Środa, 29 kwietnia 2015
Leniwe kręcenie
Tym razem wybrałem się pojeździć trochę wbrew sobie. Dopadło mnie wiosenne zmęczenie, albo po prostu wirus, który żona przywlekła z pracy zaczął skutecznie przebijać się przez mój system immulogiczny. Ale pogoda było ładna więc jak tu w domu zostać. Suma sumarum pojechałem, ale i tak nie chciało mi się kręcić pedałami. Na początek pojechałem do Turowskiego, bo mi coś biegi wchodzą z lekkim opóźnieniem i liczyłem, że może od ręki serwisant coś zaradzi. Tym razem zostałem spławiony z takim drobiazgiem. No dobra może przyjadę kiedy indziej albo poszukam innego fachowca.
Potem pokręciłem się po okolicy. Pojechałem między innymi na nieczynny odcinek drogi między Załomiem a dawnym wyjazdem na S3. Tam wzięło mnie na eksperymenty, czyli kręcenie jedną nogą. Szybko doszedłem do wniosku, że... mam źle ustawione siodełko i bloki w butach. Rychło w czas :). Zająłem się przestawianiem, tak aby kręcenie jedną nogą było bardziej płynne. Stanęło na tym, że siodełko poszło w górę o jakiś centymetr, a bloki o jakieś dwa milimetry do środka buta. Hmmm...na pierwsze wrażenie, po tej regulacji jechało mi się lepiej nawet kręcąc obojgiem nóg. Zobaczymy jak będzie dalej. Od roku jeżdżę w SPD, a dobiera teraz wzięło mnie na takie regulacje. Ot taki to ze mnie biker, który nie przywiązuję uwagi do drobiazgów.
Daje już nie pojedziemy
Podpis pod zdjęciem nie do końca jest prawdziwy. Przed widocznym powyżej końcem drogi jest z lewej strony droga do lasu. Polna, ale całkiem nieźle wyjeżdżona. Pojechałem nią i myślałem, że doprowadzi mnie do Klinisk. Jakie było moje zdziwienia jak po klikuset metrach dojechałem do S3. Wniosek: Polak potrafi. A co tam zamknięty wałem ziemny wyjazd jak można sobie wyjeździć przez las objazd.
Jak, że jak wspomniałem wyżej miałem strasznego lenia i jakoś dziwnie się męczyłem to pojechałem do domu. Zamiast tam grzecznie trafić to skusiła mnie plaża w Dąbiu, gdzie na ławeczce pogrzałem sobie moje stare kości. Akurat tam wiatr nie wiał i świeciło słoneczko. Było miło:)
Prawie jak w lecie
Potem pokręciłem się po okolicy. Pojechałem między innymi na nieczynny odcinek drogi między Załomiem a dawnym wyjazdem na S3. Tam wzięło mnie na eksperymenty, czyli kręcenie jedną nogą. Szybko doszedłem do wniosku, że... mam źle ustawione siodełko i bloki w butach. Rychło w czas :). Zająłem się przestawianiem, tak aby kręcenie jedną nogą było bardziej płynne. Stanęło na tym, że siodełko poszło w górę o jakiś centymetr, a bloki o jakieś dwa milimetry do środka buta. Hmmm...na pierwsze wrażenie, po tej regulacji jechało mi się lepiej nawet kręcąc obojgiem nóg. Zobaczymy jak będzie dalej. Od roku jeżdżę w SPD, a dobiera teraz wzięło mnie na takie regulacje. Ot taki to ze mnie biker, który nie przywiązuję uwagi do drobiazgów.
Daje już nie pojedziemy
Podpis pod zdjęciem nie do końca jest prawdziwy. Przed widocznym powyżej końcem drogi jest z lewej strony droga do lasu. Polna, ale całkiem nieźle wyjeżdżona. Pojechałem nią i myślałem, że doprowadzi mnie do Klinisk. Jakie było moje zdziwienia jak po klikuset metrach dojechałem do S3. Wniosek: Polak potrafi. A co tam zamknięty wałem ziemny wyjazd jak można sobie wyjeździć przez las objazd.
Jak, że jak wspomniałem wyżej miałem strasznego lenia i jakoś dziwnie się męczyłem to pojechałem do domu. Zamiast tam grzecznie trafić to skusiła mnie plaża w Dąbiu, gdzie na ławeczce pogrzałem sobie moje stare kości. Akurat tam wiatr nie wiał i świeciło słoneczko. Było miło:)
Prawie jak w lecie
- DST 35.73km
- Teren 2.00km
- Czas 01:38
- VAVG 21.88km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 1205kcal
- Podjazdy 243m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj