Niedziela, 21 czerwca 2015
Pierwsza jazda po crashu
Doszedłem do wniosku, że starczy już lizania ran po ubiegłoniedzielnym sprawdzaniu wytrzymałości barier energochłonnych na Moście Długim. Z perspektywy czasu wygląda na to, że najbardziej ucierpiała moja wcześniej już skręcona kostka. Ręka i biodro goją się całkiem nieźle, a stopę trzeba będzie porehabilitować. I czeka mnie jakiś czas chodzenie w stabilizatorze.
Na szczęście jednym ze sposobów rehabilitacji skręconego stawu skokowego jest ...jazda na rowerze :). Oczywiście bez obciążenie i na stacjonarnym, ale kto by na takie szczegóły zwracał uwagę ;)
Nie mniej, bez kozaczenia - przejechałem sobie dziś te 20 km po w miarę równej drodze, na miękkim przełożeniu w emeryckim tempie. I starczy.
Na szczęście jednym ze sposobów rehabilitacji skręconego stawu skokowego jest ...jazda na rowerze :). Oczywiście bez obciążenie i na stacjonarnym, ale kto by na takie szczegóły zwracał uwagę ;)
Nie mniej, bez kozaczenia - przejechałem sobie dziś te 20 km po w miarę równej drodze, na miękkim przełożeniu w emeryckim tempie. I starczy.
- DST 23.90km
- Czas 01:10
- VAVG 20.49km/h
- VMAX 33.10km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 588kcal
- Podjazdy 77m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Emeryckie tempo to takie jak moje 16-17 km/h :D a nie ponad 20 :)
Trendix - 11:39 poniedziałek, 22 czerwca 2015 | linkuj
Rozjeżdżaj się spokojnie, trzymam kciuki za jak najszybszy powrót do formy :-)
leszczyk - 18:46 niedziela, 21 czerwca 2015 | linkuj
Komentuj