Niedziela, 1 września 2013
Rewerem na Baja Poland
Dziś miała być wycieczka połączona z kibicowaniem na trasie rajdu Baja Poland 2013. O 10 rano pogoda słoneczna choć zimnawo. Prognoza na meteo.pl pokazywała co prawda przelotne opady koło południa, ale tylko jeden-dwa krótkie deszcze. Już po dojeździe do centrum niebo wyraźnie wskazywało, że nie będzie sucho.
Pierwszy deszcze na Wojska Polskiego. Po przeczekaniu co większego opadu dotarliśmy do miasteczka rajdowego. Niektóre załogi już odpoczywały przed ostatnim odcinkiem specjalnym, inne walczyły z uszkodzeniami a inne dopiero dojeżdżały.
Park ferme
Wenezuelczycy już nie pojadą
Grajek handluje i jeździ :)
RMF gra i jeździ :)
Najbardziej gorączkowa praca trwała na stanowisku Monstera...
czyżby Hołek znów miał awarię ....?
Niestety....Hołek robi oględziny opony. Tym czasem okazało się, że skrzynia biegów się posypała.
Ze względu na kolejne przelotne opady i nadciągające czarne chmury postanowiliśmy odpuścić sobie pierwotny pomysł kibicowania koło Dobrej i zostać na OS blisko startu. Sporo kibiców również.
Do startu była jeszcze godzina a deszcz raźno sobie padał z mniejszymi i większymi przerwami.
Rowery jak zmokłe kury.
My też. Dość rachityczne drzewka w okolicy dawały wątłą ochronę przed deszczem i wiatrem co w połączeniu z naszym rowerowym a nie przeciwdeszczowym odzieniem nie dawało miłych wrażeń.
W końcu wystartowali.
Żeludow, który jak się okazało wygrał rajd wcale nie robił wrażenia swoją jazdą. Efektywnie a nie efektownie. Typowo po rosyjsku.
Wenezuleczycy efektownie sypnęli piachem
Miroslaw Zapletal nie był gorszy
Dąbrowski i Czachor trochę grzęźli co nie przełożyło się na gorszy czas. Zajęli 2 miejsce w generalce.
Owacyjne dopingowany Małysz też dał czadu
Załoga z Argentyny pokazała jak się jeździ Mini
Niestety do przejazdu Hołka nie wytrzymała...bateria w aparacie.
Rajd fajny, dość małe prędkości na odcinku, na którym byłem, więc wrażenie niepełne. Wrażenia z wyścigów torowych jak dla mnie lepsze.
Pogoda a raczej wyziębienie organizmu spowodowane staniem w chłodzie i deszczu zweryfikowały plany wycieczkowe i zamiast powrotu przez Niemcy okrężną trasą i wykręcenia przyzwoitego dystansu wróciliśmy do domu na ciepły obiadek i herbatkę z prądem.
Pierwszy deszcze na Wojska Polskiego. Po przeczekaniu co większego opadu dotarliśmy do miasteczka rajdowego. Niektóre załogi już odpoczywały przed ostatnim odcinkiem specjalnym, inne walczyły z uszkodzeniami a inne dopiero dojeżdżały.
Park ferme
Wenezuelczycy już nie pojadą
Grajek handluje i jeździ :)
RMF gra i jeździ :)
Najbardziej gorączkowa praca trwała na stanowisku Monstera...
czyżby Hołek znów miał awarię ....?
Niestety....Hołek robi oględziny opony. Tym czasem okazało się, że skrzynia biegów się posypała.
Ze względu na kolejne przelotne opady i nadciągające czarne chmury postanowiliśmy odpuścić sobie pierwotny pomysł kibicowania koło Dobrej i zostać na OS blisko startu. Sporo kibiców również.
Do startu była jeszcze godzina a deszcz raźno sobie padał z mniejszymi i większymi przerwami.
Rowery jak zmokłe kury.
My też. Dość rachityczne drzewka w okolicy dawały wątłą ochronę przed deszczem i wiatrem co w połączeniu z naszym rowerowym a nie przeciwdeszczowym odzieniem nie dawało miłych wrażeń.
W końcu wystartowali.
Żeludow, który jak się okazało wygrał rajd wcale nie robił wrażenia swoją jazdą. Efektywnie a nie efektownie. Typowo po rosyjsku.
Wenezuleczycy efektownie sypnęli piachem
Miroslaw Zapletal nie był gorszy
Dąbrowski i Czachor trochę grzęźli co nie przełożyło się na gorszy czas. Zajęli 2 miejsce w generalce.
Owacyjne dopingowany Małysz też dał czadu
Załoga z Argentyny pokazała jak się jeździ Mini
Niestety do przejazdu Hołka nie wytrzymała...bateria w aparacie.
Rajd fajny, dość małe prędkości na odcinku, na którym byłem, więc wrażenie niepełne. Wrażenia z wyścigów torowych jak dla mnie lepsze.
Pogoda a raczej wyziębienie organizmu spowodowane staniem w chłodzie i deszczu zweryfikowały plany wycieczkowe i zamiast powrotu przez Niemcy okrężną trasą i wykręcenia przyzwoitego dystansu wróciliśmy do domu na ciepły obiadek i herbatkę z prądem.
- DST 38.82km
- Czas 01:51
- VAVG 20.98km/h
- VMAX 45.20km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1202kcal
- Podjazdy 206m
- Sprzęt Kellys Axis
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj