Informacje

  • Wszystkie kilometry: 21929.71 km
  • Km w terenie: 3652.47 km (16.66%)
  • Czas na rowerze: 42d 02h 41m
  • Prędkość średnia: 21.70 km/h
  • Więcej informacji.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Follow me on Strava

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarro.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 12 października 2013

Pojezierze Ińskie i 8 w skali Beauforta

Okazało się, że zamiast zapowiadanego deszcze będzie całkiem przyzwoity pogoda więc szybka decyzja - rower :). Wszystkie okoliczne drogi już objeździłem do znudzenia więc pomysł a może by tak troszkę dalej. Rzut oka na meteo i mapę - w okolicach Ińska słońca ma być więcej niż u nas - więc Rubi do bagażnika i jadę do Chociwla. Jakoś nie kręcą mnie wycieczki powyżej 200 km więc wolę wspomóc się autem zamiast mozolnie kręcić - szczególnie na poniemieckiej betonce. A rzucając okiem na meteo nie rzuciłem okiem na wiatr....
Wyładunek roweru na parkingu pod Biedronką i jedziemy. Kierunek Ińsko. Słoneczko przyświeca, drzewa pięknie wymalowane barwami jesieni tylko cholera coś ciężko się jedzie. Jakoś to powietrze takie gęste. No tak dmucha - czołowo-bocznie i to całkiem solidnie. No dobra potem zmieni się kierunek jazdy i będzie OK. Lepiej skupić się na podziwiani widoków.


Drzewko przy pierwszym Pitstopie

Walcząc z wiatrem dotarłem do Ińska.


Jezioro Ińsko zatoka.
W miasteczko nic ciekawego za to plaża miejska bardzo fajna. Oczywiście zero ludzi :) ale ładne infrastruktura, krystaliczna woda w jeziorze, ładny choć zapuszczony pomost. No i ten wiatr. Jak nad morzem podczas sztormu.


Rubi nad Jezirem Ińsko

Z Ińska kierunek Węgorzyno ze zmianą kierunku jazdy zmienił się i kierunek wiatru teraz na bardziej boczny niż czołowy tak akurat spychający na środek jezdni przy mocniejszych podmuchach. No ale nic to widoków ciąg dalszy.


Jak by z prawej były drzewa a nie pole...

Teren pofałdowany. Góra, dół, góra dół - nie nudo ale męcząco.


Las - jak przyjemnie odetchnąć od wiatru

Po przejechaniu Węgorzyna - nic szczególnego kierunek na Łobez. Przy drodze różne piękne drzewa i inne okazy


I dzika róża potrafi zachwycić

Po wyjechaniu z Łobza wiatr zmienił się w końcu na "mniej więcej w plecy". A i droga stała się bardziej nudnawa. Głównie pola. Przed Dobrą imponująca wieża nadawcza.


Całkiem solida konstrukcja.

W Dobrej rzut oka na mikrryneczek i imponujący kościół św. Klary z 1461 r.



Jak już miałem skręcić w kierunku Chociwla zamajaczył mi mi jakieś ruinki na w wzgórku. Okazało się, że to pozostałości zamku von Dewitzów.
Piękne miejsca - zwłaszcza o tej porze roku. Nie mogłem powstrzymać się od krótkiej sesji fotograficznej.





Z Dobrej do Chociwla znów walka z wiatrem. Imponująco wyglądały szczególnie pojawiające się co jakiś czas mikrotornada z spadłych liści kręcące na drodze. Ale co tam jak takie widoki rekompensowały wszystko.



Podsumowując. Bardzo miła i udana wycieczka. Piękne widoki, dobre drogi z wyjątkiem fragmentów od Dobrej i w okolicach Łobza. Trasa najeżono hopkami więc i pod względem treningowym też bardzo fajna.

PS. Jak wróciłem do domu sprawdziłem prędkość wiatru wg prognoz 50 km/h w porywach sporo więcej.
  • DST 84.41km
  • Czas 03:14
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 47.90km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 3027kcal
  • Podjazdy 478m
  • Sprzęt Rubi
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Tylko, że trudno zgrać ładną pogodę z wolnym czasem. No ale czasami się udaje :). Myślę, że wyprawa były by jeszcze ciekawsza jakby zagłębić się w teren i pojeździć wzdłuż brzegów jezior. No ale nie tym sprzętem i nie na takich kołach.
Jarro
- 09:50 niedziela, 13 października 2013 | linkuj
Tak. Jesień to piękna pora roku na wojaże rowerowe. Pod warunkiem, że nie pada. Świetna wyprawa..
davidbaluch
- 06:14 niedziela, 13 października 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa pangi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl