Wtorek, 2 sierpnia 2016
Stargard i okolice
Pojechałem poszukać malowniczej Doliny Krąpieli, tak wspaniale opisanej i obfotografowanej przez Wojtka Trendixa. Krąpiel znalazłem, malowniczej doliny nie. Jak dojechałem do Strachocina do rozpadał się deszcz.
Co prawda meteo pokazywało lekkie opady, ale trochę to zlekceważyłem. Nawet kurki nie wziąłem. Wracając do Krąpieli - trochę się nie przygotowałem, liczyłem że będzie jakiś szlak oznaczony, albo coś. W efekcie pojechałem drogą na Ulikowo nic szczególnego nie widząc. Raz zjechałem boczną drogą w kierunku rzeki, ale miejsce nad które dotarłem niczym nie imponowało. Wróciłem do drogi i dojechałem nią do mostku. Widok z niego też nie specjalny. Nie miałem ochoty chodzić po mokrych krzaczorach i pojechałem drogą do Ulikowa. Tam odpuściłem sobie temat zbadania Krąpieli i skierowałem się w kierunku Stargardu. Deszcz sobie padał a zimny wiatr przeszywał.
W Stargardzie miałem chwilę kryzysu i zacząłem się zastanawiać czy 15 zł, które miałem przy sobie starczy na bilet do Szczecina :)
Chwila postoju pod drzewem pozwoliła przezwyciężyć rozterki po pojechałem na rowerze. Gdzieś koło Smogolic deszcz zrobił się wyraźnie cieplejszy i jazda stała się znacznie przyjemniejsza (dziwne zjawisko). Nawet dostanie bryzgą spod przejeżdżającego beczkowozu z nieczystościami nie zmąciło przyjemnego wrażenia. W Sownie chwile w kolejce w ciepłym sklepie plus tubka skondensowanego mleka zupełnie już poprawiły nastrój. Do tego spotkanie z najbardziej flegmatycznym psem na świecie. Padający deszcze nie był w stanie go zmusić do zmiany miejsca spania. Mój rower, który postawiłem przy jego głowie skwitował leniwym rzutem jednego oka i dalej poszedł spać. Jak przestawiałem i robiłem zdjęcie to nawet głowy już nie chciało mu się podnieść.
Deszcz nawet momentami przestawał padać. W Dąbiu ustał całkiem. Co ciekawe w lesie do Wielgowa też było prawie całkiem sucho.
Najbardziej flegmatyczny pies świata
W sumie wycieczka niezbyt udana, ale co tam. Mam tylko nadzieję, że się nie pochoruje przed Miedwiem. I urlopem.
Co prawda meteo pokazywało lekkie opady, ale trochę to zlekceważyłem. Nawet kurki nie wziąłem. Wracając do Krąpieli - trochę się nie przygotowałem, liczyłem że będzie jakiś szlak oznaczony, albo coś. W efekcie pojechałem drogą na Ulikowo nic szczególnego nie widząc. Raz zjechałem boczną drogą w kierunku rzeki, ale miejsce nad które dotarłem niczym nie imponowało. Wróciłem do drogi i dojechałem nią do mostku. Widok z niego też nie specjalny. Nie miałem ochoty chodzić po mokrych krzaczorach i pojechałem drogą do Ulikowa. Tam odpuściłem sobie temat zbadania Krąpieli i skierowałem się w kierunku Stargardu. Deszcz sobie padał a zimny wiatr przeszywał.
W Stargardzie miałem chwilę kryzysu i zacząłem się zastanawiać czy 15 zł, które miałem przy sobie starczy na bilet do Szczecina :)
Chwila postoju pod drzewem pozwoliła przezwyciężyć rozterki po pojechałem na rowerze. Gdzieś koło Smogolic deszcz zrobił się wyraźnie cieplejszy i jazda stała się znacznie przyjemniejsza (dziwne zjawisko). Nawet dostanie bryzgą spod przejeżdżającego beczkowozu z nieczystościami nie zmąciło przyjemnego wrażenia. W Sownie chwile w kolejce w ciepłym sklepie plus tubka skondensowanego mleka zupełnie już poprawiły nastrój. Do tego spotkanie z najbardziej flegmatycznym psem na świecie. Padający deszcze nie był w stanie go zmusić do zmiany miejsca spania. Mój rower, który postawiłem przy jego głowie skwitował leniwym rzutem jednego oka i dalej poszedł spać. Jak przestawiałem i robiłem zdjęcie to nawet głowy już nie chciało mu się podnieść.
Deszcz nawet momentami przestawał padać. W Dąbiu ustał całkiem. Co ciekawe w lesie do Wielgowa też było prawie całkiem sucho.
Najbardziej flegmatyczny pies świata
W sumie wycieczka niezbyt udana, ale co tam. Mam tylko nadzieję, że się nie pochoruje przed Miedwiem. I urlopem.
- DST 87.00km
- Teren 25.00km
- Czas 03:54
- VAVG 22.31km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 2800kcal
- Podjazdy 222m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 lipca 2016
Kilometr po Puszczy Bukowej
Udało się przejechać nawet więcej, czyli dokładnie 1110 metrów. W pionie. W poziomie zrobienie takiego przewyższenia "zabrało" prawie 86 km. Wyszło 12 większych podjazdów i mnóstwo mniejszych. Po asfalcie, bruku i piachu. Czyli można zrobić górski trening/wycieczkę (jak kto woli) w naszym marnie nizinnym rejonie. Aby było ciekawiej/trudniej to na sporą część podjazdów wybrałem te najbardziej strome. Droga Mazowiecka, podjazd od Szmaragdowe pod zachodniej strony.
W sumie to nawet nie było tak trudno, pomimo zrobienia dzień wcześniej ponad 600 metrów przewyższenia i spania w nocy tylko 3 godzin :) Jedyny problem pojawił się wtedy, gdy się okazało, że 2 banany to za mało energii a sklep w Dobropolu jest zamknięty. Musiałem zrobić nieplanowany zjazd do Płoni. Wczorajszy pączek i pół litra pepsi pozwoliło uzupełnić cukier. Niestety w sklepie garmin mi się wyłączył, jak go zdjąłem z kierownicy i wrzuciłem do kieszeni. Dlatego trasa zapisana w dwóch kawałkach.
Pierwsza przerwa na banana
Druga przerwa na banana. Liczyłem, że może coś bardziej treściwego wylezie z tego bagna, ale najwyraźniej banan to nie jest właściwa przynęta
W sumie to nawet nie było tak trudno, pomimo zrobienia dzień wcześniej ponad 600 metrów przewyższenia i spania w nocy tylko 3 godzin :) Jedyny problem pojawił się wtedy, gdy się okazało, że 2 banany to za mało energii a sklep w Dobropolu jest zamknięty. Musiałem zrobić nieplanowany zjazd do Płoni. Wczorajszy pączek i pół litra pepsi pozwoliło uzupełnić cukier. Niestety w sklepie garmin mi się wyłączył, jak go zdjąłem z kierownicy i wrzuciłem do kieszeni. Dlatego trasa zapisana w dwóch kawałkach.
Pierwsza przerwa na banana
Druga przerwa na banana. Liczyłem, że może coś bardziej treściwego wylezie z tego bagna, ale najwyraźniej banan to nie jest właściwa przynęta
- DST 85.90km
- Teren 60.00km
- Czas 04:19
- VAVG 19.90km/h
- VMAX 66.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 3200kcal
- Podjazdy 1110m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 lipca 2016
Bukowe podjazdy
Treningowo po Puszczy Bukowej. Trening skróciły nadciągające czarne chmury. W sumie prawie nic z nich nie popadało.
Bardzo niebezpieczny zrobił się zjazd z Przełęczy Bukowej do Oczka Ponikwy. Leżą połamane gałęzie i woda wyryła głębokie rowy. Jakby nie "oswojenie" w Górach Sowich z podobnymi niespodziankami to byłaby jakaś katastrofa, a taka jakoś przez to przeleciałem.
Z innej beczki - korki na autostradzie w kierunku "nad morze" gigantyczne, jak okiem sięgnąć.
Bardzo niebezpieczny zrobił się zjazd z Przełęczy Bukowej do Oczka Ponikwy. Leżą połamane gałęzie i woda wyryła głębokie rowy. Jakby nie "oswojenie" w Górach Sowich z podobnymi niespodziankami to byłaby jakaś katastrofa, a taka jakoś przez to przeleciałem.
Z innej beczki - korki na autostradzie w kierunku "nad morze" gigantyczne, jak okiem sięgnąć.
- DST 43.80km
- Teren 25.00km
- Czas 02:23
- VAVG 18.38km/h
- VMAX 49.70km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1650kcal
- Podjazdy 648m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 lipca 2016
Rodzinna wycieczka na lody
Junior postanowił wybrać się po bardzo, bardzo długiej przerwie na rower. Jako dobry tata zaproponowałem, że pojadę z nim na lody do Lubczyny. Co też uczyniliśmy. Młody miał okazję przekonać się co robi z kondycją brak regularnych treningów. Nie mniej dzielnie próbował dawać zmiany :) Po powrocie do Dąbie pojechał do domu a ja pojechałem dojechać się w Puszczy Bukowej. Akurat czasu i chęci starczyło na jedną górkę. Tym razem wybrałem podjazd brukowo-dziurawoasfaltowy od Płoni. Szkoda, że jest na tej drodze taka fatalna nawierzchnia, bo 113 metrów przewyższenia na jednej górce, w naszych regionalnych warunkach warte jest uwagi.
- DST 65.70km
- Teren 10.00km
- Czas 02:40
- VAVG 24.64km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 2319kcal
- Podjazdy 258m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 lipca 2016
Dookoła Miedwia trasą maratonu MTB
Objechałem trasę maratonu, aby zobaczyć, czy coś się zmieniło i jak na tej trasie spisze się Cieniostwór. Trasa praktycznie bez zmian. Dziury i inne pułapki te same :) Pomimo, że w ostatnim czasie trochę padało to i tak jest dużo piachu. Rower spisał się dobrze. Szczególnie tam gdzie miałem obawy przez wywrotką i na piachu trzyma się dużo lepiej. Jak wystartuję to pewnie będzie OK.
Dziś zaskoczyła mnie pogoda. Miało być pochmurnie i chłodniej. Nie wziąłem nawet ciemnych okularów tylko żółte. A tym czasem prawie przez cały czas lampa. Do tego duszno. Nie lubię takiej pogody.
Trasa na początku nudna, potem upłynęła dość szybko, bo od Dębiny jechałem razem z nowo poznanym kolegą. Trasa aż do rozjazdu w Wielgowskim lesie, gdzie każdy udał się w swoją stronę upłynęła na rowerowych pogaduchach.
Dziś zaskoczyła mnie pogoda. Miało być pochmurnie i chłodniej. Nie wziąłem nawet ciemnych okularów tylko żółte. A tym czasem prawie przez cały czas lampa. Do tego duszno. Nie lubię takiej pogody.
Trasa na początku nudna, potem upłynęła dość szybko, bo od Dębiny jechałem razem z nowo poznanym kolegą. Trasa aż do rozjazdu w Wielgowskim lesie, gdzie każdy udał się w swoją stronę upłynęła na rowerowych pogaduchach.
- DST 104.20km
- Teren 70.00km
- Czas 04:36
- VAVG 22.65km/h
- VMAX 36.70km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 3372kcal
- Podjazdy 244m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 lipca 2016
Na gofra do Morzyczyna
Kulinarnych podróży ciąg dalszy. Tym razem gofr skonsumowany na promenadzie w Morzyczynie. Znów smakowo takie sobie, za to okoliczności przyrody ładne.
Dzisiejszy bohater :)
Sama jazda nic szczególnego doskonale znana trasa przez lasy od Wielgowa. Droga powrotna przez Jezierzyce. Na koniec przejazd przez Puszczę Bukową, co by trochę spalić nadmiar przyjętych kalorii. Hmmm, co by tu zeżreć następnym razem :)?
Dzisiejszy bohater :)
Sama jazda nic szczególnego doskonale znana trasa przez lasy od Wielgowa. Droga powrotna przez Jezierzyce. Na koniec przejazd przez Puszczę Bukową, co by trochę spalić nadmiar przyjętych kalorii. Hmmm, co by tu zeżreć następnym razem :)?
- DST 54.90km
- Teren 30.00km
- Czas 02:27
- VAVG 22.41km/h
- VMAX 48.60km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1880kcal
- Podjazdy 294m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lipca 2016
Na loda do Lubczyny
Dziś w ciemno obstawiałem, że Majka będzie w ucieczce i wygra etap. Do ostatniego podjazdy byłem pełen optymizmu i mina mi zrzedła jak Zakarin dojechał. No i niestety naszemu asowi brakuje już siły i pewnie w tegorocznym TdF nie będzie etapu dla Polaka. Trochę rozczarowany pojechałem osłodzić sobie życie lodem w Lubczynie. Jako, że 38 km to trochę mało pojechałem via Goleniów.
Lody takie sobie, plaża - pełne lato.
Dziś warunki idealne. Temperatura optymalna i prawie bezwietrznie. Sama przyjemność.
Jutro jadę gdzieś na gofra :)
Lody takie sobie, plaża - pełne lato.
Dziś warunki idealne. Temperatura optymalna i prawie bezwietrznie. Sama przyjemność.
Jutro jadę gdzieś na gofra :)
- DST 55.70km
- Czas 02:00
- VAVG 27.85km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 1022kcal
- Podjazdy 96m
- Sprzęt Rubi
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 lipca 2016
Bukowe górki
Dziś celem było pomęczyć wiotczejące nogi. To sobie pojeździłem w górę i dół. Głównie po asfalcie, bo po ostatnich opadach w obniżeniach terenu czai się błocko. Żal byłoby uświnić świeżo "wylizany" napęd :) Zrobiłem 500 metrów w pionie zanim nie wygonił mnie z lasu wieczorny chłód. Tak swoją drogą puszcza jak jest tak ciemnawo wygląda niesamowicie.
Ostatnio robię ciągle PR na...zjazdach. Hmmm.
Ostatnio robię ciągle PR na...zjazdach. Hmmm.
- DST 57.20km
- Teren 20.00km
- Czas 02:32
- VAVG 22.58km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 2078kcal
- Podjazdy 507m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016
Wyszarpana 56-tka
Beznadziejny rowerowo weekend. Z trudem udało mi się wykroić ledwie na 2 godzinki na rower. Trasa na spontanie, gdzie koła poniosą. Ostatnio mniej jeżdżę i forma spada. A już po Górach Sowich było tak zachęcająco.
- DST 56.30km
- Czas 02:02
- VAVG 27.69km/h
- VMAX 49.30km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 1054kcal
- Podjazdy 181m
- Sprzęt Rubi
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 lipca 2016
Ślamazarnie po okolicy
Dziś to mi się nie chciało. Chyba przez tą pogodę. Rundka zrobiona po okolicy z poczucia rowerowego obowiązku.
Jak nogi się trochę rozkręciły to na Pszennej pościgałem się z autami. Szkoda, że zatrzymały mnie światła, bo czas mógłby być całkiem interesujący :)
Jak nogi się trochę rozkręciły to na Pszennej pościgałem się z autami. Szkoda, że zatrzymały mnie światła, bo czas mógłby być całkiem interesujący :)
- DST 34.30km
- Teren 4.00km
- Czas 01:31
- VAVG 22.62km/h
- VMAX 39.60km/h
- Temperatura 25.0°C
- Kalorie 1153kcal
- Podjazdy 102m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze