Sobota, 21 czerwca 2014
Dookoła Rugii z Gryfusem Dzień II
Dzień drugi - zgodnie z planem największe atrakcje i najcięższy teren . Pokrzepiony 3 godzinami snu :) z optymizmem wystartowałem na podbój północnego wierzchołka Rugii.
Prezes tradycyjnie ostatni, ale jak zawsze na czas :)
Prora - o jak dobrze, że nas w tej części na zakwaterowano :) ©Gryfus
Pierwszy etap wycieczki - Sassnitz. Spore miasteczko, z ładnym portem skąd kursują promy do Szwecji i na Borholm.
Humory dopisywały na tyle, że został wykorzystany niemiecki DJ, który akurat szykował jakąś imprezę plenerową i przy America Rammsteina odtańczyliśmy dziki taniec :)
Tak się bawi, tak się bawi Gryfus ©Gryfus
Po powyższej rozgrzewce pojechaliśmy przez Nationalpark Jasumund do słynnych białych klifów. Ponoć 12 kilometrów podjazdu, którego tak naprawę nie było czuć. Trochę asfaltem ale głownie leśnymi szutrami. Bardzo ładne lasy.
Na jednym z podjazdów©Gryfus
Klify naprawdę robią wrażenie. Muzeum przyrodnicze, do którego bilet dostaje się w pakiecie przy wejściu - takie sobie.
Na klifie©Gryfus
Następnie obraliśmy kurs na Kap Arkona czyli słynne miejsce kultu Światowida. Po drodze lekko pofałdowany teren i piękna krajobrazy.
Kap Arkona - widok z Vitt
Ot tak gdzieś po drodze
Było też czas na zwiedzenia i inne fotki
Gryfuski :) i dwa rodzynki
Sweet focia w Glowe
Jeszcze na koniec spektakularny przejazd po klifie Kap Arkona i przejazd przez zagrodę z owcami dotarliśmy do Dranske, gdzie czekał nas nocleg.
W owczej zagrodzie ©Gryfus
Podsumowując dzień - widoki niezapomniane, dużo silnego wiatru i mnóstwo szczęścia z pogodą. Czarne deszczowe chmury, przemykały akurat tam gdzie nas nie było.
Wieczorem grill integracyjny :)
Prezes tradycyjnie ostatni, ale jak zawsze na czas :)
Prora - o jak dobrze, że nas w tej części na zakwaterowano :) ©Gryfus
Pierwszy etap wycieczki - Sassnitz. Spore miasteczko, z ładnym portem skąd kursują promy do Szwecji i na Borholm.
Humory dopisywały na tyle, że został wykorzystany niemiecki DJ, który akurat szykował jakąś imprezę plenerową i przy America Rammsteina odtańczyliśmy dziki taniec :)
Tak się bawi, tak się bawi Gryfus ©Gryfus
Po powyższej rozgrzewce pojechaliśmy przez Nationalpark Jasumund do słynnych białych klifów. Ponoć 12 kilometrów podjazdu, którego tak naprawę nie było czuć. Trochę asfaltem ale głownie leśnymi szutrami. Bardzo ładne lasy.
Na jednym z podjazdów©Gryfus
Klify naprawdę robią wrażenie. Muzeum przyrodnicze, do którego bilet dostaje się w pakiecie przy wejściu - takie sobie.
Na klifie©Gryfus
Następnie obraliśmy kurs na Kap Arkona czyli słynne miejsce kultu Światowida. Po drodze lekko pofałdowany teren i piękna krajobrazy.
Kap Arkona - widok z Vitt
Ot tak gdzieś po drodze
Było też czas na zwiedzenia i inne fotki
Gryfuski :) i dwa rodzynki
Sweet focia w Glowe
Jeszcze na koniec spektakularny przejazd po klifie Kap Arkona i przejazd przez zagrodę z owcami dotarliśmy do Dranske, gdzie czekał nas nocleg.
W owczej zagrodzie ©Gryfus
Podsumowując dzień - widoki niezapomniane, dużo silnego wiatru i mnóstwo szczęścia z pogodą. Czarne deszczowe chmury, przemykały akurat tam gdzie nas nie było.
Wieczorem grill integracyjny :)
- DST 85.00km
- Teren 50.00km
- Czas 05:06
- VAVG 16.67km/h
- VMAX 38.20km/h
- Temperatura 19.0°C
- Kalorie 2793kcal
- Podjazdy 1078m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No nie mów że znowu na sen Ci trzy godziny zostały ?? :D
Trendix - 20:16 środa, 25 czerwca 2014 | linkuj
Komentuj