Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 7 czerwca 2014

Pętla Drawska mini - turystycznie

Postanowiłem zobaczyć jak wygląda trasa Pętli Drawskiej, czyli wyścigu na który ostrzą sobie zęby i szlifują formę koksy z okolicy. Gdzieś w głowie kołacze mi się myśl, żeby też wystartować oczywiście tylko i wyłącznie dla fanu , no i może dla walki o miejsce... przedostatnie :). Oczywiście wybrałem najkrótszą wersję pętli, czyli dystans mini 96 km.
Idea objechania trasy z gruntu niezła w praktyce okazała się niezbyt dobrym pomysłem. Jeszcze na etapie przedwstępnym zrobiłem sobie kuku. Podczas wsadzenia roweru do auta naciągnąłem sobie mięśnie przykręgosłupowe. Kontuzja, która zdarzył mi się już dwa razy wcześniej. Pierwszy raz to maskara -  leki, zabiegi fizjo i tak ledwie mogłem się ruszać, drugi raz było lżej i po wzięciu lekarstw bolało...tylko tydzień.  Tym razem po nabraniu oddechu stwierdziłem, a co tam jadę do Choszczna - jak nie będę mógł wsiąść na rower to wrócę.
Jak dojechałem to okazało się, że mogę :) więc nie ma co, jadę zgodnie z planem.
Start - a jakże by inaczej z Alei Gwiazd Kolarstwa Polskiego.


Rubi już jest, na mnie przyjdzie jeszcze pora ;)

Pierwsza cześć trasy to droga nr 160 w kierunku na Dobiegniew. Ładny gładki asfalt i wiatr w twarz. Po bokach malownicze widoki i lampa, tzn słońce grzejące na maksa. Nie myślałem, że będzie aż tak gorąco. Plecy bolą ale da się jechać.
Po dojechaniu do Bierzwnika skręt Rębusz. Na przystanku chwila na banana i regulację ustawienia bloków w butach. Przy okazji miłe spotkanie. Przyszedł do mnie pogadać tubylec, który wcześniej wyprzedzał mnie autem i podobała mu się moja jazda. Oj chyba nie widział wcześniej prawdziwych "prosów". Jak wsiadłem na rower to okazało się, że plecy bolą teraz już bardziej. Straszne dziurawy asfalt w okolicach Rębusza też im nie pomagał. W Chłopowie musiałem chwilę zastanowić się którą drogą jechać. Kierunek na Krzecin okazał się właściwy.


Chłopowo

Droga do Krzecina też raczej w kiepskim stanie. Mocno chropowato i dziury. Widoki za to ładne. Podziwiałem je z roweru, bo wystarczyło na moment się zatrzymać a już roje much i ślepych bąków rzucały się na człowieka. Jakaś anomalia entomologiczna.


Tak ładne, że aż nie wolno ich podziwiać?

I tak sobie kręciłem i się pociłem, bo słoneczko grzało solidnie. Na odcinku do Pełczyc wiatr różnie, głównie z boku, co też na Rubi mocno przeszkadza, trochę w plecy trochę w twarz.
Z Pełczyc kierunek na Choszczno i po drodze w końcu trochę lasu dającego ulgę oraz podjazdów i zjazdów. Po drodze na początku bardzo doby asfalt a potem 6 km okropnie zniszczonej nawierzchni. Oj będę defekty na wyścigu :).
Od rozjazdu w kierunku Dolic bardzo fajna choć wąska droga. Ruch samochodów praktycznie zerowy. Niezła nawierzchnia. Wiatr w plecy miła jazda. Z Dolic skręt w kierunku Pisecznika i potem do Choszczna wiatr i słońce znów w twarz. Po dojechaniu do Choszczna Endomondo pokazało 95 km to jeszcze sobie troszkę pozwiedzałem miasto, aby dokręcić do magicznej 100.


Nad jeziorem w centrum

W końcu zapakowałem rower do auta i do domu. Po drodze kupiłem jeszcze truskawki prosto z pola. Droższe niż w centrum Szczecina. No ale w smaku niezłe.

Po dojechaniu do domu i zjedzeniu obiadu wziąłem sobie w końcu DicoDuo i Medocalm na moje bolące plecy. Ból się zmniejszył ale ogóle samopoczucie się pogorszyło. Może to leki po wysiłku, może za dużo słońca, a może stres bólowy na który był narażony organizm. Pewnie wszystko razem. W każdym bądź razie jeszcze nigdy tak źle się nie czułem po rowerze. A ani dystans ani tempo nie było jakieś szczególne.
Na drugi dzień plecy bolą, ale chyba uda mi się wsiąść na rower, aby wziąć udział w Święcie Cyklicznym :). Zobaczymy czy mi przejdzie na tyle, abym mógł zaliczyć za tydzień Pętle Drawską już wyścigowo.
Średnia marna, ale tym razem źle mi się jechało.



  • DST 100.46km
  • Czas 03:58
  • VAVG 25.33km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 172 ( 92%)
  • HRavg 152 ( 81%)
  • Kalorie 3597kcal
  • Podjazdy 366m
  • Sprzęt Rubi
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Ot właśnie. Marna, marna wystarczy spojrzeć właśnie na Jewtiego, który ma podobną na 500 km non stop :)
Jewti: pewnie wystartuję właśnie dla zabawy. Jak plecy pozwolą.
Jarro
- 17:43 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj
Średnia marna ?? popatrz na moje :D
Trendix
- 16:23 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj
Staruj nie jest źle...fajna zabawa...my jedziemy...
jewti
- 06:59 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zipra
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl