Czwartek, 14 sierpnia 2014
Balonik po urlopie
Po bezrowerowym urlopie tradycyjny balonik do Lubczyny. Dość skutecznie "odpocząłem" od roweru. Od 27 lipca - nie licząc przejażdżki w Dęblinie nie siedziałem na rowerze. Tak jakoś wyszło, choć jak byłem w górach to miałem ochotę coś pożyczyć i pojeździć ale okazało się, że "trasy" w Beskidzie Sądeckim kompletnie nie nadają się dla mojej żony, a sam nie chciałem jeździć. Forma przed jutrzejszym maratonem MTB jest więc żadna. Cóż... jak tym razem udam mi się przejechać w 2:15 to będzie sukces.
Są ważniejsze rzeczy w życiu od paru minut w tą lub tamtą stronę. Impreza na pewno będzie fajna.
Sama trasa do Lubczyny bez sensacji. Za to plaża trochę się zmieniła...
O 10 rano, przy temperaturze 20 stopni było jak na bezludnej wyspie :).
Są ważniejsze rzeczy w życiu od paru minut w tą lub tamtą stronę. Impreza na pewno będzie fajna.
Sama trasa do Lubczyny bez sensacji. Za to plaża trochę się zmieniła...
O 10 rano, przy temperaturze 20 stopni było jak na bezludnej wyspie :).
- DST 50.60km
- Czas 02:13
- VAVG 22.83km/h
- VMAX 38.90km/h
- Temperatura 20.0°C
- Kalorie 1739kcal
- Podjazdy 150m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj