Wtorek, 26 sierpnia 2014
Puszcza Goleniowska drogą pożarową
Kolejna trasa z cyklu "szukanie dróg alternatywnych". Tym razem po analizie google maps postanowiłem sprawdzić jak wyglądaj drogi ciągnące się od szutrówki Wilegowo-Sowno do dziurawej asfaltówki Kliniska - Stawno.
Na początku dobrze znaną drogą do Wilegowa i wspomnianą szutrówka w kierunku Sowna. Na wysokości kopalni torfu skręt w drogą pożarową prowadzącą prosto do "chociwelki". Droga znana z racji zbierania grzybów w pobliżu, czy choćby...jazdy na nartach biegowych - do czego zresztą niezbyt się nadaje. Rowerem jakoś jej jeszcze nie przejechałem więc była pora najwyższa.
Po drodze trochę pustyni i wrzosowisk....
Gobi koło Wielgowa :)
Idzie jesień :(
Po dojechaniu do "chociwelki" kawałek w prawo po poboczu i udało się znaleźć zjazd w nową drogę pożarową. Ta to już dla mnie terra incognita. Na początku nawet nawierzchnia z czegoś na kształt asfaltu, później piaskowo-kamieniście. Jeżeli ktoś ma opony nieodporne na przebicia to nie polecam, bo długimi odcinkami droga jest wysypana ostrymi kamieniami. Uff udało się przejechać bez kapcia.
Droga pożarowa - w tej części z przyjazną nawierzchnią
Droga generalnie prowadzi prosto jak strzelił i zaprowadziła mnie do wspomnianej dziurawej asfaltówki Kliniska - Stawno tuż za rozjazdem na Strumiany.
Stamtąd skierowałem się do Klinisk i jeszcze zrobiłem rundkę przez Lubczynę do domu. Po drodze dość nieoczekiwane spotkanie z nisko lecącym obiektem....
Prawie za nogi go można było złapać :)
Leciało ich nad polami trzech ale tylko jednemu udało mi się cyknąć fotkę podczas jazdy. Po za tym bez sensacji.
Po urlopie forma w końcu zaczyna wracać do normy, bo dziś kręciło mi się już jak przed a na asfalcie średnia wyszła prawie 26 km/h przy tętnie 130-140.
Na początku dobrze znaną drogą do Wilegowa i wspomnianą szutrówka w kierunku Sowna. Na wysokości kopalni torfu skręt w drogą pożarową prowadzącą prosto do "chociwelki". Droga znana z racji zbierania grzybów w pobliżu, czy choćby...jazdy na nartach biegowych - do czego zresztą niezbyt się nadaje. Rowerem jakoś jej jeszcze nie przejechałem więc była pora najwyższa.
Po drodze trochę pustyni i wrzosowisk....
Gobi koło Wielgowa :)
Idzie jesień :(
Po dojechaniu do "chociwelki" kawałek w prawo po poboczu i udało się znaleźć zjazd w nową drogę pożarową. Ta to już dla mnie terra incognita. Na początku nawet nawierzchnia z czegoś na kształt asfaltu, później piaskowo-kamieniście. Jeżeli ktoś ma opony nieodporne na przebicia to nie polecam, bo długimi odcinkami droga jest wysypana ostrymi kamieniami. Uff udało się przejechać bez kapcia.
Droga pożarowa - w tej części z przyjazną nawierzchnią
Droga generalnie prowadzi prosto jak strzelił i zaprowadziła mnie do wspomnianej dziurawej asfaltówki Kliniska - Stawno tuż za rozjazdem na Strumiany.
Stamtąd skierowałem się do Klinisk i jeszcze zrobiłem rundkę przez Lubczynę do domu. Po drodze dość nieoczekiwane spotkanie z nisko lecącym obiektem....
Prawie za nogi go można było złapać :)
Leciało ich nad polami trzech ale tylko jednemu udało mi się cyknąć fotkę podczas jazdy. Po za tym bez sensacji.
Po urlopie forma w końcu zaczyna wracać do normy, bo dziś kręciło mi się już jak przed a na asfalcie średnia wyszła prawie 26 km/h przy tętnie 130-140.
- DST 50.69km
- Teren 12.00km
- Czas 02:14
- VAVG 22.70km/h
- VMAX 30.80km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 161 ( 86%)
- HRavg 142 ( 76%)
- Kalorie 1740kcal
- Podjazdy 120m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj