Sobota, 14 listopada 2015
Trzeci raz w listopadzie
Troszkę sobie odpuściłem aktywności rowerową i BS. Pora zacząć nadrabiać zaległości :)
W ten weekend solidnie dmuchało, więc trasę wybrałem w miarę osłoniętą. Przez lasy jechało się całkiem przyjemnie. Dopiero po wjechaniu na szczyty "gór bukowych" poczułem moc wiatru. Przejazd przez Polanę Kołowską to była prawdziwa walka z wiatrem. Wiało z boku tak, że aby utrzymać prostu kierunek jazdy musiałem jechać jakby na ukos. Roztrenowanie już widać, bo podjeżdżając Drogą Bieszczadzką nogi zaczęły pod koniec robić się miękkie.
W ten weekend solidnie dmuchało, więc trasę wybrałem w miarę osłoniętą. Przez lasy jechało się całkiem przyjemnie. Dopiero po wjechaniu na szczyty "gór bukowych" poczułem moc wiatru. Przejazd przez Polanę Kołowską to była prawdziwa walka z wiatrem. Wiało z boku tak, że aby utrzymać prostu kierunek jazdy musiałem jechać jakby na ukos. Roztrenowanie już widać, bo podjeżdżając Drogą Bieszczadzką nogi zaczęły pod koniec robić się miękkie.
- DST 43.90km
- Teren 12.00km
- Czas 02:12
- VAVG 19.95km/h
- VMAX 46.80km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 1176kcal
- Podjazdy 293m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj