Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 26 września 2015

Szlakiem Dziedzica z goleniowską ekipą

Adam "Coolertrans" wpadł na pomysł rajdu po powiecie Uckermark  na zakończenie sezonu. Trasa miała przebiegać po Szlaku Dziedzica. 
Ekipa z Goleniowa jest super więc czas zarezerwowałem już wcześniej, a i tak ważny wyjazd w przeddzień o mało nie storpedował rowerowych planów. Jakoś tak się też złożyło, że to był setny raz na rowerze w tym roku. Oczywiście na tej setce nie mam zamiaru skończyć, bo sezon nie kończy się nigdy :)
Punkt startowy został wyznaczony na rynku w Brussow. Dotarłem ostatni - pozostała 11-tka czekała już zwarta i gotowa. I chyba zmarznięta, bo tempo było od początku całkiem raźne. 
Pierwsze 30 kilometrów w kierunku zachodnim i północnym. Głównie boczne drogi asfaltowe trochę ubitego terenu. Z rozpędu przejechaliśmy miejsce pierwszego planowany postój, więc zrobiliśmy go w lasku. Była chwila na zdjęcie jednej warstwy ubrań i lekki posiłek.


Na postoju © Coolertrans

Pokrzepieni wystrzeliliśmy jak z procy, gubiąc po drodze Komandora Rajdu, czyli Adama :) Niby nic takiego-  tylko, że ona jak jeden znał trasę.  Aby było zabawniej zdarzenie to miało miejsce w Gutenbergu, więc jak sama nazwa wskazuje na wzgórzu. Jak się grupa ogarnęła to byliśmy już ze 4 kilometry do przodu. Zapędziliśmy się, aż pod Strasburg. Konsultacja a Adamem przez telefon nie pozostawiała wątpliwości - trzeba wracać pod górkę. Jak dotarliśmy do rozjazdu szlaków to okazało się, że Komandor czeka kilometr dalej. Jedziemy więc.  Po około dwóch (z górki) tknęło nas, że znów jest coś nie tak. Kolejna konsultacja to znów nie ten szlak i wracamy. Pod górkę. Adam na wszelki wypadek wrócił ten kilometr i udało nam się spotkać. 
Następny odcinek szlaków prowadzącego przez malownicze wioski i pola to przyjemna jazda z wiatrem w plecy. Pogaduchy i podziwianie widoków. Pierwszy dłuższy postój zrobiliśmy w gospodzie w Finsterwerder.


To co pijemy? © Coolertrans
 
Po konsumpcji i przy przygrzewającym słoneczku ogarnęła mnie senność. Spałem może z 3 godziny w nocy, więc zaczęło to wychodzić. Udaliśmy się w kierunku Zamku Boitzenburg. Po drodze niespodzianka - odcinek polnej drogi, która zamieniła się w koleiny wypełnione błotem. Laskom trochę się buty pobrudziły i od tego momentu zaczęły naszą wycieczkę nazywać Rajdem Komandosa. A Adam uprzedzał, aby założyć terenowe oponki... :)


Prowadzimy, prowadzimy © Coolertrans

Lekko ubłoceni dotarliśmy do Zamku. Jak dla mnie ładny i wart dłuższego obejrzenia. Wycieczka zdecydowała, aby jechać czym prędzej dalej, bo zaczęły dokuczać braki aprowizacyjne.


Schloss Boitzenburg © Coolertrans


Następny odcinek to przeprawa przez malownicze lasy w kierunku Prenzlau.Górki i jeziorka w dolinach. Ładnie.
Po dojechaniu do miasta najpierw rzuciliśmy się na sklep aby uzupełnić braki w napojach a potem był obiad. Ja zjadłem całkiem niezłego hamburgera. Zapadła też decyzja, że ze względu na późną porę jedziemy najkrótszą drogą do Brussow. Tylko Adam - jak przystało na Komandora - i Tomek nie wymiękli i przejechali cały odcinek szlaku dziedzica. Autor powyższych słów tym razem zdecydowanie nie był w formie i też z bólem serca odpuścił sobie. Wylazło ze mnie 12 godzina za kółkiem w piątek przed dzień i 3 godziny snu w nocy. Nowe doświadczenie, że jazda samochodem, która mnie nie męczy może mieć aż tak duży wpływ na formę rowerową w dniu następnym. 
Do Brussow dotarliśmy po 19. Szybkie zapakowanie rowerów do auta, krótkie pożegnanie i do domu.
Adam z Tomkiem dotarli po 21.

Bardzo fajne wycieczka. Rzut oka na nieznane mi tereny. Warto je spenetrować dokładniej, bo koło wielu interesujących miejsc tylko przemknęliśmy.
Adam wielkie podziękowania za pomysł i organizację. Również zdjęcia sobie pożyczyłem, bo mój aparat wysiadł.

   
  • DST 128.60km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:46
  • VAVG 19.00km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 3631kcal
  • Podjazdy 570m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
komandor się nie zgubił, ale tzw. grzejący na przedzie poszli zamiast szlakiem Dziedzica to Baueura, takie tam stadne zachowanie...
coolertrans
- 15:47 piątek, 2 października 2015 | linkuj
Zgubić komandora - BEZCENNE ;)))
lenek1971
- 19:42 czwartek, 1 października 2015 | linkuj
No mówię, że niewyspany byłem :)
Jarro
- 19:45 środa, 30 września 2015 | linkuj
wycieczka była na zakończenie lata...sezon się nie kończy...
coolertrans
- 14:10 środa, 30 września 2015 | linkuj
Oj tam, izochmiele są dla ludzi :) Był duży na pierwszy postoju, a do obiadu mały tak na wszelki promilowy wypadek. Po drodze pewnie jeszcze z jeden można też było bezpiecznie przyjąć, ale nie było - wyobraź to sobie - okazji. Tereny jeszcze dalej na zachód od Prenzlau wyglądają bardzo interesująco. Pamiętam, że Arek tam się wybrał więc może udzieli fachowych porad.
Jarro
- 08:02 środa, 30 września 2015 | linkuj
Naprawdę fajna wyprawa, na zachód od Prenzlau jeszcze nie dotarłem - może to dobry pomysł, żeby wspomóc się samochodem ? Ale co z izochmielnikami wtedy ? Cóż za straszliwy dylemat....
leszczyk
- 07:03 środa, 30 września 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lisze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl