Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 27 maja 2014

Moje Gavia, Stelvio i Val Martello

Nie, nie :) Niestety nie przejechałem dziś maskrycznego etapu Giro. Zrobiłem sobie swój po Puszczy Bukowej. Coś mnie tym razem zainspirowało aby zaliczyć trzy największe "góry" w okolicy. Po prawdzie to zwykłe pagórki ale w naszej nizinnej okolicy chyba tylko "Miodowa" jest trudniejsza. Zrobiłem "Panoramę", "Smoczą" i Drogę Mazowiecką, czyli podjazd od Binowa do Kołowa. 

Nie lubię podjazdów, szczególnie tych sztywnych i męczę się na nich  więc taka trasa dla mnie to takie moje małe Mount Ventoux.
Wyruszyłem w kierunku Kijewa i  przez Zdroje dotarłem do skrętu na autostradę w Podjuchach, czyli podjazd pod Panoramę. Niestety pierwsza góra i od razu porażka. Zacząłem ze średniej tarczy i jak w połowie zrzucałem na małą to...spadł mi łańcuch. No dobra, założyłem i górkę dokończyłem. Przez chwilę miałem ochotę nawet aby powtórzyć ale jak miały być trzy góry to trzy a nie cztery :). No to pojechałem na ul. Smoczą.

Tam po przebiciu się przez odcinek brukowy od wiaduktu asfaltem pod górkę. I tutaj jechało mi się już całkiem dobrze, pewnie dlatego, że ten podjazd pomimo, że najdłuższy nie jest tak sztywny i momentami odpuszcza. Średnia około 18 km/h więc jak na mnie OK. Przy okazji wkręciłem się dwa razy na tętno 186 i takie się przez chwilę utrzymywało, czyli okazuje się, że najwyraźniej moje tętno maksymalne jest wyższe niż zakładałem czyli 179. Fajnie.
Po dojechaniu do rozjazdu na Binowo skierowałem się w dół. Droga jest w fatalnym stanie. Pełno dziur i wyrw. Trzeba naprawdę uważać i non stop przyhamowywać.

Po nawrotce przy polu golfowym z powrotem pod górkę. I tu już poczułem w nogach dwie poprzednie górki. Niestety nie udało mi się jechać szybciej niż 14-15 km/ h. Puls znów 185-186. Wjechałem i pojechałem dalej. Co w tym dziwnego? Ano to, że jak zacząłem jeździć na rowerze półtora roku temu to na tym podjeździe musiałem zatrzymać się 2 czy 3 razy aby złapać oddech, a po dojechaniu na "przełęcz" dłuższa chwila odpoczynku na uspokojenie szalejącego oddechu. Postęp jest.

Wiem, że dla rowerowych harpaganów moje dzisiejsze wyczyny to pikuś, ale mnie cieszą, bo 3 górki jedna po drugiej bez odpoczynku i jakoś nie umarłem kondycyjnie. Spokojnie dalej byłem w stanie kręcić w przyzwoitym tempie i pod wiatr.

Uwaga! Zjazdy w puszczy są niebezpieczne jak cholera. Mnóstwo piachu, kory i różnych śmieci oraz inne niespodzianki...


Po wyjeździe za zakrętu przy prędkości 40 km/h to niezbyt miła niespodzianka

Powyższa niespodzianka  skutecznie obniżyłam moją prędkość zjazdową o jakieś 10 km/h. Aby za szybko nie wracać do domu pojechałem jeszcze ostatnio tradycyjną trasą, czyli sprawdzić postęp prac na wiadukcie nad autostradę. Postęp jest. Dziś chłopaki malowali linie, strzałki i inne znaki poziome. O czym nie omieszkali mnie poinformować głośnym okrzykiem "tylko nie po linii !!!". Spoko, spoko ja do malowanie pasków na oponach się nie palę :)


Rzut oka z wiaduktu na Szczecin

Podsumowując. Fajnie było, choć za "górkami" nie przepadam. Suma podjazdów jak na 50 km na nizinach niezła.


   
  • DST 48.80km
  • Czas 02:01
  • VAVG 24.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 186 (103%)
  • HRavg 150 ( 83%)
  • Kalorie 1835kcal
  • Podjazdy 690m
  • Sprzęt Rubi
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl