Niedziela, 6 lipca 2014
Rowerowy spacerek w upalne popołudnie
Po upalnym dniu spędzonym rodzinnie głównie nad Miedwiem, postanowiłem późnym popołudniem zrobić coś dla siebie i wybrałem się popedałować. Żona oczywiście się zdziwiła, że jeszcze mi mało, bo wcześniej już się trochę nakręciłem na rowerze...wodnym.
Pojechałem bez większego pomysłu - ot tak aby było trochę cienia i lasu, bo jak widać poniżej o godz. 19.30 słońce grzało jak na Merkurym :)
Lampa :)
Tempo akurat takie aby czuć wiaterek a nie rozgrzewać organizmu. Totalny lajcik. Droga poprowadziła mnie przez Wielgowo i Jezierzyce do Rekowa. Miło się jechało przez las, w którym budziło się życie po całodniowym upale. Świergoty, szelesty i inne trudne do zidentyfikowania dźwięki towarzyszyło mi całą drogę.
W Rekowie chwila namysłu i decyzja o powrocie przez Niedźwiedź.
Żniwa zbliżają się wielkimi krokami
Droga z Niedźwiedzia do Wielgowa koło szpitala zrobił się już okropnie piaszczysta. Później już najkrótszą drogą do domu. Na koniec jeszcze rzut oka na Jezioro Dąbie.
Tak naprawdę chłodno i przyjemnie zrobiło się koło 21. Przy tej pogodzie to optymalna godzina do jazdy, tylko jakoś żonie się nie podoba, bo o tej godzinie to mąż ma w domu siedzieć a nie gdzieś po lesie jakiś łani szukać. No cóż :)
Pojechałem bez większego pomysłu - ot tak aby było trochę cienia i lasu, bo jak widać poniżej o godz. 19.30 słońce grzało jak na Merkurym :)
Lampa :)
Tempo akurat takie aby czuć wiaterek a nie rozgrzewać organizmu. Totalny lajcik. Droga poprowadziła mnie przez Wielgowo i Jezierzyce do Rekowa. Miło się jechało przez las, w którym budziło się życie po całodniowym upale. Świergoty, szelesty i inne trudne do zidentyfikowania dźwięki towarzyszyło mi całą drogę.
W Rekowie chwila namysłu i decyzja o powrocie przez Niedźwiedź.
Żniwa zbliżają się wielkimi krokami
Droga z Niedźwiedzia do Wielgowa koło szpitala zrobił się już okropnie piaszczysta. Później już najkrótszą drogą do domu. Na koniec jeszcze rzut oka na Jezioro Dąbie.
Tak naprawdę chłodno i przyjemnie zrobiło się koło 21. Przy tej pogodzie to optymalna godzina do jazdy, tylko jakoś żonie się nie podoba, bo o tej godzinie to mąż ma w domu siedzieć a nie gdzieś po lesie jakiś łani szukać. No cóż :)
- DST 44.38km
- Teren 17.00km
- Czas 02:08
- VAVG 20.80km/h
- VMAX 32.50km/h
- Temperatura 28.0°C
- HRmax 130 ( 69%)
- HRavg 170 ( 91%)
- Kalorie 1453kcal
- Podjazdy 302m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
gdyby nie te łanie to bys sobie wieczorkami jeździł :D
Trendix - 22:53 wtorek, 8 lipca 2014 | linkuj
Najgorszy odcinek do Zdunowa z Niedźwiedzia przy niskim lesie.
strus - 19:12 poniedziałek, 7 lipca 2014 | linkuj
Komentuj