Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:870.70 km (w terenie 249.00 km; 28.60%)
Czas w ruchu:36:55
Średnia prędkość:23.59 km/h
Maksymalna prędkość:66.00 km/h
Suma podjazdów:4628 m
Suma kalorii:24423 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:66.98 km i 2h 50m
Więcej statystyk
Niedziela, 31 lipca 2016

Kilometr po Puszczy Bukowej

Udało się przejechać nawet więcej, czyli dokładnie 1110 metrów. W pionie. W poziomie zrobienie takiego przewyższenia "zabrało" prawie 86 km. Wyszło 12 większych podjazdów i mnóstwo mniejszych. Po asfalcie, bruku i piachu. Czyli można zrobić górski trening/wycieczkę (jak kto woli) w naszym marnie nizinnym rejonie. Aby było ciekawiej/trudniej to na sporą część podjazdów wybrałem te najbardziej strome. Droga Mazowiecka, podjazd od Szmaragdowe pod zachodniej strony.
W sumie to nawet nie było tak trudno, pomimo zrobienia dzień wcześniej ponad 600 metrów przewyższenia i spania w nocy tylko 3 godzin :) Jedyny problem pojawił się wtedy, gdy się okazało, że 2 banany to za mało energii a sklep w Dobropolu jest zamknięty. Musiałem zrobić nieplanowany zjazd do Płoni. Wczorajszy pączek i pół litra pepsi pozwoliło uzupełnić cukier. Niestety w sklepie garmin mi się wyłączył,  jak go zdjąłem z kierownicy i wrzuciłem do kieszeni. Dlatego trasa zapisana w dwóch kawałkach. 


Pierwsza przerwa na banana


Druga przerwa na banana. Liczyłem, że może coś bardziej treściwego wylezie z tego bagna, ale najwyraźniej banan to nie jest właściwa przynęta



  • DST 85.90km
  • Teren 60.00km
  • Czas 04:19
  • VAVG 19.90km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 3200kcal
  • Podjazdy 1110m
  • Sprzęt Cieniostwór
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 lipca 2016

Bukowe podjazdy

Treningowo po Puszczy Bukowej. Trening skróciły nadciągające czarne chmury. W sumie prawie nic z nich nie popadało. 
Bardzo niebezpieczny zrobił się zjazd z Przełęczy Bukowej do Oczka Ponikwy. Leżą połamane gałęzie i woda wyryła głębokie rowy. Jakby nie "oswojenie" w Górach Sowich z podobnymi niespodziankami to byłaby jakaś katastrofa, a taka jakoś przez to przeleciałem.
Z innej beczki - korki na autostradzie w kierunku "nad morze" gigantyczne, jak okiem sięgnąć.

 
  • DST 43.80km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 18.38km/h
  • VMAX 49.70km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1650kcal
  • Podjazdy 648m
  • Sprzęt Cieniostwór
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 lipca 2016

Rodzinna wycieczka na lody

Junior postanowił wybrać się po bardzo, bardzo długiej przerwie na rower. Jako dobry tata zaproponowałem, że pojadę z nim na lody do Lubczyny. Co też uczyniliśmy. Młody miał okazję przekonać się co robi z kondycją brak regularnych treningów. Nie mniej dzielnie próbował dawać zmiany :) Po powrocie do Dąbie pojechał do domu a ja pojechałem dojechać się w Puszczy Bukowej. Akurat czasu i chęci starczyło na jedną górkę. Tym razem wybrałem podjazd brukowo-dziurawoasfaltowy od Płoni. Szkoda, że jest na tej drodze taka fatalna nawierzchnia, bo 113 metrów przewyższenia na jednej górce, w naszych regionalnych warunkach warte jest uwagi. 


