Sobota, 1 czerwca 2013
Po drugiej stronie Odry
Wycieczka na lewobrzeże. Na mojej stronie Odry pochmurnie ale całkiem miło - po drugiej - mżawka, błocko w Lasku Arkońskim i samochody chlapiąca z kałuż.
Jasne Błonia - Abarth pod Pomnikiem Czyny Polaków - miłe początki.
.
Później Teatr Letni i do Lasku Arkońskiego. Tam już centymetr błocka na ścieżce rowerowej i wody lecąc z drzew.
Abartha troszkę zachlapało. Mnie nie mniej....
Ale jeziorko Goplana jak zawsze urocze.
Do Głębokiego slalom pomiędzy fontannami wody wyrzucanymi spod kół jadących z naprzeciwka samochodów. Kto wymyśla ścieżki rowerowe w taki sposób...?
No cóż jak inne drogi wyglądają troszkę gorzej
.
Z Głębokiego do Dobrej. Później w kierunku Stobna.
Oględziny zabłocenia gdzieś po drodze. . Hmmm jak to umyć?
Pogoda lekko się poprawiła, droga zaczęła przesychać więc mały rekonesans na drugą stronę granicy.
Germany jakiś nierzeczywiste. Aslacik równiutki, suchy, po drodze nie spotkaliśmy ani jednego samochodu ni człowieka. Dziwne. Po powrocie do Polski standard dziury z wodą i pędzące blachosmrody. I w tym nastroju przez "autostradę" poznańską dokręciliśmy do domu.
Wycieczka ok, a wszystkie ciuchy do prania. Woda z kurtki - esencja błota. Życie :)
Jasne Błonia - Abarth pod Pomnikiem Czyny Polaków - miłe początki.
.
Później Teatr Letni i do Lasku Arkońskiego. Tam już centymetr błocka na ścieżce rowerowej i wody lecąc z drzew.
Abartha troszkę zachlapało. Mnie nie mniej....
Ale jeziorko Goplana jak zawsze urocze.
Do Głębokiego slalom pomiędzy fontannami wody wyrzucanymi spod kół jadących z naprzeciwka samochodów. Kto wymyśla ścieżki rowerowe w taki sposób...?
No cóż jak inne drogi wyglądają troszkę gorzej
.
Z Głębokiego do Dobrej. Później w kierunku Stobna.
Oględziny zabłocenia gdzieś po drodze. . Hmmm jak to umyć?
Pogoda lekko się poprawiła, droga zaczęła przesychać więc mały rekonesans na drugą stronę granicy.
Germany jakiś nierzeczywiste. Aslacik równiutki, suchy, po drodze nie spotkaliśmy ani jednego samochodu ni człowieka. Dziwne. Po powrocie do Polski standard dziury z wodą i pędzące blachosmrody. I w tym nastroju przez "autostradę" poznańską dokręciliśmy do domu.
Wycieczka ok, a wszystkie ciuchy do prania. Woda z kurtki - esencja błota. Życie :)
- DST 80.00km
- Teren 5.00km
- Czas 04:00
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 41.10km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 2606kcal
- Podjazdy 343m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
ej, nie było dziś tak źle w Szczecinie. Całkiem przyjemnie się jeździło
davidbaluch - 21:31 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj