Piątek, 31 lipca 2015
Pętla Miedwiańska
W lipcu jechać "na długo" to już przesada. Ale cóż jak pogoda pod psem.
Po powrocie z Mazur musiałem zająć się różnymi sprawami i w efekcie pomimo urlopu na rower udało mi się wyrwać dopiero w piątek. Pojechałem nad Miedwie przez Wielgowo i Płonie. Taka już dość tradycyjna pętelka. Nad jeziorem pustki, dziwne nie jest jak było z 15 stopni i wiało.
Miedwie - prawie jak na Mazurach :)
Tak w sumie to... obcego szukacie a swojego nie chwalicie. To pochwalmy: Miedwie jest piąte w Polsce pod względem powierzchni, a ....drugie co do objętości zgromadzonej w nim wody. Więc, bez szału z tymi Wielkimi Jeziorami.
Po kontemplacji widoków i zjedzeniu banana pojechałem przez Miedwiecko. Po drodze spora niespodzianka. Na odcinku, gdzie do tej pory były dziury w gruntówce kładziona jest twarda nawierzchnia.
Prace na drodze
Na razie nawierzchnia jest ze sprasowanego żwiru. Nie wiem czy to podkład pod asfalt, czy tak już zostanie. Z Miedwiecka przez lasy do Wielgowa i do domu.
W lipcu zrobiłem ponad 900 km, zdaje się, że to mój miesięczny rekord. Chciałem dokręcić popołudniu do 1000, ale niestety przegrałem z rodzinnymi obowiązkami. W sumie... to tylko cyferki :)
Po powrocie z Mazur musiałem zająć się różnymi sprawami i w efekcie pomimo urlopu na rower udało mi się wyrwać dopiero w piątek. Pojechałem nad Miedwie przez Wielgowo i Płonie. Taka już dość tradycyjna pętelka. Nad jeziorem pustki, dziwne nie jest jak było z 15 stopni i wiało.
Miedwie - prawie jak na Mazurach :)
Tak w sumie to... obcego szukacie a swojego nie chwalicie. To pochwalmy: Miedwie jest piąte w Polsce pod względem powierzchni, a ....drugie co do objętości zgromadzonej w nim wody. Więc, bez szału z tymi Wielkimi Jeziorami.
Po kontemplacji widoków i zjedzeniu banana pojechałem przez Miedwiecko. Po drodze spora niespodzianka. Na odcinku, gdzie do tej pory były dziury w gruntówce kładziona jest twarda nawierzchnia.
Prace na drodze
Na razie nawierzchnia jest ze sprasowanego żwiru. Nie wiem czy to podkład pod asfalt, czy tak już zostanie. Z Miedwiecka przez lasy do Wielgowa i do domu.
W lipcu zrobiłem ponad 900 km, zdaje się, że to mój miesięczny rekord. Chciałem dokręcić popołudniu do 1000, ale niestety przegrałem z rodzinnymi obowiązkami. W sumie... to tylko cyferki :)
- DST 50.00km
- Teren 20.00km
- Czas 02:13
- VAVG 22.56km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1496kcal
- Podjazdy 236m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wracają z małżonka mijałem na DDR-ce Kellys Axis w barwach jak twój a może to byłeś ty ubrany na czarno?
strus - 19:44 niedziela, 2 sierpnia 2015 | linkuj
Komentuj