Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:617.14 km (w terenie 103.00 km; 16.69%)
Czas w ruchu:27:21
Średnia prędkość:22.56 km/h
Maksymalna prędkość:204.00 km/h
Suma podjazdów:2980 m
Suma kalorii:18225 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:51.43 km i 2h 16m
Więcej statystyk
Piątek, 4 września 2015

Grodzka zajechana od tyłu...

Zaczęło się niewinnie. Wybrałem się nad Miedwie zjeść gofra. Ciepło, niebieskie niebo z niewielką ilością chmurek, sucha szosa. Lajcik, nic nie zwiastowało przyszłych wydarzeń. W Wielgowie się zdziwiłem, bo miała tu miejsce lokalna anomalia klimatyczna. Drogi były mokre, a z szutrówki zrobiło się błotko. Hmm. Spojrzałem na mój wylizany po Borach Tucholskich napęd i z szacunku do mojej pracy zmieniłem plany. Pojechałem w kierunku Puszczy Bukowej. Aby nie było nudno to tym razem wspiąłem się podjazdem od Śmierdnicy. Nie przepadam za nim, bo tylko pierwszy odcinek jest fajny. Potem jest kilkaset metrów kostki, a dalej do samego końca dziurawy asfalt. Profil jest fajny, ale ta nawierzchnia. Po przejechaniu Bukowej nie chciało mi się wracać jeszcze do domu. Wszak do meczu jeszcze daleko i dziś na dodatek był Dzień Laryngologa, czyli moja małżowina spotkała się z innym małżowinami, na tradycyjne małżowanie przy kawie i tuczących dodatkach. W takim dniu to mogę niezauważony pojechać nawet na Śnieżkę tam i z powrotem.

Wracając do tematu, jak tak sobie rozmyślałem, gdzie by tu jeszcze pojechać do wpadł mi do głowy pomysł, że zajadę w okolice lokalnej wylęgarni koksów :). Dawno nie byłem na Łasztowni a tam się cięgle coś zmienia. Przy okazji może uda mi się zeżreć jakiegoś pomidora z Ogrodu Społecznego :)
Niestety pomidorki okazały się jeszcze niedojrzałe...


Ogród Społeczny

Z to pooglądałem sobie sobie odremontowany i ozdobione budynki


Wow :)

oraz wjechałem na mostek prowadzący na Wyspę Grodzką


  Łasztownia z perspektywy mostku

Jak tak sobie na nim stałem i podziwiałem widoki to dotarła do mnie z całą grozą świadomość tego co zrobiłem. Zajechałem Grodzką od tyłu :) Urok prysł. Zniesmaczony udałem się w drogę powrotną do domu rozmyślając nad ciężkim losem tych, którzy muszą to robić codziennie. No, 5 dni w tygodniu :)


  • DST 53.50km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 22.45km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1580kcal
  • Podjazdy 241m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 września 2015

15 k

Odrobinę sentymentalnie. Mały jubileusz. Wykręciłem 15 tysięcy kilometrów od czasu jak zacząłem jeździć rowerem, czyli od marca 2013. Dokładnie 30 miesięcy. Średnio 500 km na miesiąc. Okrągłe liczby. Niby nie wiele. Są tacy, którzy robię więcej w jeden sezon, ale dla mnie te 30 miesięcy to takie moje Mount Ventoux. Zdobyte. Nie jeździłem rowerem przez jakieś ...30 lat, czyli od czasu jak rozwaliłem kolarzówkę na wybojach koło ciepłowni Dąbska. Pamiętam do dziś. Potem to już zamiast roweru były inne atrakcje wieku dojrzewania ;) Później praca, rodzina. Rower pojawił się znów w moim życiu trochę w trosce o poprawę kondycji, ale głównie za względu na inne wcale nie fajne okoliczności.

15 tysięcy "stuknęło" mi gdzieś między Wielgowem a Drogą Bieszczadzką. Pojechałem tam nie przypadkowo. Jest to "góra", z którą mierzyłem się na początku moim rowerowych przejażdżek. Nie udawało mi się wjechać całego podjazdu bez odpoczynku, a jak w końcu wjeżdżałem to oddech łapałem jak ryba a serce chciało wyskoczyć z piersi. Ławeczka na górze była zabawieniem. Teraz ...mam KOM-a na Bieszczadzkiej (czyli rekord podjazdu wg Stravy), co jest dla mnie małym zwycięstwem nad słabościami i miarą przebytej drogi.


Ławeczka. Toast wzniesiony, niestety tylko izotonikem ;)

Co mi dało blisko 600 godzin na siodełku? Oprócz niezaprzeczalnej poprawy kondycji poznałem sporo fajnych ludzi, zwiedziłem mnóstwo miejsce, do których w inny sposób bym nie dotarł. Polubiłem ten sposób spędzania czasu.
Co dalej. Myślę, że zbyt dużo nie zmienię. Rower zawsze i tak będzie tylko miłym dodatkiem, a nie sensem życia. Amatorem wyczynowcem nie zostanę, bo i tak nie mam predyspozycji. Chodzi mi po głowie kupno porządnego 29 i więcej jazdy po bezdrożach. Może mając taki sprzęt przy okazji skuszę się na jakieś maratony MTB. A może nie :)
W przyszłym roku pewnie będzie 20k . Ciekawe co wtedy napiszę.



  • DST 32.90km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:29
  • VAVG 22.18km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 1122kcal
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl