Sobota, 30 kwietnia 2016
Bo morze ma piękny kolor
Pojechałem zamoczyć koła w słonej wodzie. Co by tu napisać o znanej wszystkim trasie drogą alternatywną... Może tyle, że dziś to nie był mój dzień. Od rana bolała mnie głowa i ogólnie jakoś tak ciężko mi się jechało. Wiatr południowo-wschodni więc głównie pomagał. Choć też dość często wiał z boku, więc jakieś rewelacji nie było. Jechałem z myślę, że może wrócę na kołach z powrotem, ale już w Wolinie wiedziałem, że raczej nie dziś.
Wiatraki kręcą raźnie
Od Wolina pojechałem drogą na Międzywodzie. Raz, że nie lubię S3, a dwa wstyd nie zrobić 100 jadąc nad morze :) Droga pierwszy raz na rowerze. Miło zaskoczyła mnie nawierzchnia. Asfalt w standardzie niemieckim, więc pomimo bocznego wiatru Rubi bez problemu toczyła się z prędkością około 30-tki. Fajne widoki. Połowa trasy ze ścieżką rowerową, którą nie jechałem, bo to dość leciwy polbruk. Nie mniej zainteresowanym polecam.
Od Międzywodzia kierunek ma Międzyzdroje. Do pociągu została 1:10 więc trzeba było się w miarę streszczać. A tu w nogach prawie setka, górki i wiatr jak cholera z boku. Większość trasy przejechałem z triathlonowcem z Międzyzdrojów więc miałem doping, aby dotrzymać koła :) Pożegnaliśmy się w mieście. Szybki skok na plażę, mała sesja foto i trzeba było streścić się na pociąg. Pewnie jakby nie ból głowy to bym więcej czasu zabawił nam morzem, ale dokuczał tak, że...chciało mi się do domu :)
Koła zamoczone... i przy okazji buty :)
Powrót pociągiem w towarzystwie całej wycieczki niemieckich emerytów. Nie wiedziałem, że może się zmieścić 15 rowerów tam, gdzie jest miejsce na 3. Tak swoją drogą ludzie chcieli, aby konduktor ich wywalił z pociągu, bo "...jest napisana, że mogą być tylko 3 rowery..." Ehhh tolerancyjne mamy społeczeństwo.
Miałem tez okazję widzieć kontrolę poziomu fekaliów. Przeszyła miła Pani, przycisnęła jakieś guziczki i ta dam, pojawił się na wyświetlaczu napis: poziom fekaliów 5%, poziom wody 86 %. Kurcze, ultra nowoczesne te nasz pociągi.
Pogoda: rano 8 stopni, a o 13 już 18.
Trasa przejechana na dwóch bananach i jednym bidonie. Dwa minutowe postoje: sikustop i telefon do żony.
Wiatraki kręcą raźnie
Od Wolina pojechałem drogą na Międzywodzie. Raz, że nie lubię S3, a dwa wstyd nie zrobić 100 jadąc nad morze :) Droga pierwszy raz na rowerze. Miło zaskoczyła mnie nawierzchnia. Asfalt w standardzie niemieckim, więc pomimo bocznego wiatru Rubi bez problemu toczyła się z prędkością około 30-tki. Fajne widoki. Połowa trasy ze ścieżką rowerową, którą nie jechałem, bo to dość leciwy polbruk. Nie mniej zainteresowanym polecam.
Od Międzywodzia kierunek ma Międzyzdroje. Do pociągu została 1:10 więc trzeba było się w miarę streszczać. A tu w nogach prawie setka, górki i wiatr jak cholera z boku. Większość trasy przejechałem z triathlonowcem z Międzyzdrojów więc miałem doping, aby dotrzymać koła :) Pożegnaliśmy się w mieście. Szybki skok na plażę, mała sesja foto i trzeba było streścić się na pociąg. Pewnie jakby nie ból głowy to bym więcej czasu zabawił nam morzem, ale dokuczał tak, że...chciało mi się do domu :)
Koła zamoczone... i przy okazji buty :)
Powrót pociągiem w towarzystwie całej wycieczki niemieckich emerytów. Nie wiedziałem, że może się zmieścić 15 rowerów tam, gdzie jest miejsce na 3. Tak swoją drogą ludzie chcieli, aby konduktor ich wywalił z pociągu, bo "...jest napisana, że mogą być tylko 3 rowery..." Ehhh tolerancyjne mamy społeczeństwo.
Miałem tez okazję widzieć kontrolę poziomu fekaliów. Przeszyła miła Pani, przycisnęła jakieś guziczki i ta dam, pojawił się na wyświetlaczu napis: poziom fekaliów 5%, poziom wody 86 %. Kurcze, ultra nowoczesne te nasz pociągi.
Pogoda: rano 8 stopni, a o 13 już 18.
Trasa przejechana na dwóch bananach i jednym bidonie. Dwa minutowe postoje: sikustop i telefon do żony.
- DST 109.40km
- Czas 03:59
- VAVG 27.46km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 2600kcal
- Podjazdy 450m
- Sprzęt Rubi
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Rubi ma piekny kolor, morze zresztą też. Bardzo dobry wynik, dobrze, że zmieściłeś się do sznelcuga :-)
leszczyk - 20:50 sobota, 30 kwietnia 2016 | linkuj
:D Ja też dziś poganiałem średnia prawie 16 km/h :D :D
Trendix - 20:37 sobota, 30 kwietnia 2016 | linkuj
Komentuj