Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 17 marca 2016

Wężykiem przez Bukową, czyli przebiśniegi i pierwsza gleba

Czasami lubię pogapić się na mapę. W zawiązku z tym przychodzą mi czasami do głowy lepsze lub gorsze pomysł wycieczkowe. Tym razem wypatrzyłem miejsca, w których jeszcze nie byłem - punkt widokowy nad autostradą w Podjuchach i potok zwany Wełtyński Strumień lub Omólna, wzdłuż którego prowadzi leśna droga od Starych Brynek to Radziszewa. To były cele do osiągnięcia na dziś. Warto jeszcze wspomnieć - dla potomności, że to pierwszy naprawę ciepły dzień w tym roku. 

Oczywiście, co by nie było nudno to wymyśliłem, że dotarcie do tych miejsc odbędzie się po pętli. W związku z tym pierwszy etap to nieznany wcześniej czarny szlak z cmentarza w Zdrojach do Szmaragdowego. Takiej niespodzianki to się nie spodziewałem. Niewinna ścieżka wzdłuż torów zamienia się w pionową ścianę. W Tatrach na takich szlakach to już pojawiają się łańcuchy… Na Stravie, ktoś zrobił tam segment „Wilcze Doły” i nachylenie miejscami sięga 36 %. Cała droga to wąska piaszczysta ścieżka. Trochę dałem rady wjechać trochę prowadziłem rower. Niestety moich epickich zmagań nie zarejestrowała Strava, bo znów GPS zaczął mi zapisywać, po jakiś 10 km. Kompletnie nie mam już pomysłu, co zrobić aby trasa zapisywała się od początku. Dodam tylko, że KOM na Wilczych Dołach to średnia 10,1 km/h :)

Po wdrapaniu się w okolice Jeziora Szmaragdowego skierowałem przez leśne ścieżki niej więcej w kierunku oczekiwanego punktu widokowego. Na początku niebieskim szlakiem i tu zaliczyłem pierwszą glebę na Canyonie. Nagła stromizna, wystający korzeń, uślizg koła i.. bach. Przewrót przez bark i obyło się bez strat na zdrowiu i w sprzęcie . Niebieski szlak opuściłem za autostradą i wspinając się piaszczystymi, leśnymi duktami dotarłem do punktu nad autostradą. Widok taki sobie.


Dawny poligon

Okazało się, że poniżej prowadzi droga z betonowych płyt. Pojechałem nią kawałek i zaprowadziła mnie do dziwnych obsypanych ziemią i ogrodzonych zbiorników ze stacjami transformatorowymi na czubkach. Za nimi z powrotem wjechałem w las leśną dróżką i po dość karkołomnym zjeździe trafiłem znów na szlak niebieski. Dalej pojechałem leśną ścieżyną w kierunku mniej więcej na Psie Pole. Ścieżyna i owszem malownicza, ale w pewnym momencie zaczęła się wznosić tak stromo, że zaczęło mi się odrywać od gruntu przednie koło.


Zapowiada się niewinnie

Dzielnie wjechałem. I znów trafiłem na niebieski szlak, którym dotarłem do rozjazdu Psie Pole. Tu już odpuściłem sobie dzikie drogi i zjechałem żółtym szlakiem do Drogi Kołowskiej, później kawałek asfaltem pod górkę i kostką w kierunku strzelnicy. Przed strzelnicą pojechałem drogą w kierunku Uroczyska Mosty. Po drodze tylko jedna fotka, bo uświadomiłem sobie, że zaczyna mnie już czas gonić.


Most donikąd, czyli poligon Africa Corps

Przez plątaninę leśnych dróg przebiłem się w okolic S3. Pojechałem w kierunku Chlebowa i po jakimś czasie trafiłem znów na drogę z betonowych płyt, która zaprowadziła mnie do bramy zamkniętej fabryki/jednostki wojskowej? Przejazdu nie było, więc nawrotka i przez pola dojechałem do drogi wspomagającej S3. Tutaj zaznałem chwili relaksu…


W końcu asfalt :)

Po chwili byłem już na drodze nr 119. Kawałek do Chlebowa tam skręt na Stare Brynki. W Brynkach za mostkiem skręciłem w drogę będącą celem nr w wycieczki. Droga o nawierzchni ziemnej, w miarę twarda. Niestety dość daleko od strumienia. Gdy już myślałem, że nic ciekawego nie zobaczę nagle trafiłem na magiczne miejsce. Niespodziewanie ukazała mi się polanka cała porośnięta przebiśniegami.



Nie pamiętam, bym kiedykolwiek widział na raz tyle tych kwiatów dziko rosnących. Na dodatek na polance było stado saren, które dość nieśpiesznie uciekły. Co ciekawe było to miejsce , w którym kiedyś był młyn i tartak. Dziś pozostały tylko marne ruiny i zaburzony bieg wody.


Wełtyńska Struga


Tyle pozostało z tartaku

Z tartakiem związana jest interesująca historia. To w nim w 1945 roku armia radziecka cięła drzewa z Puszczy na bale, z których ułożyła w błyskawicznym tempie prawie zapomnianą dziś przeprawę przez Międzyodrze. Droga miała 5 metrów szerokości i około 3 km długości. Ponoć służyła jeszcze po wojnie, do czasu aż nie odbudowano mostów na autostradzie. Ślady przeprawy jeszcze dziś widać, jeżeli dobrze poszukać wykorzystując zdobycze najnowszej techniki satelitarnej.


Dalsza droga do domu to już dobrze znany standard. Radziszewo-Zdroje-Dąbie. Po Puszczańskich wertepach jazda po asfalcie była prawdziwą przyjemnością.

Jeszcze krótko w kwestiach technicznych. Obróciłem mostek i mam teraz kąt ujemny. Jest lepiej jeżeli chodzi o pozycję, ale jeszcze nie idealnie. Coś jeszcze muszę pokombinować.

  • DST 45.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1500kcal
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt Cieniostwór
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Dzięki za komplement ;) Co do wspólnej wycieczki - jak najbardziej. Daj znać jak będziesz gotowy w jakąś sobotę lub niedzielę na wyprawę na prawy brzeg.
Jarro
- 07:49 poniedziałek, 21 marca 2016 | linkuj
Świetny wpis, Jarek, dawno tak dobrego nie czytałem. Te Wilcze Doły to jak Bielik, szybciej podbiec niż wjechać ;-) Mam nadzieję, ze zabierzesz mnie kiedyś do Twojej Bukowej.
leszczyk
- 20:10 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Dobrze, że nic się nie stało tobie i rowerowi.
ja używam endomondo i jakoś nigdy problemu z zapisem nie mam
davidbaluch
- 07:37 sobota, 19 marca 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kuibe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl