biegówki
Jakoś nawet nie zmokłem - udało mi się zmieścić pomiędzy mżawką, deszczem a frontem atmosferycznym. W lesie od strony zawietrznej nawet przyjemnie, za to od strony Podjuch jak powiało wiatrem z północy to prawie jak na biegunie. Oj idzie zima.
Nie mniej w Puszczy nawet ładnie:
Po drodze przystanek przy Głazie Lewandowskiego
Nie, nie to nie ten Lewandowski
oraz rzut oka na kościółek w Kołowie
Nigdzie w okolicy nie jest bliżej do Nieba. czyli 135 m n.p.m.
Przy okazji mała kolekcja grzybów posezonowych:
co prawda nie jadalne ale za to ładne.
Wycieczka dość krótka, ale całkiem fajna. Troszkę podjazdów i spalonych kalorii, organizm dotleniony.
Droga p/poż - w zimie prawie idealna na biegówki
Jakoś nawet nie zmokłem - udało mi się zmieścić pomiędzy mżawką, deszczem a frontem atmosferycznym. W lesie od strony zawietrznej nawet przyjemnie, za to od strony Podjuch jak powiało wiatrem z północy to prawie jak na biegunie. Oj idzie zima.
Nie mniej w Puszczy nawet ładnie:
Po drodze przystanek przy Głazie Lewandowskiego
Nie, nie to nie ten Lewandowski
oraz rzut oka na kościółek w Kołowie
Nigdzie w okolicy nie jest bliżej do Nieba. czyli 135 m n.p.m.
Przy okazji mała kolekcja grzybów posezonowych:
co prawda nie jadalne ale za to ładne.
Wycieczka dość krótka, ale całkiem fajna. Troszkę podjazdów i spalonych kalorii, organizm dotleniony.
- DST 31.19km
- Czas 01:24
- VAVG 22.28km/h
- VMAX 35.40km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 1057kcal
- Podjazdy 192m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 listopada 2013
W ciemności 3
W ciemności 3, czyli dalszy ciąg jazd wieczornych. Jest na tyle ciepło, że aż żal w domu siedzieć. Niestety inne obowiązki nie pozwalają na dłuższe wyprawy. Dziś udało się zrobić niecałą 30 - cieszy zwłaszcza, że jutro czekam mnie ponad 800 w pozycji statycznej.
Trasa wieczorna tradycyjnie do centrum. Dziś częściowo inną drogą i troszkę kręcenia się po ulicach w centrum, czego nie widać na endomondo, bo coś się pogubiło między kamienicami. Za to zagadka będzie trudniejsza.
Jaka zagadka - o tym za moment - najpierw parę nocnych fotek.
Z cyku cudze chwalicie swego nie znacie - Kościół pw. Najświętszej Marii Panny
Wspomnienia po 11 listopada.
Wały Chrobrego
i Paryż....
I tutaj mam zagadkę. Gdzie w Szczecinie jest Wieża Eiffla?
Nagroda główna - wycieczka do wieży :)
Kilometry licznikowe, bo się endomondo trochę pogubiło w centrum.
Trasa wieczorna tradycyjnie do centrum. Dziś częściowo inną drogą i troszkę kręcenia się po ulicach w centrum, czego nie widać na endomondo, bo coś się pogubiło między kamienicami. Za to zagadka będzie trudniejsza.
Jaka zagadka - o tym za moment - najpierw parę nocnych fotek.
Z cyku cudze chwalicie swego nie znacie - Kościół pw. Najświętszej Marii Panny
Wspomnienia po 11 listopada.
Wały Chrobrego
i Paryż....
I tutaj mam zagadkę. Gdzie w Szczecinie jest Wieża Eiffla?
Nagroda główna - wycieczka do wieży :)
Kilometry licznikowe, bo się endomondo trochę pogubiło w centrum.
- DST 28.00km
- Czas 01:15
- VAVG 22.40km/h
- VMAX 35.90km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 783kcal
- Podjazdy 107m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 listopada 2013
Do bobrowego tartaku
Zainspirowany informacjami Trendixa o działalności bobrów w okolicach Stargardu Szczecińskiego i dodatkowo precyzyjnie naprowadzony na właściwe miejsce przez Strusia postanowiłem dziś na własne oczy obejrzeć miejsce, w którym gryzonie chcę przebudować lokalny krajobraz pod swoje potrzeby.
Obrałem trasę przez Wielgowo i Niedźwiedź do Grzędzić.
Dobrze znana droga przez las z Wielgowa coraz bardziej twarda - miłe rozczarowanie po letnich wspomnieniach przedzierania się przez sypki piach.
Krótki postój w Reptowie przy lapidarium. Miejscowi traktują - było nie było miejsce wiecznego spoczynku - jak dobre miejsce do imprez.
Lapidarium
Lapidarium i butelka po wczorajszej imprezie. Nie jedyna w okolicy.
Dalej w kierunki Cisewa przez przejazd otwierany na życzenie
Jak przyciśniesz to przejedziesz :)
Z Cisewa nie znaną wcześniej drogą przez las w kierunku Grzędzić. Dość wyboiście ale w miarę twardo i bez błota. Oczywiście nie był bym sobą jakbym nie pomylił w lesie drogi. Zamiast jechać grzecznie niebieskim szlakiem to pojechałem "lepszą nawierzchnią" i w efekcie las mi się skończył a bobrów nie było. Okazało się, że dojechałem do Miedwiecka. OK przy okazji nowa droga odkryta, ale nie taki był cel więc nawrotka i powrót na właściwy szlak. Po paru minutach - cel osiągnięty!
Rzeczywiście na środleśnym podmokłym terenie bobry pracują aż miło. Niestety pewnie tylko nocami.
Efekty ich pracy poniżej:
Po obejrzeniu bobrowego tartaku dalej drogą do Grzędzić. Dalej przez Żarowo do Sowna.
Staw w Grzędzicach.
Po drodze co jakiś czas buraki. Cukrowe.
Będzie cukier do spalania w mięśniach :)
Z Sowna znaną do znudzenia drogą do Wielgowa. Po drodze tylko jedna ciekawostka.
Co ja tutaj robię? czyli żółta (czarna) owca wśród sosenek.
Do domu zdążyłem akurat na obiadzik.
Fajna, ciekawe wycieczka. Nie spodziewałem się, że bobry żyją w tej okolicy. Temperatura jak na listopad też znośna.
PS. Pozdrowienia dla grupki mastersów, która przemknęła obok mnie jak oglądałem bobrowy tartak.
Obrałem trasę przez Wielgowo i Niedźwiedź do Grzędzić.
Dobrze znana droga przez las z Wielgowa coraz bardziej twarda - miłe rozczarowanie po letnich wspomnieniach przedzierania się przez sypki piach.
Krótki postój w Reptowie przy lapidarium. Miejscowi traktują - było nie było miejsce wiecznego spoczynku - jak dobre miejsce do imprez.
Lapidarium
Lapidarium i butelka po wczorajszej imprezie. Nie jedyna w okolicy.
Dalej w kierunki Cisewa przez przejazd otwierany na życzenie
Jak przyciśniesz to przejedziesz :)
Z Cisewa nie znaną wcześniej drogą przez las w kierunku Grzędzić. Dość wyboiście ale w miarę twardo i bez błota. Oczywiście nie był bym sobą jakbym nie pomylił w lesie drogi. Zamiast jechać grzecznie niebieskim szlakiem to pojechałem "lepszą nawierzchnią" i w efekcie las mi się skończył a bobrów nie było. Okazało się, że dojechałem do Miedwiecka. OK przy okazji nowa droga odkryta, ale nie taki był cel więc nawrotka i powrót na właściwy szlak. Po paru minutach - cel osiągnięty!
Rzeczywiście na środleśnym podmokłym terenie bobry pracują aż miło. Niestety pewnie tylko nocami.
Efekty ich pracy poniżej:
Po obejrzeniu bobrowego tartaku dalej drogą do Grzędzić. Dalej przez Żarowo do Sowna.
Staw w Grzędzicach.
Po drodze co jakiś czas buraki. Cukrowe.
Będzie cukier do spalania w mięśniach :)
Z Sowna znaną do znudzenia drogą do Wielgowa. Po drodze tylko jedna ciekawostka.
Co ja tutaj robię? czyli żółta (czarna) owca wśród sosenek.
Do domu zdążyłem akurat na obiadzik.
Fajna, ciekawe wycieczka. Nie spodziewałem się, że bobry żyją w tej okolicy. Temperatura jak na listopad też znośna.
PS. Pozdrowienia dla grupki mastersów, która przemknęła obok mnie jak oglądałem bobrowy tartak.
- DST 57.18km
- Teren 24.00km
- Czas 02:36
- VAVG 21.99km/h
- VMAX 33.80km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 1918kcal
- Podjazdy 291m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 listopada 2013
W ciemności 2
Kolejna listopadowa jazda po zmroku. Trasa maksimum bezpieczeństwa czyli ścieżką rowerową do centrum i z powrotem. Tym razem pod Pomnik Czynu Polaków i z powrotem. W sumie na drodze nic ciekawego. Zimno, czas pomyśleć o jakieś kominiarce i ochraniaczach na buty, czy innym ocieplaniu najniższej części ciała, bo coś mi stopy drętwieją.
Bartolomeo Colleoni
Orły czuwają
Bartolomeo Colleoni
Orły czuwają
- DST 25.31km
- Czas 01:15
- VAVG 20.25km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 826kcal
- Podjazdy 158m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 listopada 2013
Rowerowy Hubertus
Hubertus więc łowy na grubego zwierza. Oczywiście na rowerze i bezkrwawe, czyli druga edycja "Rowerowej pogoni z lisem". Fajny pomysł na zagospodarowanie wolnego czasu w długoweekendową niedzielę, okazja poznania rowerzystów ze Szczecin na Rowerach i zjedzenia zupy dyniowej.
Wyjazd przed 10 na miejsce zbiórki, czyli Głębokie. Bez jakiś niespodzianek dotarliśmy z Abarthem na miejsce nawet troszkę przed czasem. Po kilku minutach tłumnie zaczęli się zjawiać uczestnicy pogoni z pomysłodawcą i organizatorami na czele czyli Jewtim i lisicą Janą.
A my z Abarhtem skromnie w tle © Madbike
Po chwili było już sporo młodszych i starszych amatorów jazdy na rowerze w tym dwa tandemy.
Axis, Abarth i Siwobrody:)
Szeryf Leszek przedstawił zasady gry i ruszyliśmy. Mi akurat trafiło się zadanie zabezpieczanie przejazdów przez ulice, w związku z tym czujna jazda w czubie peletonu :).
Po wjechaniu w na leśne dukty rozpoczęło się szukanie lisich ogonów. Nawet jeden udało mi się zdobyć.
Ja z ogonkiem :)
W wyznaczonym miejscu nagonka poszła w las i łapanie lisa rozpoczęło się na serio. Królem tegorocznego polowania został Paweł, który pierwszy go wytropił :)
Lisek w lesie © Madbike
W oczekiwaniu na lisa
Po zakończeniu łowów udaliśmy się do gospody Zjawa a kiełbaski i ciepłą herbatkę. Na miejscu przy ognisku czekał na nas stały bywalec ...
Kiełbaska w takim towarzystwie smakuje najlepiej :)
Odebrałem też nagrodę za znalezienie jednego z lisich ogonów.
Nr 13 czyli smycz krossa :) © Madbike
i zjadłem pyszną zupę dyniową. Polecam.
Po 1,5 godzinki spędzonej na pogaducha pora była wracać.
Gotowi do startu © Madbike
Przez Dobrą - najpierw w sześciu a później do samego Dąbia z nowo poznanymi kolegami Jarkiem i Marcinem. Bez przygód.
Podsumowując. Bardzo fajna impreza, super towarzystwo. Czego chcieć więcej :)
Wyjazd przed 10 na miejsce zbiórki, czyli Głębokie. Bez jakiś niespodzianek dotarliśmy z Abarthem na miejsce nawet troszkę przed czasem. Po kilku minutach tłumnie zaczęli się zjawiać uczestnicy pogoni z pomysłodawcą i organizatorami na czele czyli Jewtim i lisicą Janą.
A my z Abarhtem skromnie w tle © Madbike
Po chwili było już sporo młodszych i starszych amatorów jazdy na rowerze w tym dwa tandemy.
Axis, Abarth i Siwobrody:)
Szeryf Leszek przedstawił zasady gry i ruszyliśmy. Mi akurat trafiło się zadanie zabezpieczanie przejazdów przez ulice, w związku z tym czujna jazda w czubie peletonu :).
Po wjechaniu w na leśne dukty rozpoczęło się szukanie lisich ogonów. Nawet jeden udało mi się zdobyć.
Ja z ogonkiem :)
W wyznaczonym miejscu nagonka poszła w las i łapanie lisa rozpoczęło się na serio. Królem tegorocznego polowania został Paweł, który pierwszy go wytropił :)
Lisek w lesie © Madbike
W oczekiwaniu na lisa
Po zakończeniu łowów udaliśmy się do gospody Zjawa a kiełbaski i ciepłą herbatkę. Na miejscu przy ognisku czekał na nas stały bywalec ...
Kiełbaska w takim towarzystwie smakuje najlepiej :)
Odebrałem też nagrodę za znalezienie jednego z lisich ogonów.
Nr 13 czyli smycz krossa :) © Madbike
i zjadłem pyszną zupę dyniową. Polecam.
Po 1,5 godzinki spędzonej na pogaducha pora była wracać.
Gotowi do startu © Madbike
Przez Dobrą - najpierw w sześciu a później do samego Dąbia z nowo poznanymi kolegami Jarkiem i Marcinem. Bez przygód.
Podsumowując. Bardzo fajna impreza, super towarzystwo. Czego chcieć więcej :)
- DST 59.66km
- Teren 15.00km
- Czas 03:14
- VAVG 18.45km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 1952kcal
- Podjazdy 466m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 listopada 2013
Do Goleniowa
Spontaniczna rundka z Abarhem do Goleniowa i z powrotem. Dziś nieźle wiało, ale generalnie za mocno wiatr nie przeszkadzał. Niestety z powodu tendencji do skurczów i drętwienia nogi kiepsko mi się jechało. Ostatnimi czasy za dużo kawy a za mało bananów. Zdecydowanie robiłem dziś za hamulcowego.
Po drodze miła niespodzianka. Znalazłem kilka maślaków. Będzie pyszna kolacja.
Listopadowe maślaki
Udało się też znaleźć inne grzyby. Te jednak zostały w lesie.
Śmiertelnie trująca hełmówka obrzeżona czy łuszczak zmienny?
Ze względu na brak czasu przez Goleniów bokiem. Trwający do kilku miesięcy remont ulic dobiega chyba końca.
Nowe rondo
Z powrotem przez Puszczę Goleniowską. Malowniczo.
Puszcza Goleniowska
Ina
W domu troszkę później niż planowałem. Widać roztrenowanie posezonowe, a może po prostu zmęczenie jesienne.
Po drodze miła niespodzianka. Znalazłem kilka maślaków. Będzie pyszna kolacja.
Listopadowe maślaki
Udało się też znaleźć inne grzyby. Te jednak zostały w lesie.
Śmiertelnie trująca hełmówka obrzeżona czy łuszczak zmienny?
Ze względu na brak czasu przez Goleniów bokiem. Trwający do kilku miesięcy remont ulic dobiega chyba końca.
Nowe rondo
Z powrotem przez Puszczę Goleniowską. Malowniczo.
Puszcza Goleniowska
Ina
W domu troszkę później niż planowałem. Widać roztrenowanie posezonowe, a może po prostu zmęczenie jesienne.
- DST 56.00km
- Czas 02:23
- VAVG 23.50km/h
- VMAX 35.90km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 1952kcal
- Podjazdy 342m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 listopada 2013
W ciemności 1
Listopad. Coraz trudniej znaleźć połączenie wolnego czasu z przyzwoitą pogodą. W tygodniu - jeżeli już to tylko po ciemku. Na szczęście ścieżkę rowerową Dąbie - Wały Chrobrego mam prawie pod domem więc pomimo, że nie lubię nią jeździć jest to jakaś opcja na taką porę roku.
Pomimo, że drogi suche to ścieżka fragmentami z błotkiem i kałużami. Przy takiej pogodzie widać jak na dłoni niedoróby budowlańców. Dołki, zagłębienia itd.
Nie ma co narzekać - nogi udało się trochę rozprostować.
Wały Chrobrego
Pod błękitnym mostem
Metro na Moście Długim :)
Pomimo, że drogi suche to ścieżka fragmentami z błotkiem i kałużami. Przy takiej pogodzie widać jak na dłoni niedoróby budowlańców. Dołki, zagłębienia itd.
Nie ma co narzekać - nogi udało się trochę rozprostować.
Wały Chrobrego
Pod błękitnym mostem
Metro na Moście Długim :)
- DST 22.31km
- Czas 01:05
- VAVG 20.59km/h
- VMAX 33.10km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 728kcal
- Podjazdy 86m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 31 października 2013
Rundka w Halloween
Korzystając z bezdeszczowej pogody jeszcze jedna popołudniowa rundka. Tym razem z Abarth-em. Trasa przez Puszczę Bukową - uwaga droga górska :) - do Płoni i dalej przez Wielgowo do domku. Plan - unikać jazdy o zmroku ruchliwymi drogami.Wszak dziś dzień świętozmarłowych wyjazdów. Cel zrealizowany. Powrót już praktycznie w ciemnościach.
Droga górska co by nie było...
Zmierzch nad autostradą - ruch w granicach przyzwoitości
Odblaski na oponach vs odblaski klasyczne.
Droga górska co by nie było...
Zmierzch nad autostradą - ruch w granicach przyzwoitości
Odblaski na oponach vs odblaski klasyczne.
- DST 32.23km
- Teren 5.00km
- Czas 01:28
- VAVG 21.97km/h
- VMAX 42.40km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 1082kcal
- Podjazdy 235m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze