Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2016
Dystans całkowity: | 550.90 km (w terenie 144.00 km; 26.14%) |
Czas w ruchu: | 25:37 |
Średnia prędkość: | 21.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Suma podjazdów: | 2145 m |
Suma kalorii: | 17397 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 42.38 km i 1h 58m |
Więcej statystyk |
Sobota, 5 marca 2016
Żywotniki Mazurkiewicza
Po raz kolejny Puszcza Bukowa. I po raz kolejny inaczej. Tym razem pojechałem zobaczyć przede wszystkim coś co się nazywa Żywotniki Mazurkiewicza. Żywotnik to po prostu tuja. Tak sama jak rośnie w ogródkach. Więc jak tuja może być pomnikiem przyrody? Ano okazuje się, że i owszem. Aby zobaczyć to cudo pojechałem przez Kijewko do Płoni i ul. Senną do góry. Po prawej stronie ulicy rozwija się budownictwo jednorodzinne i muszę przyznać, że jest to ładne miejsce do zamieszania. Szczególnie przy samej Puszczy.
W końcu jak udało mi się wdrapać do linii lasu to za tablicą Mazurkowo ukazały się żywotniki. Przyznam, że szczęka mi opadła by czego jak czego ale tuji wielkości sekwoi to się nie spodziewałem.
Żywotniki
Tajemnica trochę się wyjaśnia po bliższych oględzinach, bo to nie jedno drzewo tylko 6 posadzonych w ciasnym kręgu i zrośniętych razem. Ale i tak wrażenie robią.
Dalej pojechał przez las mniej więcej w kierunku Kołowa. Leśne drogi zaprowadziły mnie do Leśniczówki Kołowo.
Jedna z dróg - fragment czerwonego szlaku
Za leśniczówką postanowiłem pojechać w kierunku Glinnej. Trochę leśnymi drogami, trochę niebieskim szlakiem im. Grońskiego.
Po drodze kompletne bezludzie - tak jak po stronie północnej stale spotyka się spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów to po południowej nikogo. Cisza i fajne widoki.
Bagienka
Mostki
Co do nawierzchni generalnie bardzo dużo bruku i trochę zwykłych nieutwardzonych. Bruk przeważnie bardzo nierówny - zniszczony przez samochody wywożące drewno z lasu. Na jednym fragmencie, jak dla eksperymentu jechałem ponad 30 (z górki) to trafiłem na olbrzymią plamę oleju. Kawałek dalej stał samochód osoby. Ktoś najwyraźniej wybrał się na przyjemną wycieczkę i przypierniczył miską olejową w wystające kocie łby.
Tak to sobie dojechałem do skrzyżowania z czarnym szlakiem, którym chciałem pojechać w kierunku Kołowa. Rok temu była fajna malownicza ścieżka. Teraz....
No i jak się nie wkurzyć?
Na zdjęciu to może i nie wygląda tak paskudnie, ale w tych koleinach było lepkie błoto. W Puszczy stopień zniszczenia szlaków turystycznych na skutek wyrębu drzew jest gigantyczny. Aż trudno uwierzyć, że nikogo z odpowiednich władz to nie interesuje.
Odpuściłem sobie tą drogę i pojechałem w kierunku Binowa. Tam, po krótkim namyśle obrałem kierunek na jezioro. Tym razem chciałem pojechać inną drogą niż zwykle, w efekcie dotarłem do całkowicie nieznanych obszarów i z ciekawości pojechałem drogą w kierunku Wysokiej Gryfińskiej. Na mapach jest ona oznaczona jako szlak rowerowy. Faktycznie całkiem równa i twarda. Może być :) Przy wyjeździe z Puszczy na łąkach spotkałem żurawie, które powitały mnie głośnym klęgorem. Jako, że się nie zatrzymałem to pozwoliły mi całkiem blisko przyjechać, czujnie mnie obserwując.
Gdy dotarłem do asfaltu to się ucieszyłem, bo górki, bruki i grząskie piaski trochę mnie już zmęczyły. Niestety nie dane mi było dotoczyć się do domu w leniwym tempie, bo zaraz złapał mnie znajmy - Krzysiek. Okazało się, że on też zmienił swojego rumaka. Na... Canyona - jak miło. Trochę pogadaliśmy i musiałem dostosować się do jego tempa. Niestety po skręcie pod wiatr w Żydowcach urwał mnie z koła jak zmieniałem biegi nie w tą stronę co trzeba :) 10 metrów przerwy i już nie byłem w stanie dociągnąć. Oj zimowa ta moja forma jeszcze jest :) Dalej to już na luzie dotoczyłem się do domu.
Podsumowując. W Puszczy jeszcze zimowa aura. Oczywiście śniegu nie ma,ale oznak wiosny też jeszcze nie. Pojawiło się za to dużo kamieni kierunkowskazów. Fajnie, bo teraz wystarczy pobieżna znajomość topografii i można jeździć bez mapy. Do tej pory było to trudne. Dodatkowo postawiono na skrzyżowaniach szlaków parę nowych tablic z mapami puszczy. Oznaczenie szlaków dla turystów dzięki tym działaniom znacznie się poprawiło. A jeszcze rok temu napisałem artykuł, w którym skrytykowałem braki w tym zakresie. Artykuł przez nienormalny cykl wydawniczy jeszcze się nie ukazał...:)
W końcu jak udało mi się wdrapać do linii lasu to za tablicą Mazurkowo ukazały się żywotniki. Przyznam, że szczęka mi opadła by czego jak czego ale tuji wielkości sekwoi to się nie spodziewałem.
Żywotniki
Tajemnica trochę się wyjaśnia po bliższych oględzinach, bo to nie jedno drzewo tylko 6 posadzonych w ciasnym kręgu i zrośniętych razem. Ale i tak wrażenie robią.
Dalej pojechał przez las mniej więcej w kierunku Kołowa. Leśne drogi zaprowadziły mnie do Leśniczówki Kołowo.
Jedna z dróg - fragment czerwonego szlaku
Za leśniczówką postanowiłem pojechać w kierunku Glinnej. Trochę leśnymi drogami, trochę niebieskim szlakiem im. Grońskiego.
Po drodze kompletne bezludzie - tak jak po stronie północnej stale spotyka się spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów to po południowej nikogo. Cisza i fajne widoki.
Bagienka
Mostki
Co do nawierzchni generalnie bardzo dużo bruku i trochę zwykłych nieutwardzonych. Bruk przeważnie bardzo nierówny - zniszczony przez samochody wywożące drewno z lasu. Na jednym fragmencie, jak dla eksperymentu jechałem ponad 30 (z górki) to trafiłem na olbrzymią plamę oleju. Kawałek dalej stał samochód osoby. Ktoś najwyraźniej wybrał się na przyjemną wycieczkę i przypierniczył miską olejową w wystające kocie łby.
Tak to sobie dojechałem do skrzyżowania z czarnym szlakiem, którym chciałem pojechać w kierunku Kołowa. Rok temu była fajna malownicza ścieżka. Teraz....
No i jak się nie wkurzyć?
Na zdjęciu to może i nie wygląda tak paskudnie, ale w tych koleinach było lepkie błoto. W Puszczy stopień zniszczenia szlaków turystycznych na skutek wyrębu drzew jest gigantyczny. Aż trudno uwierzyć, że nikogo z odpowiednich władz to nie interesuje.
Odpuściłem sobie tą drogę i pojechałem w kierunku Binowa. Tam, po krótkim namyśle obrałem kierunek na jezioro. Tym razem chciałem pojechać inną drogą niż zwykle, w efekcie dotarłem do całkowicie nieznanych obszarów i z ciekawości pojechałem drogą w kierunku Wysokiej Gryfińskiej. Na mapach jest ona oznaczona jako szlak rowerowy. Faktycznie całkiem równa i twarda. Może być :) Przy wyjeździe z Puszczy na łąkach spotkałem żurawie, które powitały mnie głośnym klęgorem. Jako, że się nie zatrzymałem to pozwoliły mi całkiem blisko przyjechać, czujnie mnie obserwując.
Gdy dotarłem do asfaltu to się ucieszyłem, bo górki, bruki i grząskie piaski trochę mnie już zmęczyły. Niestety nie dane mi było dotoczyć się do domu w leniwym tempie, bo zaraz złapał mnie znajmy - Krzysiek. Okazało się, że on też zmienił swojego rumaka. Na... Canyona - jak miło. Trochę pogadaliśmy i musiałem dostosować się do jego tempa. Niestety po skręcie pod wiatr w Żydowcach urwał mnie z koła jak zmieniałem biegi nie w tą stronę co trzeba :) 10 metrów przerwy i już nie byłem w stanie dociągnąć. Oj zimowa ta moja forma jeszcze jest :) Dalej to już na luzie dotoczyłem się do domu.
Podsumowując. W Puszczy jeszcze zimowa aura. Oczywiście śniegu nie ma,ale oznak wiosny też jeszcze nie. Pojawiło się za to dużo kamieni kierunkowskazów. Fajnie, bo teraz wystarczy pobieżna znajomość topografii i można jeździć bez mapy. Do tej pory było to trudne. Dodatkowo postawiono na skrzyżowaniach szlaków parę nowych tablic z mapami puszczy. Oznaczenie szlaków dla turystów dzięki tym działaniom znacznie się poprawiło. A jeszcze rok temu napisałem artykuł, w którym skrytykowałem braki w tym zakresie. Artykuł przez nienormalny cykl wydawniczy jeszcze się nie ukazał...:)
- DST 43.50km
- Teren 20.00km
- Czas 02:20
- VAVG 18.64km/h
- VMAX 43.50km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 1609kcal
- Podjazdy 225m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 marca 2016
Bruk do Kołowa
Dziś była konfrontacja Cieniostwora z moim koszmarem. Jest taki podjazd w Puszczy Bukowej, którego wybitnie nie lubię. Od Kijewka prosto pod maszt TV. Cały czas pod górę po kocich łbach. 100 metrów przewyższenia i - jak dla mnie - dobrze ponad kwadrans jazdy. Ostatnio zmierzyłem się z nim na Axisie w maju 2015 jak byłem w mojej najlepszej ubiegłorocznej formie. Dziś dla porównania zaatakowałem go Cieniostworem. Efekt - czas gorszy o ponad minutę. Czyli słabo. Hmm... ciekawe, czy jednak 29 calowy hardtail na bruku pod górę nie jest lepszy niż trekingowy Kellys, czy ja jestem w tak dennej formie o tej porze roku :)
Po za tym - fajnie, że da się już po pracy wykręcić 40 km do zmroku. Oczywiście wymaga to pewnego małego zabiegu, czyli zjedzenia obiadu w pracy, a nie w domu :) I o 16 można już być na rowerze. Temperatura jak wyjeżdżałem +10 po dwóch godzinach 4. Spadek jak na Saharze po zmroku :)
Po za tym - fajnie, że da się już po pracy wykręcić 40 km do zmroku. Oczywiście wymaga to pewnego małego zabiegu, czyli zjedzenia obiadu w pracy, a nie w domu :) I o 16 można już być na rowerze. Temperatura jak wyjeżdżałem +10 po dwóch godzinach 4. Spadek jak na Saharze po zmroku :)
- DST 41.90km
- Teren 15.00km
- Czas 01:58
- VAVG 21.31km/h
- VMAX 42.50km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 1231kcal
- Podjazdy 233m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 1 marca 2016
Zimny początek marca
Po obowiązkach rodzinnych pozostała mi tylko jazda wieczorna. Szkoda, bo popołudniu było całkiem przyjemnie, a wieczorem już ziąb przejmujący. Pokręciłem się po okolicy gdzie lampy świecą. Nic ciekawego, ale za to odbyłem interesującą rozmowę z kierowcą golfa. Zaczęło się jak zwykle, czyli obtrąbił mnie jak sobie spokojnie, zgodnie z przepisami jechałem. No to moja standardowa, spontaniczna i ekspresyjna reakcja, gdy czuję się niewinny, a szczególnie jak ktoś na mnie trąbi :)
Tym razem kierowca nie pojechał dalej tylko zatrzymał się i czekał na mnie. Oho będzie grubo. Pożałowałem, że pompki nie wziąłem, ale zaraz przypomniałem sobie, że mam latarkę w metalowej obudowie i jak coś to nią można przy...ć :) Co się okazało - Pan dość typowy kierowca tej marki pojazdów - postanowił mi uświadomić jak to niebezpiecznie jest jeździć po zmroku, bez kamizelki odblaskowej. Nie wiem, czy widząc moje pacyfistyczne :) nastawienie, czy po prostu ze szczerego serca się martwił o moje bezpieczeństwo, ale przyjął całkiem miłą postawę i była normalna rozmowa. Że on mnie widział, ale ktoś innym jakby był ciemniej to mógłby mnie nie zauważyć itp. Rower full oświetlony, ja w kurtce z żarówiastymi, seledynowymi panelami, ale OK rozumiem troskę. Oczywiście nie przekonaliśmy się wzajemnie do swoich argumentów. Hmm w sumie to dość dziwne spotkanie było.
Po za tym to kolejny etap testów. Nie widziałem licznika, a średnia wyszła mi ponad 23 km/h, co na jazdę miejską po ciemku jest zaskakująco dobrym wynikiem. Reba tym razem ustawiana na 10% i maksymalnie ugięła się do połowy, a kilka dziur i krawężników było. Następnym razem ustawiam na 15 %.
PS. Niektórzy znajomi pytają mnie po co mi taki rower. Właśnie po to....
Tym razem kierowca nie pojechał dalej tylko zatrzymał się i czekał na mnie. Oho będzie grubo. Pożałowałem, że pompki nie wziąłem, ale zaraz przypomniałem sobie, że mam latarkę w metalowej obudowie i jak coś to nią można przy...ć :) Co się okazało - Pan dość typowy kierowca tej marki pojazdów - postanowił mi uświadomić jak to niebezpiecznie jest jeździć po zmroku, bez kamizelki odblaskowej. Nie wiem, czy widząc moje pacyfistyczne :) nastawienie, czy po prostu ze szczerego serca się martwił o moje bezpieczeństwo, ale przyjął całkiem miłą postawę i była normalna rozmowa. Że on mnie widział, ale ktoś innym jakby był ciemniej to mógłby mnie nie zauważyć itp. Rower full oświetlony, ja w kurtce z żarówiastymi, seledynowymi panelami, ale OK rozumiem troskę. Oczywiście nie przekonaliśmy się wzajemnie do swoich argumentów. Hmm w sumie to dość dziwne spotkanie było.
Po za tym to kolejny etap testów. Nie widziałem licznika, a średnia wyszła mi ponad 23 km/h, co na jazdę miejską po ciemku jest zaskakująco dobrym wynikiem. Reba tym razem ustawiana na 10% i maksymalnie ugięła się do połowy, a kilka dziur i krawężników było. Następnym razem ustawiam na 15 %.
PS. Niektórzy znajomi pytają mnie po co mi taki rower. Właśnie po to....
- DST 26.00km
- Czas 01:06
- VAVG 23.64km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 50m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze