Niedziela, 15 maja 2016
Do lasu przed frontem
Po wczorajszym przegonieniu Cieniostwora po asfaltach wokół Miedwia, dziś zabrałem go do lasu. Tak nawiasem mówiąc chyba nie dałem z siebie wszystkiego, bo dziś zero zmęczenia w nogach. Po 12 miał nadejść front atmosferyczny, a i tak już wiało bardzo solidnie. Pojechałem więc bez większego planu pokręcić się przez dwie godziny po leśnych drogach Puszczy Goleniowskiej.
Takie dróżki i pagóreczki
Niestety rzeczywistość w lesie była mało ciekawa. Piach przeogromny. Mało przyjemności z jazdy jak człowiek grzęźnie po obręcze. Po kilku kilometrach mordęgi wydostałem się na twardszą drogę Wielgowo-Sowno i wróciłem do tego pierwszego.
Potem pojechałem do Płoni i przez Mokradłową (znów ruchome piaski) dotarłem do Kijewa. Na horyzoncie zamajaczyła pierwsza czarna chmura, a wiatr chciał rower przewrócić.
Wróciłem więc do domu. 20 minut później lunął deszcz. Czas wykorzystany optymalnie.
Takie dróżki i pagóreczki
Niestety rzeczywistość w lesie była mało ciekawa. Piach przeogromny. Mało przyjemności z jazdy jak człowiek grzęźnie po obręcze. Po kilku kilometrach mordęgi wydostałem się na twardszą drogę Wielgowo-Sowno i wróciłem do tego pierwszego.
Potem pojechałem do Płoni i przez Mokradłową (znów ruchome piaski) dotarłem do Kijewa. Na horyzoncie zamajaczyła pierwsza czarna chmura, a wiatr chciał rower przewrócić.
Wróciłem więc do domu. 20 minut później lunął deszcz. Czas wykorzystany optymalnie.
- DST 37.90km
- Teren 15.00km
- Czas 01:54
- VAVG 19.95km/h
- VMAX 42.50km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 1245kcal
- Podjazdy 104m
- Sprzęt Cieniostwór
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No to faktycznie na maratonie nie dałeś z siebie wszystkiego :)
Trendix - 22:56 niedziela, 15 maja 2016 | linkuj
Komentuj