  • DST 65.70km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 24.64km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 2319kcal
  • Podjazdy 258m
  • Sprzęt Cieniostwór
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 lipca 2016

Dookoła Miedwia trasą maratonu MTB

Objechałem trasę maratonu, aby zobaczyć, czy coś się zmieniło i jak na tej trasie spisze się Cieniostwór. Trasa praktycznie bez zmian. Dziury i inne pułapki te same :) Pomimo, że w ostatnim czasie trochę padało to i tak jest dużo piachu. Rower spisał się dobrze. Szczególnie tam gdzie miałem obawy przez wywrotką i na piachu trzyma się dużo lepiej. Jak wystartuję to pewnie będzie OK.
Dziś zaskoczyła mnie pogoda. Miało być pochmurnie i chłodniej. Nie wziąłem nawet ciemnych okularów tylko żółte. A tym czasem prawie przez cały czas lampa. Do tego duszno. Nie lubię takiej pogody.
Trasa na początku nudna, potem upłynęła dość szybko, bo od Dębiny jechałem razem z nowo poznanym kolegą. Trasa aż do rozjazdu w Wielgowskim lesie, gdzie każdy udał się w swoją stronę upłynęła na rowerowych pogaduchach.
 

  • DST 104.20km
  • Teren 70.00km
  • Czas 04:36
  • VAVG 22.65km/h
  • VMAX 36.70km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 3372kcal
  • Podjazdy 244m
  • Sprzęt Cieniostwór
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 lipca 2016

Na gofra do Morzyczyna

Kulinarnych podróży ciąg dalszy. Tym razem gofr skonsumowany na promenadzie w Morzyczynie. Znów smakowo takie sobie, za to okoliczności przyrody ładne. 


Dzisiejszy bohater :)

Sama jazda nic szczególnego doskonale znana trasa przez lasy od Wielgowa. Droga powrotna przez Jezierzyce. Na koniec przejazd przez Puszczę Bukową, co by trochę spalić nadmiar przyjętych kalorii. Hmmm, co by tu zeżreć następnym razem :)?




  • DST 54.90km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:27
  • VAVG 22.41km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1880kcal
  • Podjazdy 294m
  • Sprzęt Cieniostwór
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lipca 2016

Na loda do Lubczyny

Dziś w ciemno obstawiałem, że Majka będzie w ucieczce i wygra etap. Do ostatniego podjazdy byłem pełen optymizmu i mina mi zrzedła jak Zakarin dojechał. No i niestety naszemu asowi brakuje już siły i pewnie w tegorocznym TdF nie będzie etapu dla Polaka. Trochę rozczarowany pojechałem osłodzić sobie życie lodem w Lubczynie. Jako, że 38 km to trochę mało pojechałem via Goleniów.  
Lody takie sobie, plaża - pełne lato.
Dziś warunki idealne. Temperatura optymalna i prawie bezwietrznie. Sama przyjemność.
Jutro jadę gdzieś na gofra :)



  • DST 55.70km
  • Czas 02:00
  • VAVG 27.85km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1022kcal
  • Podjazdy 96m
  • Sprzęt Rubi
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 lipca 2016

Bukowe górki

Dziś celem było pomęczyć wiotczejące nogi. To sobie pojeździłem w górę i dół. Głównie po asfalcie, bo po ostatnich opadach w obniżeniach terenu czai się błocko. Żal byłoby uświnić świeżo "wylizany" napęd :) Zrobiłem 500 metrów w pionie zanim nie wygonił mnie z lasu wieczorny chłód. Tak swoją drogą puszcza jak jest tak ciemnawo wygląda niesamowicie.
Ostatnio robię ciągle PR na...zjazdach. Hmmm.


  • DST 57.20km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 22.58km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 2078kcal
  • Podjazdy 507m
  • Sprzęt Cieniostwór
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 lipca 2016

Wyszarpana 56-tka

Beznadziejny rowerowo weekend. Z trudem udało mi się wykroić ledwie na 2 godzinki na rower. Trasa na spontanie, gdzie koła poniosą.  Ostatnio mniej jeżdżę i forma spada. A już po Górach Sowich było tak zachęcająco.


  • DST 56.30km
  • Czas 02:02
  • VAVG 27.69km/h
  • VMAX 49.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1054kcal
  • Podjazdy 181m
  • Sprzęt Rubi
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 lipca 2016

Ślamazarnie po okolicy

Dziś to mi się nie chciało. Chyba przez tą pogodę. Rundka zrobiona po okolicy z poczucia rowerowego obowiązku.
Jak nogi się trochę rozkręciły to na Pszennej pościgałem się z autami. Szkoda, że zatrzymały mnie światła, bo czas mógłby być całkiem interesujący :)


  • DST 34.30km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 22.62km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 1153kcal
  • Podjazdy 102m
  • Sprzęt Cieniostwór
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2016

Kołobrzeg

Powiało z południowego zachodu, więc może by tak nad morze… Najkrótsza trasa przez Stepnicę, Wolin itp. znana i oklepana do bólu i trochę za krótka.Trzeba gdzieś indziej… Padło na Kołobrzeg.

Wrzuciłem dane wejściowe na stronę gpsise.com i z ciekawością zobaczyłem co mi wyszło. Droga od Żółwiej Błoci kompletnie terra incognita. No i fajnie. Pewnie będą niespodzianki z nawierzchnią więc ciśnienie w oponach 6 barów. Miałem wyjechać rano koło 8, ale był jeszcze mokro po porannym deszczu. Wygrzebałem się z domu dopiero po 10.

Droga do Żółwiej Błoci doskonale znana i okraszona tylko jednym miłym zdarzeniem.Minąłem się z znajomą, którą pędziła na szosie. Że też zawsze się spotykamy jak jedziemy w przeciwnych kierunkach, jeszcze nigdy nie udało nam się spotkać w tym samym.


Pierwszy punkt kontrolny, czyli obowiązkowa wizyta u mojego ulubieńca

Dalej już droga, którą jechałem pierwszy raz. Trasa przez Niewiadowo, Łoźnicę, Golczewo aż do Świerzna. Dużo lasów, łąk, pól. Mały ruch samochodów. Było by OK, gdyby nie tragiczny asfalt. Łaty, dziury, łaty z dziurami połatane łatami z dziurami. Miejscami asfalt wypłukany tak, że wystawał sam żwir, co dla szosy było jak kostka.


Takie znaki towarzyszył mi zdecydowanie zbyt często

Trudy wynagrodzone mi zostały w Golczewie. Wyobraźcie sobie szanowni czytelnicy, że stoi tam w samym centrum pomnik znanej powszechnie Uli. Pyszni się dumnie jak Statua Wolności, czy też Chrystus nad Świebodzinem. Nie pozostało mi nic innego jak okazać należy szacunek i po chwili kontemplacji spożyłem w jej cieniu batonika.


Wredne zielone jak żywe

Od Świeżna zmiana kierunku za wschodni i asfalt gładki jak stół. Pomimo, że nie wiało centralnie w plecy to prędkość od razu wzrosła do ponad 30. Droga do Trzebiatowa sama przyjemność. Zacząłem się robić głodny, ale jakoś nie widziałem sensownego miejsca, więc pojechałem na rybkę do Mrzeżyna.


W takim otoczeniu zjadłem rybkę

Dalej do Kołobrzegu wzdłuż morza. Fatalna droga z betonowych płyt. Coś jak poniemiecka autostrada „Berlinka”. Później była DDR-ka, trochę asfaltowa, trochę polbruk, na koniec ubita mączka jak na korcie tenisowym. Tu wymiękłem i pojechałem pierwszą asfaltówką w kierunku centrum.
Centrum Kołobrzegu z punku widzenia szosowca wkurwiające. Wszędzie zakazy jazdy rowerem i DDR z polbruku. I milion skrzyżowań ze światłami. Chyba na piechotę, miałbym podobną średnią.
Udało mi się zaliczyć port i latarnię. Wjechałem też na falochron. Do mola nie dotarłem. Na deptaku – zakaz jazdy rowerem – tu słuszny, bo ludzi był tam tyle, że z trudem udało mi się przedrzeć na piechotę. Czas się skończył, więc szybka fota na plaży i na dworzec.








Kołobrzeskie klimaty

Droga powrotna pociągiem minęła  - jak to mawia klasyk - jak z piczy strzelił :) Głównie na pogaduchach z rowerzystami z Goleniowa. Pociąg zatłoczony, rowerów więcej niż norma dopuszcza więc trzeba uważać, bo jak się trafi na obsługę nie w humorach to może być problem.
Wycieczka generalnie fajna. Trochę nieciekawa pogoda - było parnie i jakoś tak nieprzyjemnie, no i psychicznie zmęczyły mnie dziurawe asfalty. Aż cud, że żadnego kapcia nie złapałem.



  • DST 143.60km
  • Czas 05:26
  • VAVG 26.43km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 2552kcal
  • Podjazdy 362m
  • Sprzęt Rubi
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl