Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 6 czerwca 2015

Dookoła Rugii dzień I

Etap I :Stralsund-Dranske

Decyzja podjęta. Pojechałem z SKR Gryfus na Rugię pomimo skręconej dwa dni wcześniej nogi. Wyjazd autokarem do Stralsundu o 4 nad ranem więc pobudka o 2.45 szybkie ogarnięcie i o 3.15 jadę na miejsce zbiórki. Jazda o tej godzinie przez Szczecin to czysta przyjemność. Zaczynam się nie dziwić night rajderce Uli :)


Most Cłowy 3:30... kiedy ranne wstają zorze ...:)

Po zapakowaniu roweru na przyczepę a siebie do autokaru mogłem znów zapaść w słodki sen, barbarzyńsko przerwany w środku nocy :) Tym razem prawie całą drogę do Stralsundu przespałem.
Na miejscu po 7 było całkiem ciepło, więc szybka przebieranka w krzakach z długich na krótkie gacie. Jeszcze tylko śniadanie, czyli kanapka i o 8 jedziemy.


Ekipa na starcie © Gryfus

Po przejechaniu mostu szybko znaleźliśmy się na wyspie, jeszcze tylko rzut oka za plecy i zagłębiamy się w głąb tajemniczej wyspy.


Panorama Stralsundu

Od początku zbierały się coraz ciemniejsze chmury, z których w końcu popadał deszcz. Na szczęście nie mocny i może łącznie z godzinkę kropiło. Były to pierwsze i ostatnie krople wody spadające z nieba w ciągu tych 3 dni.
Pierwszy etap prowadził polnym a czasami betonowymi drogami wzdłuż morza. Z jednej strony błękintno-szare fale morskie a z drugie zielone pola i krzewy.


Wzdłuż morza


Też wzdłuż morza...falującego jęczmienia

Pusto, cicho, śpiewające ptaki i piękne widoki. Cóż chcieć więcej. I tak sobie jechaliśmy zatrzymując się co 20-30 kilometrów na przerwy techniczne, polegające głównie na wyrównaniu bilansu płynów ;)


Widoczki po drodze, czyli dom dla kaczek z anteną satelitarną

Pierwszą większą atrakcją miał być przylądek Ummanz, słynna mekka kitesurferów, ale tym razem za słabo wiało i nikt nie latał. Tak do w końcu dokręciliśmy do promu i po krótkiej przeprawie znaleźliśmy na najdalej wysuniętym na północ przylądku Rugii.


Na promiesprawniej niż w Świnoujściu, ale za to za 2,40 euro

W Wiek pora na jakiś obiad. Wybór padł na pizze u Włocha. Całkiem niezła i do tego miejscowe ciemne piwko, ooo to już bardzo dobre. Cholera zapomniałem nazwę :)
Degustacja zajęła nam troszkę więcej czasu niż reszcie wycieczki więc nasza 8 osobowa grupka wielbicieli włoskiego jedzenia musiał samodzielnie dotrzeć do mety pierwszego etapu, co nam się udało z lekkim opóźnieniem :)

Na miejscu zakwaterowanie i szybka wyprawa do sklepu po zapasy picia na wieczór i dzień jutrzejszy. Potem chwilka relaksu nad morzem i grill integracyjny, który skończył się oglądaniem finału ligi mistrzów. Po wysłuchaniu niemieckiego komentarza, zacząłem doceniać kunszt Szpakowskiego :)
Po meczu zmęczenie nieprzespaną nocą wzięło górę i grzecznie poszedłem spać.
Noga jakoś dała radę....


Zdjęcie niestety nie oddaje pełnej gamy kolorów kostki :)



  • DST 109.30km
  • Teren 45.00km
  • Czas 06:27
  • VAVG 16.95km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 2850kcal
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt Kellys Axis
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Dałbyś radę w dwa, uwierz mi :)
Jarro
- 18:36 czwartek, 11 czerwca 2015 | linkuj
Jarek szacun :) z tą nogą tyle przejechać :) ja potrzebował bym przynajmniej tydzień na objechanie Rugii :)
Trendix
- 08:33 czwartek, 11 czerwca 2015 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zarzy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl