Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:777.85 km (w terenie 92.00 km; 11.83%)
Czas w ruchu:36:41
Średnia prędkość:21.20 km/h
Maksymalna prędkość:53.10 km/h
Suma podjazdów:3032 m
Suma kalorii:25689 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:51.86 km i 2h 26m
Więcej statystyk
Piątek, 30 sierpnia 2013

Masa sierpień 2013-Baja Poland-Dookoła Głębokiego

Masa krytyczna sierpień 2013. Wyjazd tradycyjnie a Abarthem. Przed masą rzut oka na prezentację samochodów w startującym właśnie dziś rajdzie Baja Poland.

Prezentacja załóg i samochodów
Niestety ze względu na opóźniony start z domu nie zdążyliśmy na gwiazdy w tym Hołowczyca i Małysz. Rajdówki niczego sobie.

oprócz samochodów były też rowerzystki...

oraz inne towarzyszące atrakcje...

Schwinn Abarha również miał ochotę wystartować

Niestety prowadzący prezentację Andrzej Borowczyk - znany (głównie z tego że nigdy nic nie widzi)komentator F1 tym razem stanął na wysokości zadania i pomimo zajęcia angolańską załogą Shwinna nie dopuścił do startu

W związku z tym niepocieszeni pojechaliśmy na masę.

Nie martw się może do teatru w zamian? :)
Masa zgromadziła tym razem około 100-150 osób.

Ruszamy już?
Można było się posilić z mobilnego rowerowego baru

Masa przejechała ulicami centrum i Niebuszewa. W bardzo wolnym tempie.
Atrakcją tym razem był PODJAZD :) ul. Gontyny.

Masa na podjeździe
Po dojechaniu do placu Grunwaldzkiego postanowiliśmy z Abarthem przywrócić krążenie w organizmach i zrobiliśmy rundkę dookoła Jeziora Głębokie.

Głębokie...

Axis i straszne drzewo.
Po objechaniu jeziorka w raźnym tempie do domku, bo się ściemniać zaczęło.
Mapka pożyczona od Abarha, bo dziś mój fon nie miał mocy.
  • DST 47.74km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 16.95km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1500kcal
  • Podjazdy 332m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 sierpnia 2013

Zapachy miasta

Dziś będzie pesymistycznie. Popołudniowa wycieczka przesycona zapachami miasta. Jakoś wcześniej nie zwróciłem uwagi - dopiero coś mnie naszło tym razem.Najpierw Elektrownia Szczecin przy ul. Gdańskiej. OK - ekologiczny - ponoć najnowocześniejszy blok ma biomasę. No właśnie...biomasę czyli w tym wypadku hałdy zmielonego drewna, którego pył zaściela całą okolicę, wpada i drażni do oczu, nosa. Jak jest wilgotny to śmierdzi gorzej niż zwykłe zbutwiałe drewno w lesie. Do tego oczywiście dymiące tiry, które przeważą go z hałdy jednej na drogą. Jestem z ekologią ale kto wpadł na pomysł aby czymś takim palić i magazynować to w środku miasta? Aha jakby ktoś nie wiedział pył drewna twardego jest rakotwórczy. Jak azbest albo i gorzej. Czy na hałdach jest zmielone tylko drewno miękkie. Wątpię...

Elektrownia wieczorem © Abarth
Następnie Fabryka Czekolady Gryf. Lubię czekoladę, ale zapach ,który od lat roztacza nasza fabryka na całą okolicę, a przy sprzyjających wiatrach na Wały Chrobrego musi być aż tak intensywny i z tak nieprzyjemnym odcieniem?
Przystanek kolejny - browar Bosman. No nie wiem czy akurat wczoraj miałem pecha czy tak jest zawsze. Zapach słodu i sfermentowanego piwa aż odurzał. Współczuję - choć znajdą się pewnie tacy, którzy pozazdroszczą :) - okolicznym mieszkańcom.
Następny - pola w okolicach Kołbaskowa. Widać, a raczej czuć, że przyszła do nas moda od zachodniego sąsiada polewania pól gnojówką. Widocznie byłem świeżo po podlewaniu bo odór zwalał z roweru.
W tracie powrotu Mieszka I co światła i co za tym idzie przystanek koło kosza na śmieci - smród psiej kupy. Fajnie, że kup jest coraz mniej na trawnikach a coraz więcej w śmietnikach ale może by tak zawijać to troszkę mocniej w woreczek?
Na deser - Księżnej Anny przed mostem na Regalicy. Tam to już nie wiem co się wydarzyło. Intensywny odór nieczystości, aż dech zapierał. Może coś wybiło, albo jakiś nielegalny zrzut z beczkowozu w krzaki? Wszak już zmierzchało.
Nasze miast choć do pięknych nie należy z roku na rok prezentuje się coraz ładniej. Ale czy musi tak pachnieć?

Oddzielny temat to cel główny wycieczki czyli Szlak Rowerowy Orła Bielika. Inwestycja która kosztem 2 519 705,92 zł miała stworzyć piękny szlak nad Odrą, który będzie łączył niemiecki Odra-Nysa ze Szczecinem.
Każdy kto tam był wie co zostało stworzone.
Szersza relacja na blogu Abarha
Ja zapytam tylko gdzie są nasze pieniądze?

Początek szlaku. Później było już tylko gorzej :)© Abarth.

Ps. Ciekawostka. Zbliża się sezon na grzyby

Nietypowe boczniaki© Abarth
  • DST 54.32km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 21.16km/h
  • VMAX 33.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1783kcal
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 sierpnia 2013 | Uczestnicy

Kostrzyn-Szczecin

W końcu wybraliśmy się z Abarthem na planową od dłuższego czasu wycieczkę szlakiem Oder-Neiße-Radweg. Wybór padł na odcinek Kostrzyn-Szczecin. Pobudka o 6.15, energetyczne śniadanie, zapasy na drogę do plecaka i rowerowa rozgrzewka na PKP w Podjuchach. Tutaj mały zonk. Budynki "dworca" zamknięte, okna zabite na głucho. Widać, że nasze PKP staje się coraz bardziej nowoczesne - jak sobie nie kupisz biletu przez neta to nie pojedziesz. Na szczęście jest jeszcze konduktor. Podróż w przedziale bagażowym minęła bez większych przygód. Czas jazdy 2:20, za cholerę nie wiem dlaczego według rozkładu jazdy wszystkie pociągi przejeżdżają drogę powrotną w około 1:50. Rozumiem, że jest z górki no ale nie aż tak...

Rumaki podczas transportu. Rozmycie zdjęcia jak się można domyślić nie wynika z prędkości jaką rozwija nasze podmiejskie Pendolino, a raczej z jego chybotliwości.
10.20 Kostrzyń. Czas na start. Do granicy bez większego kłopotu jak po sznurku.

To już Germania?
Tuż za zjazdem z mostu granicznego pożegnanie z Polską. Na zjeździe na pas do skrętu w lewo nasz rodzimy kierowca musiał mnie oczywiście wyprzedzić wjeżdżając na te pas a jadąc dalej prosto. No przecież nie poczeka, 5 sekund aż rowerzysta skręci. Jeszcze na oczach niemieckiej policji :).
Chwila poszukiwań miejsca wjazdu na słynną magistralę rowerową - oznakowania niestety dość kiepskie, ale na czuja się da.

Przystanek przy pomniku
I już po chwili jest Oder-Neiße-Radweg.

Po opuszczeniu przemieść niemieckiego Kostrzyna po paru kilometrach Oder-Neiße-Radweg roztacza cały swój urok. Gładziutki asfalt, zero samochodów i przede wszystkim widoki...Przede wszystkim stada wyluzowanych ptaków.

Gęsi gęgawy

łabędzie
Ssaki w postaci krów różnych gatunków oraz owiec (o czym później) też były

Natura oprócz strawy dla ducha dostarcza strawę i dla ciała

Naprawdę smaczne gruszeczki.
Druga upływała przyjemnie, pomimo dość silnego boczno-czołowego wiatru.
Mijaliśmy małe przystanie

oraz piękne żaglówki

Pozytywnych wrażeń z jazdy nie zakłócały nawet dość mało niemieckie obyczaje

Noooo to nawet u nas bardziej ufamy obywatelom
oraz dość spory ruch turystów jadących prędkością 10km/h rowerami objuczonymi sakwami. Miejscami ścieżka prowadząca bezpośrednio po wale mogła by być szersza, bo rzeczywiście czasami trudno się minąć.
I tak w sobie a Abarhem dotarliśmy do mostu kolejowego w Siekierkach.

Konstrukcja imponująca. Niestety do lat most jest nieczynny. Gminy po dwóch stronach granicy starają się o jego przejęcia z przeznaczeniem na przeprawę...rowerową. Oby się w końcu udało.

Most niszczeje i zarasta.

Fotka przy moście. W tle widać filary drugie mostu zburzonego w ...45.
Kilka kilometrów za mostem wiatr zmienił się na czołowy i jeszcze bardziej wzrosła jego prędkość. Oj zaczęło być ciężko. Abarth dzielnie prowadził.
Po drugiej stronie Odry w miejscu historycznej przeprawy mamutów kopalnia pisku i żwiru

Jak dla mnie to jednak dewastacja piękna doliny Odry
Po drodze rzut oka na śluzy przy kanale Odra -Hawela.


Stop dzieci - śluza zamknięta czekamy na zielone światło :)
Kilka kilometrów dalej niespodzianka. Objazd.

Postanowiliśmy skręcić już przy znaku co okazało się takim sobie pomysłem, ponieważ był to pierwszy i...ostatni znak dotyczące "objazdu". Ścieżka rowerowa też się szybko skończyła i w efekcie do Schwedt dotarliśmy bocznymi drogami. Po drodze 10% podjazdy, które poczułem w nogach.

Fota po wjeździe.
W końcu głód zaczął doskwierać więc skoro było blisko do mostu w Krajniku Dolny to patriotycznie na żarełko do Polski. W imbisie przy samej granicy zjedliśmy po ogromnej i smacznej kiełbasie z grilla za 10 zł. Do tego sporo chleba i miła obsługa. Polecam. Jeszcze tylo uzupełnienie płynów i powrót na drugą stronę granicy i już bez objazdów ścieżką po wale w kierunku Gartz. "Ścieżka" na tym odcinku ma z 4 metry szerokości.Autostrada. Po drodze znów zwierzęta - standardowo ptaki, krowy i ...owce.

Meeee
oraz ptaki w symbiozie w owcami

Przepraszam za "stronę" owcy, za to ptak jest od przodu :)
Malownicza droga do Gartz minęła już bez przygód. Do Gryfina już znaną ścieżką nad Odrą przez las

Abarh nadawał tempo, bo zaczęło się ochładzać, Już wiem co widzi Kubica pędząc miedzy drzewami w rajdzie np Finlandii.

Wolałem nie patrzeć na licznik :)
i w końcu znów w Polsce

Jaki miły widok :)
Z Gryfina do domu w raźnym tempie, bo pomału zaczęło się ściemniać.
Podsumowując. Super wycieczka. Oder-Neiße-Radweg - genialny pomysł. Liczę, że w Polsce powstanie podobny szlak wzdłuż Wisły. Coś ostatnio Prezydent Bronek coś przebąkiwał o takich planach.
Licznikowe 180 km na rowerze wg endomondo 164 ale bez dojazdówki do PKP. I tak moja bikerska życiówka.

Nie było tak ciężko, forma na drugi dzień też ok bez większych zakwasów, odparzeń tyłka czy innych takich.
Wielkie dzięki dla Abarha, który przez 95% dystansu ciągnął mnie na kole. W sumie to jakby mnie ścigał taki potwór na rowerze to też bym cisnął :)

Rowerzysta i bestia.

Mapki w dwóch kawałkach, bo bateria w jednym telefonie nie wytrzymała.
-pierwsza cześć trasy z endomondo Abartha
  • DST 180.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 07:50
  • VAVG 22.98km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 6500kcal
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 sierpnia 2013

Runda trzęsawka

Po dość intensywnym dniu pracy szybki obiad i na rower. Trasa przez Puszczę Bukową w kierunku Starego Czarnowa, Miedwia i dalej jak droga poprowadzi.Podjazd pod Kołowo po kostce, ten którego najbardziej nie lubię ale dawno go nie jechałem więc niech będzie. Potem fajnym zjazdem do Glinnej. Niestety na sporym odcinku zaśmieconym i zniszczonym przez robotników leśnych wycinających drewno. Kto się godzi aby ciężarówki z drewnem jeździły po asfalcie położonym na miękkim podłożu?! Debilizm,bezmyślność?
Podjazdy i zjazdy po kostce to jednak nie jest coś co lubię. Kostka w okolicach ogrodu dendrologicznego i cmentarza w Glinnej - masakra. Do tego jeszcze zbyt wysokie ciśnienie w oponach - efekt wytrzęsło mnie i zmęczyło obrzydliwie. Co w zestawieniu z chyba jakimś przeziębieniem, które mnie dopadło dało efekt sporego zmęczenia.Jakieś kłucie w płucach, miękkie nogi.Brrry. Dziś byłem hamulcowym dla Abartha, który nogi chciały nieść, a ja człapu człap 20 km/h. Dopiero po energetyku w Bielikowie jakoś tak od Płoni siły zaczęły wracać a co za tym idzie przyzwoite tempo. Dobrze, że na Miedwiu taki kryzys mnie nie dopadł, bo bym przyjechał z K6:).
Idzie już jesień. Czuć coś w powietrzu. Na polach większość zboża skoszona, słoma w belach, niektóre zaorane. Przy drodze dojrzałe śliwki węgierki, spady jabłek i gruszek. Ehhh niedługo tylko zostanie chłód,deszcz i....grzyby.
  • DST 54.57km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 20.72km/h
  • VMAX 41.90km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1780kcal
  • Podjazdy 303m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 sierpnia 2013

Dookoła Jeziora Drawsko

Pętelka dookoła Jeziora Drawsko i jeszcze kilku innych. Tym razem samotnie- rodzinka odpoczywała po wcześniejszych wycieczkach i korzystała z uroków plażowania na wyspie. Kierunek na Kluczewo potem do Czaplinka. Po drodze podczas pit stopu na oddanie i uzupełnienie płynów małe tête-à-tête ze stadem krów.

Droga z Kluczewa do Czaplinka maskara. Cały czas pod silny wiatr, z wariatami z kierownicą mijającymi mnie co chwilę w odległości 30 cm z prędkością pond 100 km/h. W sumie to trochę im się nie dziwię, bo droga wąska a ruch w dwie strony jak diabli. No cóż przeżyłem. Za to Drawsko...

po prostu przepiękne.
Nad jeziorem ruiny zamku Drahim, gdzie uprzejmy templariusz popilnował mi przez chwilę rower :)

Rzut oka na łabędzie na jeziorze Żerdno

i pora na Czaplinek. Tam na urokliwym ryneczku, krótki odpoczynek prze fontannie. AXIS musiał zrobić sobie fotkę z największą szosą jaką widział w życiu :)

Powrót do Złocieńca krajową 20. Odpuściłem sobie penetrację bocznych dróżek i szlaków, ze względu na temperaturę (30 w cieniu) i lekkie ujechanie spowodowane walką z wiatrem. Bo jak nie od przodu to z boku.
Sama 20 na tym odcinku również biegnie bardzo malowniczo przez piękne lasy. No i góra, dół, góra, dół i tak bez końca. Ciągły interwał. Jak będę chciał zrobić sobie obóz treningowy przed jakimiś zawodami to już wiem gdzie.
Wieczorkiem, byłe jeszcze raz rower. Tym razem wody. Wyspa dookoła. Tam i z powrotem w niezłym tempie, bo się zaczęło robić burzowo. Też weszło w nogi :).
Podsumowując - bardzo, bardzo udany wypad na naładowanie akumulatorów. Tereny Drawieńskiego Parku Krajobrazowego jak najbardziej do polecenia miłośnikom turystyki rowerowej. Dużo bardzo dobrze oznaczonych szlaków (szkoda, że tam mało zaliczyłem), urozmaicona rzeźba terenu, piękne lasy i jeziora, czyste powietrze. Czego wymagać więcej:)
  • DST 55.50km
  • Czas 02:32
  • VAVG 21.91km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 1864kcal
  • Podjazdy 253m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 sierpnia 2013

Pętelka "górska"

Po wczorajsze wycieczce do Połczyna żona wybrała trasę po okolicy. Na mapie wyglądającą dość niewinnie.
Z Cieszyna w kierunku Nowego Worowa (przez Stare - co oni tu z tymi worami...hmmm), później w kierunku Kluczewa, Warniłęg, Rzepowo i do domu.
Trasa okazała się ...malownicza i dość urozmaicona ;)

Żurawie i konie w tle
Teren jest dość pofałdowany. Nie brakowało sztywnych podjazdów i zjazdów.

Dorotka na 12%podjeździe.
Nawierzchnia również okazała się dość urozmaicona...

Był i piach, i jazda przez łąkę, a na koniec 3 kilometry kocich łbów, bo kostką to to było dawno, dawno temu. Poważnie to nie polecam (chyba, że ktoś jest miłośnikiem ekstremalnych wrażeń i ma ochotę sprawdzić wytrzymałość roweru) jazdy drogą z Rzepowa do Cieszyna. Lepiej grzecznie pojechać z drogą z Warniłęgu.
Na tresie nie brakowało malowniczych widoków

oraz miejsce gdzie się dba o turystę rowerzystę

Trasa malownicza, jednak Dorotce wyczerpanej wczorajszą wycieczką dała w kość. Stąd też tempo wybitnie spacerowe
/
  • DST 30.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 14.17km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 977kcal
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 sierpnia 2013

Na zakupy do Netto

Poranny wypad do pobliskiego Złocieńca w celu uzupełnienia zapasów. W jedną stronę ścieżką rowerową a w drugą normalną drogą. W sumie nic ciekawego. No może - z plecakiem (5-7kg dodatkowego obciążenia) fajnie pokonuje się podjazdy i zjazdu. Po górkę czuje się w nogach odrobiną więcej niż zwykle a z górki....53 km/h mówi wszystko. Wcale nie był to stromy ani długi zjazd.
  • DST 13.00km
  • Czas 00:34
  • VAVG 22.94km/h
  • VMAX 53.10km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 448kcal
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 sierpnia 2013

Cieszyno-Połczyn Zdrój-Cieszyno

Ścieżką rowerową z Cieszyna do Połczyna Zdrój. Trasa zaplanowana opcjonalnie. Ze względu na niewiadomą wytrzymałość żony założenie było, że jak będzie zmęczona to wracamy. Efekt - cała trasa przejechana. Co mnie i syna wprawiło w zdumienie. Ja jak siadłem pierwszy raz na rower po blisko...30 latach to 20 km mi starczyło i przez parę dni czułem to w nogach. Tym czasem moja Dorotka jak zawodowiec. No co? Jedziemy do końca:)

Dwa słowa o trasie. Ścieżka poprowadzona trasą dawnej kolejki wąskotorowej. Rewelacyjny pomysł wykorzystania gotowej infrastruktury skoro i tak linię zlikwidowano. Liczy 27 km i w większości jest wyasfaltowana. Odcinki bez asfaltu biegną przez ostoje ptasie, ale i tam nawierzchnia pomimo, że ziemna jest dobrze utwardzona. Ścieżka przebiega przez pola, łąki, zagajnik, lasy w malowniczym lekko pofałdowanym terenie. Bajka.

W wolnej chwili w zagajniku nieopodal można znaleźć coś na kolację
Można również spotkać sympatyczne jaszczurki:)

oraz zbliżyć się do granicy innych "krajów", gdzie tubylcy chyba nie są nastawieni zbyt przyjaźnie.

Wycieczka bardzo udana, przy ładnej pogodzie. Przy okazji zwiedzony park zdrojowy w Połczynie i zjedzone smaczne lody na "turystycznej uliczce". Dla Dorotki za dzielność i dystans ogromny podziw. Szczególnie za zjazd z góry do Połczyna z prędkością ponad 30 km/h jedną ręką, bo drugą trzeba było czapkę trzymać. Ehhh kobiety :)
  • DST 58.15km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 15.86km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 1903kcal
  • Podjazdy 422m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 sierpnia 2013

Cieszyno-Złocieniec-Cieszyno

Długoweekendowy wypad do Cieszyna koło Złocieńca. Cztery dni to za długo na siedzenie w domu, za krótko na dłuższy wyjazd więc zapadła decyzja, że jedziemy rodzinnie złapać oddech nad jezioro. Z rowerami. Wybór padł na sprawdzony wcześniej przez syna ośrodek Island Camp na wyspie Ostrów na jeziorze Siecino

Siecino - widok z roweru...wodnego:)
Domki - standard "da się przeżyć" ale za to lokalizacji super. Jezioro piękne, idealnie czysta woda , atmosfera luzik, okolica urozmaicona i w pobliżu rewelacyjna ścieżka rowerowa Złocieniec-Połczyn Zdrój. Akurat idealna dla żony, którą z synem wciągamy do bikerowania. To był dla niej pierwszy raz na rowerze od długiego, długiego czasu.

"Rozpakowanie sprzętu"
Na rozgrzewkę objechanie wyspy i wycieczka w kierunku Złocieńca ścieżką tam i z powrotem. Okazała się, że żonie "noga podaje" i raźnym tempie zrobiła wieczorną wycieczkę pomimo wywrotki na piachu na samym początku.
  • DST 22.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 15.53km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 500kcal
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 sierpnia 2013

Rozgrzewka przed maratonem

Wpis z kronikarskiego obowiązku sumowania kilometrów. Rozgrzewka przed startem od maratonu.
  • DST 9.50km
  • Czas 00:30
  • VAVG 19.00km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl