Sobota, 11 kwietnia 2015
Górki Niziny Pyrzyckiej
Trasa: dom-Gryfino-Banie-Pyrzyce-dom.
W końcu pogoda zrobiła się prawdziwie rowerowa. Słońce i pogoda powyżej 20 stopni. Chyba wszyscy znajomi wybrali się dłuższe i krótsze wycieczki. Ja postanowiłem w końcu zrobić jakąś setkę w tym roku. Niestety ze względu na niezmienialne plany na popołudnie musiałem uwinąć się w miarę szybko i samotnie. Wyjechałem o 9 kiedy było jeszcze rześko, więc nie było całkiem na krótko, co dało mi się trochę we znaki jak zrobiło się koło 12 naprawdę ciepło.
Trasa jedna z moich ulubionych, czyli przez Gryfino i Banie do Pyrzyc. Lubię odcinek Gryfino-Pyrzyce. Trasa pomimo, że leży teoretycznie na nizinie to jednak dzięki krajobrazowi polodowcowemu jest fajnie pofałdowana i się nie nudzi. Do tego malownicze pola, dość gładki asfalt i mały ruch samochód - czego oczekiwać więcej. Tym razem trochę zmęczyła mnie ta jazda, bo do Bani było pod wiatr i do momentami dość solidny. Nad jeziorem w Baniach pierwszy przystanek, pora na bułkę z dżemem i chwilka relaksu.
Ławka odpoczynkowa
Z Bani już wiaterek wiał z boku i do Pyrzyc bez przygód.
Krajobraz Niziny Pyrzyckiej
W Pyrzycach poczułem, że zrobiło się ciepło. Krótki postój na Orlenie w celu zatankowania bidonu. Gościu przede mną kupował flaszkę i fajki. Cóż... jedni spędzają ładny dzień na rowerze a inni inaczej. Każdy to co lubi :)
Od Pyrzyc komfortowa jazda dawną trójką. Wiaterek w plecy i gładziutki asfalt. Na wysokość Starego Czarnowa dogoniłem szosowca w wieku 60+, trochę pogadaliśmy i doholowałem go na kole do Płoni. W okolicach Szczecina wiatr zmienił się na boczny i przestał już być taki przyjazny. Do domu dotarłem o 13.30, czyli z półgodzinny zapasem w stosunku do ustalonej granicy.
Fotek mało, bo coś ostatnio porobiło mi się tak, że jak już wsiądę na rower to nie chce mi się zatrzymywać. Tym razem tylko dwa przystanki - pierwszy w Baniach, drugi w Pyrzycach, bo picie się skończyło.
Bardzo przyjemna wycieczka, już trochę zapomniałem jak to jest fajnie jeździć w słońcu i ciepełku :)
W końcu pogoda zrobiła się prawdziwie rowerowa. Słońce i pogoda powyżej 20 stopni. Chyba wszyscy znajomi wybrali się dłuższe i krótsze wycieczki. Ja postanowiłem w końcu zrobić jakąś setkę w tym roku. Niestety ze względu na niezmienialne plany na popołudnie musiałem uwinąć się w miarę szybko i samotnie. Wyjechałem o 9 kiedy było jeszcze rześko, więc nie było całkiem na krótko, co dało mi się trochę we znaki jak zrobiło się koło 12 naprawdę ciepło.
Trasa jedna z moich ulubionych, czyli przez Gryfino i Banie do Pyrzyc. Lubię odcinek Gryfino-Pyrzyce. Trasa pomimo, że leży teoretycznie na nizinie to jednak dzięki krajobrazowi polodowcowemu jest fajnie pofałdowana i się nie nudzi. Do tego malownicze pola, dość gładki asfalt i mały ruch samochód - czego oczekiwać więcej. Tym razem trochę zmęczyła mnie ta jazda, bo do Bani było pod wiatr i do momentami dość solidny. Nad jeziorem w Baniach pierwszy przystanek, pora na bułkę z dżemem i chwilka relaksu.
Ławka odpoczynkowa
Z Bani już wiaterek wiał z boku i do Pyrzyc bez przygód.
Krajobraz Niziny Pyrzyckiej
W Pyrzycach poczułem, że zrobiło się ciepło. Krótki postój na Orlenie w celu zatankowania bidonu. Gościu przede mną kupował flaszkę i fajki. Cóż... jedni spędzają ładny dzień na rowerze a inni inaczej. Każdy to co lubi :)
Od Pyrzyc komfortowa jazda dawną trójką. Wiaterek w plecy i gładziutki asfalt. Na wysokość Starego Czarnowa dogoniłem szosowca w wieku 60+, trochę pogadaliśmy i doholowałem go na kole do Płoni. W okolicach Szczecina wiatr zmienił się na boczny i przestał już być taki przyjazny. Do domu dotarłem o 13.30, czyli z półgodzinny zapasem w stosunku do ustalonej granicy.
Fotek mało, bo coś ostatnio porobiło mi się tak, że jak już wsiądę na rower to nie chce mi się zatrzymywać. Tym razem tylko dwa przystanki - pierwszy w Baniach, drugi w Pyrzycach, bo picie się skończyło.
Bardzo przyjemna wycieczka, już trochę zapomniałem jak to jest fajnie jeździć w słońcu i ciepełku :)
- DST 100.09km
- Czas 04:18
- VAVG 23.28km/h
- VMAX 51.30km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 3497kcal
- Podjazdy 449m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jarek ta Nizina Pyrzycka to tak samo jak Nizina Szczecińska zw swoją Puszczą Bukową :)
Trendix - 20:34 środa, 15 kwietnia 2015 | linkuj
Brawo za stówasia, oby pogoda się ustabilizowała na jasnej stronie ciepła, to z ciekawością będę czytał więcej takich wpisów :-)
leszczyk - 19:19 niedziela, 12 kwietnia 2015 | linkuj
Komentuj