Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2016
Dystans całkowity: | 870.70 km (w terenie 249.00 km; 28.60%) |
Czas w ruchu: | 36:55 |
Średnia prędkość: | 23.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4628 m |
Suma kalorii: | 24423 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 66.98 km i 2h 50m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 7 lipca 2016
Bukowa po wichurze
Kręcenie się po Puszczy Bukowej bez konkretnego celu. Po ostatnich wiatrach wszędzie leżą gałęzie, a nawet zwalone drzewa.
Szlak zielony
Tak sobie błądząc trafiłem na dość ekscytujące miejsca.
Zdjęcie wypłaszcza, ale stopień trudności zjazdu 10/10.
Garmin nie narysował całej trasy, bo złapałem pauzę na Drodze Górskiej i Zygzaku. Na początku podjazdu przełączałem ekran na pokazujący nachylenie. Akurat łyknęło dwóch raźnie jadących rowerzystów i... pojechałem za nimi nie zwracając uwagi, że przy okazji spauzowałem Garmina :) Młody chudy wyrwał się do przodu a siwawy za nim. Ja ze 30 metrów z tyłu. Po 300 metrach młody wyraźnie zaczął spływać,siwawy go przegonił i zaczął odjeżdżać. Najpierw młodemu siadłem na koło, a po chwili go zostawiłem. Akurat zaczęła się największa stromizna na podjeździe i siwawego wyraźnie przytkało. No to ja swoim tempem, najpierw go dogoniłem, później przegoniłem i ... ząbek niżej, co by odebrać nadzieję na pogoń. Na wypłaszczeniu był już daleko z tyłu. To ja jeszcze ze dwa ząbki niżej :) i tyle mnie widzieli. Nie lubi się ścigać, ale czasami coś ze mnie wyłazi.
Później to już sobie błądziłem samotnie po leśnych szlakach. Aha leśnicy rozryli piękny szlak od Głazu Grońskiego do Leśniczówki Klęskowo. Nie odważyłem się zjechać. Jak tak dalej pójdzie to po Puszczy da się jeździć tylko fatbikem :(
Szlak zielony
Tak sobie błądząc trafiłem na dość ekscytujące miejsca.
Zdjęcie wypłaszcza, ale stopień trudności zjazdu 10/10.
Garmin nie narysował całej trasy, bo złapałem pauzę na Drodze Górskiej i Zygzaku. Na początku podjazdu przełączałem ekran na pokazujący nachylenie. Akurat łyknęło dwóch raźnie jadących rowerzystów i... pojechałem za nimi nie zwracając uwagi, że przy okazji spauzowałem Garmina :) Młody chudy wyrwał się do przodu a siwawy za nim. Ja ze 30 metrów z tyłu. Po 300 metrach młody wyraźnie zaczął spływać,siwawy go przegonił i zaczął odjeżdżać. Najpierw młodemu siadłem na koło, a po chwili go zostawiłem. Akurat zaczęła się największa stromizna na podjeździe i siwawego wyraźnie przytkało. No to ja swoim tempem, najpierw go dogoniłem, później przegoniłem i ... ząbek niżej, co by odebrać nadzieję na pogoń. Na wypłaszczeniu był już daleko z tyłu. To ja jeszcze ze dwa ząbki niżej :) i tyle mnie widzieli. Nie lubi się ścigać, ale czasami coś ze mnie wyłazi.
Później to już sobie błądziłem samotnie po leśnych szlakach. Aha leśnicy rozryli piękny szlak od Głazu Grońskiego do Leśniczówki Klęskowo. Nie odważyłem się zjechać. Jak tak dalej pójdzie to po Puszczy da się jeździć tylko fatbikem :(
- DST 40.00km
- Teren 30.00km
- Czas 02:10
- VAVG 18.46km/h
- VMAX 50.80km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 1400kcal
- Podjazdy 510m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 lipca 2016
Goleniów
Rundka na Rubi do Goleniowa.
Przejażdżka bez historii :)
Przejażdżka bez historii :)
- DST 54.80km
- Czas 01:59
- VAVG 27.63km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 1143kcal
- Podjazdy 97m
- Sprzęt Rubi
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 lipca 2016
Woda w butach
Zaczęło się leniwie, skończyło kolarskim sprintem. Meteo wyraźnie pokazywało opady deszczu o 11. Jakoś nie chciało się w to wierzyć patrząc na idealnie błękitne niebo o godz. 8. Nie mniej pierwotny plan zrobienie 100 został ograniczony do czasu nadejścia chmur. Początek jazdy bardzo leniwy. Dziś jakoś nogi nie chciały kręcić.
Chmury nie nadchodziły, ale rozsądek kazał przed Pyrzycami skierować się w kierunku domu. Dopiero w Gardnie pojawiła się na horyzoncie zapowiedz deszczu.
Niestety wiatr mocno się nasilił i chmury zaczęło się przybliżać zbyt szybko. O tego momentu to już był wyścig z deszczem.
Niestety dopadł mnie na 5 km przed domem. Na chwilę schowałem się na stacji benzynowej, ale doszedłem do wniosku skoro i tak już jestem mokry to dojadę do domu póki jestem rozgrzany, a nie na zimno w mokrych ciuchach.
Deszcz był na tyle ciepły, że jechało się całkiem przyjemnie. W domu wylewanie wody z butów :)
Chmury nie nadchodziły, ale rozsądek kazał przed Pyrzycami skierować się w kierunku domu. Dopiero w Gardnie pojawiła się na horyzoncie zapowiedz deszczu.
Niestety wiatr mocno się nasilił i chmury zaczęło się przybliżać zbyt szybko. O tego momentu to już był wyścig z deszczem.
Niestety dopadł mnie na 5 km przed domem. Na chwilę schowałem się na stacji benzynowej, ale doszedłem do wniosku skoro i tak już jestem mokry to dojadę do domu póki jestem rozgrzany, a nie na zimno w mokrych ciuchach.
Deszcz był na tyle ciepły, że jechało się całkiem przyjemnie. W domu wylewanie wody z butów :)
- DST 74.30km
- Czas 02:50
- VAVG 26.22km/h
- VMAX 43.60km/h
- Temperatura 24.0°C
- Kalorie 1600kcal
- Podjazdy 219m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze