Sobota, 22 sierpnia 2015
Z Dorotką do Bartusia
Tym razem udało mi się namówić żonę na wspólną jazdę
rowerem. Jak do tej pory to jej ulubiony rower wyglądał tak…
Nie mam nic przeciwko pedałowaniu w tandemie na takim sprzęcie ani machaniu wiosłem na kajaku, ale trzeba było w końcu Dorotce pokazać urok Kaszubskiej Marszruty.Wabikiem był 600 letni dąb Bartuś i przejazd przez praktycznie całą długość Parku Narodowego. Ryba chwyciła przynętę :)
Pojechaliśmy trasą, którą w większości już wcześniej sprawdziłem . Najpierw do Drzewicza i potem czarnym szlakiem rowerowym przez Park. Nie jest on elementem marszruty więc nie był w takim standardzie. Nie mniej była to dobrze ubita leśna droga, z niewielkim odcinkami piachu więc dało się jechać. Większość trasy na tym odcinku przebiegała wzdłuż jezior Krzywce – dużego i małego. Jeziorka ładne z unikalną w skali kraju roślinnością. Trochę przypominały mi Jezioro Piaski w Puszczy Wkrzańskiej.
Przed Bartusiem była największa przeszkoda na trasie, czyli wzgórek o charakterze wydmy i było troszkę prowadzenia rowerów.
Sam Bartuś taki jak to zwykle u podstarzałych osobników bywa. Grubawy, koślawy i spróchniały w środku :)
Bartuś
Bartusiowe otoczenie
Czy naprawdę ma 600 lat – mam poważne wątpliwości. Moja znajoma doktor od dendrochronologii uświadomiła mnie niedawno, że jeżeli dęby rosną na podmokłym terenie to mają duże przyrosty roczne i wyglądają na znacznie starsze niż są w rzeczywistości. W Szczecinie takim przykładem są Dęby Krzywoustego, które z Krzywoustym mają tyle wspólnego co nazwa…
Od Bartusia pojechaliśmy w kierunku miejscowości Bachorze. Po drodze stoi Krzyż Napoleoński.
Krzyż z czasów jak niezwyciężona armia szła na Moskala
W Bachorzach wjechaliśmy na znaną mi już odcinek Kaszubskiej Marszruty, którym dojechaliśmy do Małych Swornychgaci. Tam zrobiliśmy sobie małą sjestę nad jeziorem i dalej marszrutą aż do domku. Dorotka dzielnie dawała radę nawet na największych podjazdach.
Zrobiliśmy tylko 25 km, w tym 151m w pionie. Było miło. A popołudniu... dożynki w Sworach :)
Kapela rżnie na burczybasie :)
Nie mam nic przeciwko pedałowaniu w tandemie na takim sprzęcie ani machaniu wiosłem na kajaku, ale trzeba było w końcu Dorotce pokazać urok Kaszubskiej Marszruty.Wabikiem był 600 letni dąb Bartuś i przejazd przez praktycznie całą długość Parku Narodowego. Ryba chwyciła przynętę :)
Pojechaliśmy trasą, którą w większości już wcześniej sprawdziłem . Najpierw do Drzewicza i potem czarnym szlakiem rowerowym przez Park. Nie jest on elementem marszruty więc nie był w takim standardzie. Nie mniej była to dobrze ubita leśna droga, z niewielkim odcinkami piachu więc dało się jechać. Większość trasy na tym odcinku przebiegała wzdłuż jezior Krzywce – dużego i małego. Jeziorka ładne z unikalną w skali kraju roślinnością. Trochę przypominały mi Jezioro Piaski w Puszczy Wkrzańskiej.
Przed Bartusiem była największa przeszkoda na trasie, czyli wzgórek o charakterze wydmy i było troszkę prowadzenia rowerów.
Sam Bartuś taki jak to zwykle u podstarzałych osobników bywa. Grubawy, koślawy i spróchniały w środku :)
Bartuś
Bartusiowe otoczenie
Czy naprawdę ma 600 lat – mam poważne wątpliwości. Moja znajoma doktor od dendrochronologii uświadomiła mnie niedawno, że jeżeli dęby rosną na podmokłym terenie to mają duże przyrosty roczne i wyglądają na znacznie starsze niż są w rzeczywistości. W Szczecinie takim przykładem są Dęby Krzywoustego, które z Krzywoustym mają tyle wspólnego co nazwa…
Od Bartusia pojechaliśmy w kierunku miejscowości Bachorze. Po drodze stoi Krzyż Napoleoński.
Krzyż z czasów jak niezwyciężona armia szła na Moskala
W Bachorzach wjechaliśmy na znaną mi już odcinek Kaszubskiej Marszruty, którym dojechaliśmy do Małych Swornychgaci. Tam zrobiliśmy sobie małą sjestę nad jeziorem i dalej marszrutą aż do domku. Dorotka dzielnie dawała radę nawet na największych podjazdach.
Zrobiliśmy tylko 25 km, w tym 151m w pionie. Było miło. A popołudniu... dożynki w Sworach :)
Kapela rżnie na burczybasie :)
- DST 25.20km
- Teren 20.00km
- Czas 02:09
- VAVG 11.72km/h
- VMAX 43.60km/h
- Temperatura 28.0°C
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 151m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Bartuś dyćko koślawy i zużyty, ale trzyma się dzielnie. Niezłe hopki na takim krótkim dystansie, jeśli Strava mówi 150, to pewnie było z 200 m. ;) A dożynki jakieś ubogie i "ludziów" skąpo.
ula - 17:41 niedziela, 30 sierpnia 2015 | linkuj
Bartuś imponujący, ile lat by nie miał. Krzyż napoleoński - postać na nim dziwna, kojarzy mi się z dziewczyną w geście triumfu ;-) Czym lokalnym się dożynaliście oprócz burczybasu ?
leszczyk - 21:19 czwartek, 27 sierpnia 2015 | linkuj
Komentuj