Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 24 sierpnia 2013 | Uczestnicy

Kostrzyn-Szczecin

W końcu wybraliśmy się z Abarthem na planową od dłuższego czasu wycieczkę szlakiem Oder-Neiße-Radweg. Wybór padł na odcinek Kostrzyn-Szczecin. Pobudka o 6.15, energetyczne śniadanie, zapasy na drogę do plecaka i rowerowa rozgrzewka na PKP w Podjuchach. Tutaj mały zonk. Budynki "dworca" zamknięte, okna zabite na głucho. Widać, że nasze PKP staje się coraz bardziej nowoczesne - jak sobie nie kupisz biletu przez neta to nie pojedziesz. Na szczęście jest jeszcze konduktor. Podróż w przedziale bagażowym minęła bez większych przygód. Czas jazdy 2:20, za cholerę nie wiem dlaczego według rozkładu jazdy wszystkie pociągi przejeżdżają drogę powrotną w około 1:50. Rozumiem, że jest z górki no ale nie aż tak...

Rumaki podczas transportu. Rozmycie zdjęcia jak się można domyślić nie wynika z prędkości jaką rozwija nasze podmiejskie Pendolino, a raczej z jego chybotliwości.
10.20 Kostrzyń. Czas na start. Do granicy bez większego kłopotu jak po sznurku.

To już Germania?
Tuż za zjazdem z mostu granicznego pożegnanie z Polską. Na zjeździe na pas do skrętu w lewo nasz rodzimy kierowca musiał mnie oczywiście wyprzedzić wjeżdżając na te pas a jadąc dalej prosto. No przecież nie poczeka, 5 sekund aż rowerzysta skręci. Jeszcze na oczach niemieckiej policji :).
Chwila poszukiwań miejsca wjazdu na słynną magistralę rowerową - oznakowania niestety dość kiepskie, ale na czuja się da.

Przystanek przy pomniku
I już po chwili jest Oder-Neiße-Radweg.

Po opuszczeniu przemieść niemieckiego Kostrzyna po paru kilometrach Oder-Neiße-Radweg roztacza cały swój urok. Gładziutki asfalt, zero samochodów i przede wszystkim widoki...Przede wszystkim stada wyluzowanych ptaków.

Gęsi gęgawy

łabędzie
Ssaki w postaci krów różnych gatunków oraz owiec (o czym później) też były

Natura oprócz strawy dla ducha dostarcza strawę i dla ciała

Naprawdę smaczne gruszeczki.
Druga upływała przyjemnie, pomimo dość silnego boczno-czołowego wiatru.
Mijaliśmy małe przystanie

oraz piękne żaglówki

Pozytywnych wrażeń z jazdy nie zakłócały nawet dość mało niemieckie obyczaje

Noooo to nawet u nas bardziej ufamy obywatelom
oraz dość spory ruch turystów jadących prędkością 10km/h rowerami objuczonymi sakwami. Miejscami ścieżka prowadząca bezpośrednio po wale mogła by być szersza, bo rzeczywiście czasami trudno się minąć.
I tak w sobie a Abarhem dotarliśmy do mostu kolejowego w Siekierkach.

Konstrukcja imponująca. Niestety do lat most jest nieczynny. Gminy po dwóch stronach granicy starają się o jego przejęcia z przeznaczeniem na przeprawę...rowerową. Oby się w końcu udało.

Most niszczeje i zarasta.

Fotka przy moście. W tle widać filary drugie mostu zburzonego w ...45.
Kilka kilometrów za mostem wiatr zmienił się na czołowy i jeszcze bardziej wzrosła jego prędkość. Oj zaczęło być ciężko. Abarth dzielnie prowadził.
Po drugiej stronie Odry w miejscu historycznej przeprawy mamutów kopalnia pisku i żwiru

Jak dla mnie to jednak dewastacja piękna doliny Odry
Po drodze rzut oka na śluzy przy kanale Odra -Hawela.


Stop dzieci - śluza zamknięta czekamy na zielone światło :)
Kilka kilometrów dalej niespodzianka. Objazd.

Postanowiliśmy skręcić już przy znaku co okazało się takim sobie pomysłem, ponieważ był to pierwszy i...ostatni znak dotyczące "objazdu". Ścieżka rowerowa też się szybko skończyła i w efekcie do Schwedt dotarliśmy bocznymi drogami. Po drodze 10% podjazdy, które poczułem w nogach.

Fota po wjeździe.
W końcu głód zaczął doskwierać więc skoro było blisko do mostu w Krajniku Dolny to patriotycznie na żarełko do Polski. W imbisie przy samej granicy zjedliśmy po ogromnej i smacznej kiełbasie z grilla za 10 zł. Do tego sporo chleba i miła obsługa. Polecam. Jeszcze tylo uzupełnienie płynów i powrót na drugą stronę granicy i już bez objazdów ścieżką po wale w kierunku Gartz. "Ścieżka" na tym odcinku ma z 4 metry szerokości.Autostrada. Po drodze znów zwierzęta - standardowo ptaki, krowy i ...owce.

Meeee
oraz ptaki w symbiozie w owcami

Przepraszam za "stronę" owcy, za to ptak jest od przodu :)
Malownicza droga do Gartz minęła już bez przygód. Do Gryfina już znaną ścieżką nad Odrą przez las

Abarh nadawał tempo, bo zaczęło się ochładzać, Już wiem co widzi Kubica pędząc miedzy drzewami w rajdzie np Finlandii.

Wolałem nie patrzeć na licznik :)
i w końcu znów w Polsce

Jaki miły widok :)
Z Gryfina do domu w raźnym tempie, bo pomału zaczęło się ściemniać.
Podsumowując. Super wycieczka. Oder-Neiße-Radweg - genialny pomysł. Liczę, że w Polsce powstanie podobny szlak wzdłuż Wisły. Coś ostatnio Prezydent Bronek coś przebąkiwał o takich planach.
Licznikowe 180 km na rowerze wg endomondo 164 ale bez dojazdówki do PKP. I tak moja bikerska życiówka.

Nie było tak ciężko, forma na drugi dzień też ok bez większych zakwasów, odparzeń tyłka czy innych takich.
Wielkie dzięki dla Abarha, który przez 95% dystansu ciągnął mnie na kole. W sumie to jakby mnie ścigał taki potwór na rowerze to też bym cisnął :)

Rowerzysta i bestia.

Mapki w dwóch kawałkach, bo bateria w jednym telefonie nie wytrzymała.
-pierwsza cześć trasy z endomondo Abartha
  • DST 180.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 07:50
  • VAVG 22.98km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 6500kcal
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa degoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl